poniedziałek, 10 lutego 2014

Gabriel García Márquez "Raport z pewnego porwania"

Gabriel García Márquez, Raport z pewnego porwania, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Pablo Escobar by Sebastian Marroquin.  Źródło: Wikimedia
Nowy, a jednak znany Márquez

Napisanie tej książki zaproponowali Márquezowi Marucha Pachon i jej mąż, Alberto Villamizar. Początkowo miał to być jedynie opis przeżyć Maruchy podczas jej sześciomiesięcznego uwięzienia przez porywaczy. Cała sprawa miała jednak szerszy aspekt, to porwanie nie było jedynym, którego dokonano w Kolumbii w 1990 r. na polecenie handlarza narkotyków Pabla Escobara, chcącego wymusić na rządzie zniesienie ustawy o ekstradycji. Powstał więc wielowątkowy reportaż – kronika zdarzeń z tamtego okresu, w którym Márquez, jak zwykle perfekcyjnie i płynnie, łączy przeżycia dziesięciu porwanych osób, ich rodzin prowadzących starania o ich uwolnienie, reakcje rządu i członków kartelu narkotykowego.

Márquez nie potępia nikogo, nie piętnuje ani nie określa w żaden sposób swojego stanowiska. Jest to niemal sucha relacja, zbudowana ze wspomnień uczestników, uzupełniona obrazem wydarzeń w kraju. Mimo to, a może raczej właśnie dlatego, książka niesie ze sobą ogromny ładunek emocji, które wybuchają dopiero w głowie czytelnika. To zaskakujące, że tak pozornie beznamiętna relacja potrafi wytworzyć tak silne odczucia. Márquez mistrzem jest!

W książce Márqueza nie ma nienawiści, chęci odwetu i agresji. Narrator jest obiektywnym obserwatorem-rejestratorem, a w bohaterach tych uczuć, wydawałoby się tak naturalnych, także brak. Pomiędzy ofiarami a porywaczami, a także pomiędzy rodzinami porwanych i ludźmi związanymi ze zleceniodawcą tych porwań (członkami kartelu narkotykowego) wytwarzają się związki, które są pozytywne! Nie ma miejsca ani czasu na wściekłość i nienawiść. Jest tylko rozpacz i nadrzędna, ogromna potrzeba wytworzenia pozytywnego stosunku, by móc prowadzić negocjacje i uzyskać jedyny ważny cel – uwolnienie zakładników.

Gabriel García Márquez, Raport z pewnego porwania, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Hacienda Nápoles by Pascaweb. Źródło: Wikimedia
 Chociaż postaciami przewodnimi w tej książce-reportażu są Marucha i Albert Villamizar, to niewątpliwie postacią, która w jakiś sposób zafascynowała pisarza, jest inna porwana dziennikarka – Diana Turbay. Nie wiem, czy sprawiły to jej uprzednie dokonania, jej charakter czy zapiski, które po sobie zostawiła, a które dość skąpo Márquez przytacza. A może to telepatyczne i projekcyjne zdolności Diany i jej matki tak go poruszyły? Przynajmniej na tyle, by słowa matki Diany, rozpoczynające konferencję prasową w szpitalu, gdzie umierała jej córka: "Jest to kronika zapowiedzianej śmierci", stały się inspiracją do tytułu kolejnej jego książki – „Kroniki zapowiedzianej śmierci”. Nie czytałam jej jeszcze, więc nie wiem, czy tylko tytuł ma związek ze słowami Nydii Quintero, ale niewątpliwie sięgnę po nią, by to sprawdzić.

 Relacjonując rzeczywiste wydarzenia, Márquez z wprawą wytrawnego myśliwego wyłapuje także to, co w jakiś sposób przekracza granice poznania. I tu pojawiają się rzeczy niewytłumaczalne: zdolności do telepatii i przewidywania przyszłości Diany i jej matki, fantastyczne sny-wizje Maruchy, zgoda ojca jednego z porwanych na opublikowanie apelu pewnego księdza o zachowanie życia, skierowanego do porwanego i opublikowanego w dniu, w którym akurat podjął on decyzję o popełnieniu samobójstwa, i wreszcie "szalony ksiądz", wygłaszający bezładne, ale natchnione kazania – święty ze zdolnością do "zaklinania deszczu".

Myślę, że żaden wielbiciel Márqueza i jego realizmu magicznego, mimo nieco odmiennego charakteru tej książki nie odłoży jej zawiedziony. Jeszcze większą przyjemność odnajdzie w odszukiwaniu tych "okruchów", których pisarz nie mógłby nie zostawić.

Ja znalazłam w tej książce nowego, a jednak znanego i lubianego Márqueza.


Gabriel García Márquez, Raport z pewnego porwania, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
GabrielGarcía Márquez 
"Raport z pewnego porwania"
 - - -
Gabriel García Márquez "Raport z pewnego porwania" 
przeł. Dorota Walasek-Elbanowska, Muza, 2006

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz