poniedziałek, 17 lutego 2014

Sinha Indra "Dzieci Apokalipsy"

Bhopal. Miejsce upamiętnienia ofiar katastrofy
Credit Line: Luca Frediani
Mistyfikacja?

„Czytasz moje słowa, więc to ty jesteś tą osobą. Nie mam dla Ciebie imienia, dlatego będę cię nazywał Oczami. Moje zadanie polega na mówieniu, twoje na słuchaniu. No to posłuchaj”[1].

Słuchałam, a raczej czytałam zapis opowieści hinduskiego sieroty, zdeformowanego fizycznie i psychicznie na skutek działania trujących chemikaliów. Pozbawiony możliwości poruszania się w postawie stojącej chłopak sam siebie nazywał Zwierzakiem, jedynym przedstawicielem gatunku od zarania skazanego na wyginięcie z powodu braku podobnego przedstawiciela płci przeciwnej.Zwierzak ma dwa największe marzenia: móc prosto stanąć i… znaleźć kobietę, która chciałaby być jego partnerką.

Narrator oprowadza nas i zapoznaje z obywatelami Khaufpuru - małego miasteczka w Indiach, którego mieszkańcy zostali dotknięci katastrofą, jaką był wybuch gazów trujących w wybudowanych w sąsiedztwie zakładach chemicznych. Poznamy szaloną zakonnicę, która - utraciwszy znajomość wszystkich języków poza językiem dzieciństwa - zdobywa umiejętność widzenia aniołów i zwiastuje zbliżającą się apokalipsę. Natkniemy się też na nadobną dziewicę o dzielnym sercu, która, jak wierna Sita, wspiera swego ukochanego Ramę-Zafara – bohatera gotowego oddać życie w obronie pokrzywdzonych – oraz jej ojca, artystę i mędrca wierzącego w triumf dobra i sprawiedliwości. Znajdziemy tu też paskudnego demona Rawanę, czyli „Kampani” – firmę odpowiedzialną za środowiskową katastrofę, i jego miłosierną żonę Mandodari - altruistyczną amerykańską lekarkę, która próbuje złagodzić cierpienia mieszkańców Khaufpuru.

Sinha Indra, Dzieci Apokalipsy, Bhopal, Okres ochronny na czarownice,  Carmaniola
2-letni Dewang z matką w klinice Chingari Trust (Źródło: PAP/EPA)
Dzieci Apokalipsy, Indra Sinha, Bhopal, Indie
I samego Zwierzaka – wiernego Hanumana (boga-małpę) wspierającego swego pana, Ramę-Zafara w dążeniu do celu. No… może nie tak zupełnie, trudno wszak za wspieranie uznać podtruwanie Zafara tabletkami obniżającymi potencję. Cóż… nie jest to opowieść rozdzierająco ckliwa, bo i jej bohater nie roztkliwia się nad sobą ani nie pozwala na to innym. I mimo że chwilami czytelnikowi łza się w oku kręci, całość skrzy się humorem, choć zjadliwym i mrocznym. Tragikomedia w dwudziestu trzech aktach, bo na tyle rozdziałów odpowiadających nagranym taśmom podzielona jest książka. 

Lecz chociaż w nocie wydawcy czytamy: 

„Tę opowieść w języku hindi zarejestrował na serii taśm dziewiętnastoletni chłopak z indyjskiego miasta Khaufpur. Zgodnie z umową zawartą przez niego z dziennikarzem, który się z nim zaprzyjaźnił, pojawiły się w niej wyłącznie słowa nagrane na taśmach. Niczego nie zmieniono, jedynie przetłumaczono na język angielski. […] Informacje o mieście Khaufpur można znaleźć na stronie www.khaufpur.com”[2], 

to w czytelniku szybko rodzą się wątpliwości co do wiarygodności tej informacji – język opowieści, chociaż obfitujący w kwieciste przekleństwa, nie wydaje się zapisem wynurzeń bezdomnego chłopca. Już początkowe ostrzeżenie Zwierzaka: 

Sinha Indra, Dzieci Apokalipsy, Bhopal, Okres ochronny na czarownice,  Carmaniola
PAP/EPA | Harish Tyagi (wiadomości wp.pl)
 „Nie robię z każdego słowa wymyślnego kotleta, nie przerabiam zdań na sznycle. Z moich ust nie wyfruną błękitne zimorodki. Jeśli chcesz usłyszeć moją historię, musisz się pogodzić ze sposobem, w jaki ją opowiadam”[3]

zapowiada literacki majstersztyk, a nie nieporadne dukanie. I tak też jest, bo chociaż język bohatera stylizowany jest na uliczny, a na dodatek spore fragmenty tekstu poświęcone są dosadnym i szczegółowym opisom potrzeb seksualnych skazanego na abstynencję młodzieńca, to daleko mu do języka slumsów. Tym bardziej, że obok dość obscenicznych fragmentów można znaleźć takie, które brzmią jak poezja. No i precyzyjny, kunsztowny wręcz, splot wątków oraz sposób obrazowania postaci każe powątpiewać w słowa wydawcy. 

Mistyfikacja? Tak, ale niezupełnie. Chociaż strona Khaufpuru, której adres podaje wydawca, świeci pustką, to niedaleko (wszak w Sieci odległości nie mają znaczenia) znajdziemy stronę innego indyjskiego miasta – Bhopalu; tam dowiemy się, że pewnej grudniowej nocy 1984 r. na skutek wybuchu gazu w pobliskiej fabryce pestycydów należącej do amerykańskiej firmy Dow Chemical w ciągu 72 godzin poniosło śmierć blisko 8.000-10.000 osób, następne 15.000 zmarło w późniejszym czasie, a kolejne 120.000 tysięcy cierpi nadal na skutek doznanych wtedy obrażeń. Czytamy też, że właściciel fabryki nie poczuwa się do odpowiedzialności za ten wypadek, i że nie tylko poszkodowani nie otrzymali żadnych odszkodowań, ale pozostawione tony chemikaliów przenikają do gleby i wody, w dalszym ciągu zatruwając środowisko i ludzi. Co więcej, znajdziemy na tej stronie historię Aldiego, który urodził się tak zdeformowany na skutek mutacji genetycznych wywołanych działaniem toksyn, że może poruszać się jedynie czołgając; możemy obejrzeć zdjęcie tajemniczego Khā-w-Słoju i wielu, wielu innych ofiar tej katastrofy. Mistyfikacja zatem?  





Dzieci Apokalipsy, Indra Sinha, Bhopal, Indie, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Indra Sinha
„Dzieci Apokalipsy”
 ---
[1] Indra Sinha, „Dzieci Apokalipsy”, przeł. Ewa Horodyska, wyd. Prószyński i S-ka, 2008, s. 19.
[2] Tamże, s. 6
[3] Tamże, s. 8.



 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz