poniedziałek, 19 października 2015

Jung Chang "Cesarzowa wdowa Cixi"

Jung Chang, Cesarzowa wdowa Cixi, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
"Cesarzowa wdowa Cixi" by Hubert Vos
Źródło: Wikipedia
                  Rządy zza żółtej zasłony

Cesarzowa wdowa Cixi była niewątpliwie jedną z największych władczyń w historii nie tylko Chin, ale i świata. Nigdy nie otrzymała tytułu władcy – cały długi okres kierowania państwem w rządzącym się konfucjańskimi zasadami patriarchalnym społeczeństwie sprawowała w imieniu męskich potomków ukryta przed ludzkim wzrokiem za żółtą kotarą. Nigdy też nie przekroczyła męskiej części Zakazanego Miasta a do pałacu dostawać się musiała „kuchennymi” drzwiami. A jednak to za jej rządów zamknięte i zacofane Chiny otworzyły się na świat i przyszłość.

[…] stworzyła wspaniałą marynarkę wojenną i wzmocniła wojsko. Kraj pokryła elektryczna sieć telegraficzna. W Foochow (Fuzhou], Szanghaju, Kantonie, Taku [Dagu] i w Port Arthur rozlokowała arsenały i stocznie. Wprowadziła zachodnie metody górnicze i zbudowała dwie linie kolejowe. Na wszystkich ważniejszych rzekach kursowały parowce. Znowu zaczęto nauczać matematyki, a do egzaminów konkursowych wprowadzono nauki fizyczne. […] W czasie rządów cesarzowej nasi rodacy otworzyli w Chinach wiele szkół i uczelni”[1]. – pisał o niej Charles Demby, amerykański minister w Pekinie w latach 1885-1898.

Brytyjska pisarka chińskiego pochodzenia Jung Chang, korzystając z długo ukrytych i udostępnionych dopiero po śmierci Mao dokumentów historycznych, postanowiła przywrócić tej postaci należny jej blask i miejsce w panteonie władców,  bo jak pisze: „Ostatnie sto lat było niezwykle krzywdzące dla Cixi, którą ocenia się jako podstępną tyrankę, beznadziejnie niekompetentną władczynię – albo jedno i drugie. Uznaje się tylko nieliczne z jej osiągnięć, a nawet wtedy zasługę niezmiennie przypisuje się otaczającym ją mężczyznom”[2].

Cixi urodziła się 29 listopada 1835 w rodzinie mandżurskiego urzędnika. W 1852 roku pojawiła się na dworze jako kandydatka na cesarską konkubinę, została wybrana przez cesarza Xianfenga i od tej pory jej los nierozerwalnie splótł się z dziejami Chin i mandżurskiej dynastii Qing.

Jung Chang, Cesarzowa wdowa Cixi, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Obraz namalowany przez Cixi
Źródło: Wikimedia
Żyła w ogromnie burzliwych i niespokojnych dla cesarstwa czasach – to okres  wojen opiumowych, powstania tajpingów,  ciągłych tarć z sąsiadami i zachodnimi mocarstwami, wreszcie krwawego powstania bokserów. Przez blisko pięćdziesiąt lat – od 1861 roku kiedy wraz z cesarzową wdową Zhen pełniła rolę regentki swego syna Tonghzi, aż do swojej śmierci w 1908 roku – była aktywnym uczestnikiem tych wydarzeń. Autorka biografii wykazuje, że błędne są przypisywane cesarzowej wdowie izolacjonistyczne poglądy. Wręcz przeciwnie, to ona była faktyczną inicjatorką zmian, które zapoczątkowały procesy prowadzące Chiny ku otwartości i nowoczesności. To dzięki niej powstała nowoczesna flota, przez kraj poprowadzono linie kolejowe i telegraficzne; to dzięki jej dekretom zabroniono powszechnego wśród Hanów krępowania stóp dziewczętom, zniesiono najbardziej krwawe kary; z jej inicjatywy do obowiązującego systemu kształcenia opartego na znajomości dzieł klasycznych wprowadzono nauczanie przedmiotów ścisłych, zaczęto kształcić dziewczęta i wysyłać studentów na zagraniczne uniwersytety. Co więcej autorka wskazuje, że Cixi pragnąc skierować Chiny ku nowoczesnym formom rządzenia – chciała przekształcić je w monarchię konstytucyjną.

Jung Chang starała się ukazać czytelnikowi Cixi nie tylko jako władczynię, lecz także jako kobietę –  żywą istotę mającą swoje namiętności i słabości.  Tragiczna miłość, wiara w zabobony, próżność…  np. jedną z jej słabostek była entuzjastyczna  chęć pozowania do zdjęć. Trudno jej się dziwić skoro fotografie okazywane Cixi były mocno retuszowane, więc twarz, którą na nich oglądała była znacznie młodszą wersją tej, na którą co dnia spoglądała w lustrze. 

