wtorek, 5 września 2017

Ján Púček „Przez ucho igielne (sploty)”

Jan Pucek, Przez ucho igielne, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Credit Line: Andrew Magill
        Mury i ściegi

„Dach jest potrzebny człowiekowi po to, żeby mógł sobie wybrać, kiedy chce zmoknąć, a kiedy nie. Drzwi też nie są ochroną przed złodziejem. Drzwi są potrzebne człowiekowi po to, aby miał co otworzyć przed przyjacielem i gościem, bo otwierające się serce jest niewidoczne gołym okiem”*.

Opowieść rozpoczyna się w Dzień Zaduszny, który stary mężczyzna spędza sam w domu oczekując na powrót z cmentarza swojej żony. Nie jest już sprawny ani fizycznie ani mentalnie. Starość nie jest łatwa ani ładna, ale ciepło bijące z opisu jego nieporadności i zagubienia budzi sympatię a nie litość. Podobnie ujmuje troska, którą otacza chorego mężczyznę żona. Poza nimi są już gorące spory, w których nie brakowało  trzaśnięć drzwiami i porozbijanych talerzy, bo oboje mieli gorące temperamenty. Czas, który spędzili razem sprawił, że się dotarli, wypracowali wspólny algorytm życia. Okres nieporozumień minął i szarą starość otulili ciepłym szalem wzajemnego przywiązania i szacunku, któremu dodatkowo przydawały barw kochające dzieci i wnuki.