wtorek, 5 września 2017

Ján Púček „Przez ucho igielne (sploty)”

Jan Pucek, Przez ucho igielne, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Credit Line: Andrew Magill
        Mury i ściegi

„Dach jest potrzebny człowiekowi po to, żeby mógł sobie wybrać, kiedy chce zmoknąć, a kiedy nie. Drzwi też nie są ochroną przed złodziejem. Drzwi są potrzebne człowiekowi po to, aby miał co otworzyć przed przyjacielem i gościem, bo otwierające się serce jest niewidoczne gołym okiem”*.

Opowieść rozpoczyna się w Dzień Zaduszny, który stary mężczyzna spędza sam w domu oczekując na powrót z cmentarza swojej żony. Nie jest już sprawny ani fizycznie ani mentalnie. Starość nie jest łatwa ani ładna, ale ciepło bijące z opisu jego nieporadności i zagubienia budzi sympatię a nie litość. Podobnie ujmuje troska, którą otacza chorego mężczyznę żona. Poza nimi są już gorące spory, w których nie brakowało  trzaśnięć drzwiami i porozbijanych talerzy, bo oboje mieli gorące temperamenty. Czas, który spędzili razem sprawił, że się dotarli, wypracowali wspólny algorytm życia. Okres nieporozumień minął i szarą starość otulili ciepłym szalem wzajemnego przywiązania i szacunku, któremu dodatkowo przydawały barw kochające dzieci i wnuki.


On, biegły w swym fachu murarz, ceniony przez mistrza, u którego terminował i kolegów. Człowiek o żelaznych zasadach i uczciwości, któremu przyszło żyć w czasach wojny i wybierać pomiędzy względnym bezpieczeństwem i włączeniem się do ruchu antyfaszystowskiego. Za aktywny udział w przerzucaniu ludzi z okupowanych Czech przez faszystowską Słowację na Węgry zapłacił wysoką cenę. Donos sprawił, że trafił na gestapo a potem spędził ponad pięć lat w obozach koncentracyjnych. Powrót do ponownie połączonej i powtórnie zniewolonej, tym razem przez komunistów, Czechosłowacji stał się dla niego początkiem nowej walki o zrealizowanie swoich marzeń. Niepostrzeżenie w te marzenia wkradło się również niesforne i uparte dziewczę, które sprawnie władało igłą i nożycami. Razem zbudowali dom, a dom to nie tylko gmach z cegieł, to przede wszystkim rodzina i łączące ją, jak nierozerwalny ścieg, miłość i zaufanie. 

Ján Púček, Przez ucho igielne, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Credit Line: PhilHendley
Opowieść, do pewnego momentu, toczy się dwoma nurtami – to historie życia głównych bohaterów,  Jana i Bożki Hollý. Dzielił ich czas i doświadczenia a jednak splot okoliczności sprawił, że się spotkali i postanowili razem spędzić życie. Dalej to już historia rodzinna, choć niełatwa i pełna zawirowań to jednak pełna ciepła i wzajemnego zrozumienia. A w tle niedaleka historia Słowacji, tej sprzed, w czasie i krótko po wojnie. I ludzie... cała galeria ludzkich postaci, ich postaw i zachowań.

Co jakiś czas pojawiają się w powieści przerywniki np. „Jak zrobić cegłę” czy „Jak nawlec igłę”, które wiążą się z zawodami wykonywanymi przez Jana i Bożkę. Mają zapewne za zadanie wprowadzić do niej pewien element filozoficzno-poetycki, ale mnie, wydały się zupełnie zbędne. Tak jakby autor nie wierzył, że opowieść snuje się sama i potrafi wciągnąć czytelnika w swój rytm, więc uznał, że potrzebna jest odrobina udziwnień. A przecież ta historia i jej bohaterowie są wystarczająco interesujący i nie wymagają dodatkowych zachęt by chcieć śledzić ich losy do końca. Znacznie bardziej podobały mi się przytaczane w treści uwagi i spostrzeżenia pojawiających się w książce postaci – jak choćby rozpoczynające mój tekst wyjaśnienie starego mistrza murarskiego Pinkasa, patrona Jana, po co człowiekowi dach i drzwi. Niezmiernie ujęło mnie zakończenie powieści  – opis wieczoru spędzonego przez wnuka z babcią jest tak pełen ciepła  jak światło świec, które rozświetlały im noc. Ładne.


Ján Púček, Przez ucho igielne, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Ján Púček
„Przez ucho igielne (sploty)”
- - -
* Ján Púček „Przez ucho igielne (sploty)”, przeł. Weronika Gogola, Książkowe Klimaty, 2017,  s. 69.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz