Pogromczyni mitów
Rockhopper Penguin. Credit Line: Ian Glover Follow |
Patrząc na podtytuł tej książki „Zakochane hipopotamy, naćpane leniwce i inne dzikie historie" spodziewałam się pełnych humoru opowiastek o zwierzętach, otrzymałam natomiast solidną porcję wiedzy na temat stworzeń dzielących z nami miejsce na Ziemi oraz historii ich poznawania przez ludzi. Uczennica Richarda Dawkinsa, autorka i producentka programów przyrodniczych w BBC, National Geographic i ITV bezpardonowo rozprawia się z mitami i niesprawiedliwymi opiniami krążącymi wokół niektórych przedstawicieli fauny. Sięga przy tym do najwcześniejszych bestiariuszy, w których sprawdzone informacje mieszały się z niestworzonymi historiami, które ludzie wymyślali by wypełnić luki wiedzy o zwierzętach, aby opowiedzieć o tym, jak w miarę rozwoju nauki kolejne mity traciły rację bytu.
Bohaterami tej książki są między innymi bobry, które ponoć w przypadku zagrożenia same pozbawiały się przyrodzenia i ofiarowywały je myśliwym by ratować życie; nietoperze, które stały się ofiarami bestialskich eksperymentów, które miały na celu odkrycie przyczyny ich umiejętności bezkolizyjnego poruszania się w całkowitych ciemnościach. Dowiemy się też sporo o mało pokojowych zwyczajach hipopotamów i o tym, że dzięki człowiekowi znalazły one swój raj poza Afryką. Poznamy dość szokujące – z ludzkiego punktu widzenia – praktyki seksualne pingwinów i pand wielkich a niejako przy okazji będziemy mogli odkryć mało chwalebne przyczyny niespodziewanych sukcesów rozmnażania pand w niewoli przez Chińczyków. Wśród skrzydlatych bohaterów nie brak jaskółek i bocianów, które według najwcześniejszych podań znikały na czas zimy w wodnych głębinach lub… odlatywały na Księżyc.
Oczywiście, jako założycielce „Towarzystwa Przyjaciół Leniwców” nie wypadało autorce nie wspomnieć o naturze tychże zadziwiających stworzeń.
Oczywiście, jako założycielce „Towarzystwa Przyjaciół Leniwców” nie wypadało autorce nie wspomnieć o naturze tychże zadziwiających stworzeń.
Leniwiec. Credit Line: Mike |
„Ta dziwna grupa zawdzięcza swoją odmienność temu, że wyewoluowała od wspólnego przodka w zupełnej izolacji w czasach, gdy Ameryka Południowa była jeszcze wyspą po oddzieleniu się od Afryki, czyli jakieś osiemdziesiąt milionów lat temu. Pierwsze leniwce żyły sobie przez całe tysiąclecia w dziewiczych lasach, wykształcając ponad sto gatunków, z których każdy wypełniał inną niszę. Istniały gigantyczne leniwce wodne, które wygrzewały się na plażach (podobnie jak inna forma współczesnego leniwca, czyli turysta) i żywiły się morskimi wodorostami (nie całkiem jak turyści); wielkie leniwce podziemne, które kopały tunele dochodzące do dwóch metrów szerokości; oraz najlepiej sobie radzące ogromne leniwce naziemne – z których największy, Megatherium, miał rozmiary słonia”[1].
Cooke rozwiewa też legendę o tchórzliwości i głupocie hien cętkowanych. Być może po tej lekturze hieny nie zaczną wzbudzać sympatii, ale na pewno przywróci im ona należny podziw i szacunek.
Cooke rozwiewa też legendę o tchórzliwości i głupocie hien cętkowanych. Być może po tej lekturze hieny nie zaczną wzbudzać sympatii, ale na pewno przywróci im ona należny podziw i szacunek.
Hiena cętkowana. Credit Line: Zoofanatic |
„Hieny cętkowane tworzą znacznie liczniejsze grupy niż jakiekolwiek inne zwierzęta mięsożerne. Liczebność ich klanów może dochodzić nawet do stu trzydziestu osobników, a bronią terytoriów obejmujących do tysiąca kilometrów kwadratowych. Można by powiedzieć, że hieny są bardziej plemienne niż kibice piłki nożnej. Żyją w klanach, w których wszystko jest podporządkowane hierarchii opartej na dominacji samic. Ale nie trzymają się bez przerwy razem. Zamiast tego spędzają większość czasu w mniejszych grupkach, które jednoczą się w większe grupy, by walczyć, polować i pożywiać się. Taki układ znany jest pod nazwą społeczności »fission-fusion«, a utrzymanie go wymaga złożonych zdolności komunikacyjnych”[2].
Obfite cytaty z najsłynniejszych dzieł próbujących opisać świat zwierząt, informacje na temat stopniowego odkrywania prawdy o przedstawicielach różnych gatunków to niewątpliwie ogromne zalety tej książki. Wiele zawartych w niej ciekawostek o zwierzętach, zdawałoby się dobrze znanych, może naprawdę zadziwić. Nie jestem zupełnie przekonana co do interpretacji intencji, które przyświecały autorom nazw zwierząt, a które Cooke przypisuje przede wszystkim chęci uwypuklenia negatywnych, wg formujących się kościelnych norm moralnych, cech. Ale też trudno nie zgodzić się z nią, że większość tych nieporozumień wynika z naszej skłonności do antropomorfizacji.
Obfite cytaty z najsłynniejszych dzieł próbujących opisać świat zwierząt, informacje na temat stopniowego odkrywania prawdy o przedstawicielach różnych gatunków to niewątpliwie ogromne zalety tej książki. Wiele zawartych w niej ciekawostek o zwierzętach, zdawałoby się dobrze znanych, może naprawdę zadziwić. Nie jestem zupełnie przekonana co do interpretacji intencji, które przyświecały autorom nazw zwierząt, a które Cooke przypisuje przede wszystkim chęci uwypuklenia negatywnych, wg formujących się kościelnych norm moralnych, cech. Ale też trudno nie zgodzić się z nią, że większość tych nieporozumień wynika z naszej skłonności do antropomorfizacji.
Lucy Cooke
„Cała prawda o zwierzętach"
|
- - -
[1] Lucy Cooke, „Cała prawda o zwierzętach. Zakochane hipopotamy, naćpane leniwce i inne dzikie historie”
przeł. Magda Białoń-Chalecka, Bukowy Las, 2018, s. 74.
[2] Tamże, s. 105.
[1] Lucy Cooke, „Cała prawda o zwierzętach. Zakochane hipopotamy, naćpane leniwce i inne dzikie historie”
przeł. Magda Białoń-Chalecka, Bukowy Las, 2018, s. 74.
[2] Tamże, s. 105.
Niech żyją leniwce! Wikipedia głosi, że Lucy Cooke poświęciła im trzy książki: "A Little Book of Sloth" (Mała księga lenistwa), "The Power of Sloth" (Moc lenistwa) i "Life in the Sloth Lane: Slow Down and Smell the Hibiscus" (Życie w Leniwej Uliczce: Zwolnij i poczuj zapach hibiskusa). Polskich wydań brak, ale chociażby ze względu na leniwce muszę zajrzeć do "Całej prawdy o zwierzętach" (jak wróci na biblioteczną półkę).
OdpowiedzUsuńSkoro o zwierzętach mowa, w najwyższym stopniu warte przeczytania są "Rozmowy ze zwierzętami" Konrada Lorenza (inna wersja tytułu "Rozmawiał z bydlętami, ptakami, rybami... Opowiadania o zwierzętach") i jako takie polecam Ci je. :-)
Zajrzyj wielbicielko leniwców :-) Lucy Cook pisze o nich ciekawie i z pasją (to lubię!). Ja, choć ani ich nie wielbię ani się z nich nie naśmiewam, uznałam tę część, poza opowieścią o hipopotamach i hienach, za najciekawszą.
UsuńPo książkę Lorenza na pewno sięgnę - dziękuję za polecankę! ;-)