W  książce nie brakuje ciekawostek dotyczących życia na dworze i jego zwyczajów m.in. zabiegów kosmetycznych stosowanych przez ówczesne damy dworu i samą cesarzową.
 
„Manikiur oznaczał pielęgnację jej długich paznokci u rąk – wyjątkową długością odznaczały się paznokcie czwartego i piątego palca, co było powszechne wśród mandżurskich arystokratek. Każdy długi paznokieć chroniła tarcza z ażurowego »cloisonné« lub złota wysadzana rubinami i perłami. Ponieważ żadna wysoko postawiona dama nie ubierała się i nie czesała samodzielnie, takie paznokcie nie stwarzały problemu nie do pokonania”[3].

Jung Chang, Cesarzowa wdowa Cixi, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
"Cesarzowa wdowa Cixi" 
Źródło: Wikimedia
Jako wdowie, Cixi nie wolno było się malować, jedynym odstępstwem była odrobina różu nałożona na wargi, który przyrządzano według specjalnej recepty:

„Płatki pewnej czerwonej róży wkładano do moździerza i rozgniatano tłuczkiem z białego marmuru. Dodawano odrobinę ałunu i powstały w ten sposób ciemnoczerwony płyn wlewano do »różowego słoja« przez gęstą białą gazę. Materiał utkany z jedwabiu i wełny cięto na małe kwadratowe lub okrągłe kawałki, które umieszczano w słoju na wiele dni,  by nasiąkły płynem. Jedwabne waciki były następnie suszone w pomieszczeniu za oknem ze szklanymi szybami, by uniknąć kurzu, i wreszcie róż trafiał na cesarską toaletkę. Aby pomalować usta, zwijała wacik w rulon albo owijała nim nefrytową szpilkę do włosów tworząc coś w rodzaju pomadki, którą odciskała pośrodku ust – bardziej na dolnej wardze niż na górnej”[4].

Biografia napisana jest prostym językiem, podzielona na rozdziały, zgodnie z wydarzeniami rozgrywającymi się w Chinach i życiu Cixi. W książce zamieszczono wiele ilustracji przedstawiających obrazy i zdjęcia, które ukazują nie tylko cesarzową wdowę i członków jej rodziny, lecz także wiele osób związanych w tym okresie z państwem chińskim.  Wyraźnie daje się odczuć osobiste zaangażowanie autorki, która chociaż stara się być obiektywna, to niekiedy daje się ponieść emocjom. Momentami miałam wrażenie, że po prostu założyła sobie wybielenie tej postaci i nie tyle dąży do prawdy historycznej, ile do zrehabilitowania niesłusznie potępianej cesarzowej wdowy za wszelką cenę. Moim zdaniem, ta biografia zyskałaby znacznie, gdyby autorka częściej stosowała tryb przypuszczający zamiast orzekającego. Bez względu na wszystko warto po nią sięgnąć, bo przyglądając się innym źródłom nie pozostaje nic innego niż przyznanie racji Pearl Buck, która pisała, że „(…) ci, którzy nienawidzili Cixi, byli po prostu »bardziej elokwentni niż ci, którzy ją kochali«”[5]. Jung Chang postanowiła to zmienić i świetnie jej się udało.



Jung Chang, Cesarzowa wdowa Cixi, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Jung Chang
„Cesarzowa wdowa Cixi"
- - -
[1] Jung Chang, „Cesarzowa wdowa Cixi. Konkubina, która stworzyła współczesne Chiny”, przeł. Anna Gralak, Wydawnictwo ZNAK, 2015, s. 196.
[2] Tamże, s. 496.
[3] Tamże, s. 235.
[4] Tamże, s. 231.
[5] Tamże, s. 496.







6 komentarzy:

  1. Książka już od momentu wydania jest na mojej liście czytelniczej, ale tyle jest rzeczy do czytania, że co chwila sięgam po coś innego. Czytałam ,,Dzikie łabędzie'' tej samej autorki, opowiadające o jej rodzinie i byłam bardzo zadowolona z lektury.
    Twoja recenzja ,,Cesarzowej Cixi" bardzo interesująca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszyscy chyba tak mamy, że apetyty lekturowe większe niż nasze możliwości. ;-) Też czytałam "Dzikie łabędzie" i zachwyciły mnie niepomiernie, ale biografia Mao już nieco mniej. "Cesarzowa wdowa Cixi" plasuje się gdzieś pośrodku. Warto przeczytać, bo to to była nietuzinkowa postać, powszechnie jednak odżegnywana od czci i wiary - należy jej się jakiś obrońca z urzędu. :-D

      Usuń
  2. Te długie paznokcie przyprawiły mnie o gęsią skórkę, pewnie myła się też przy pomocy innych kobiet... Recenzja ciekawa, dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie te paznokcie bardziej przerażały na obrazach i zdjęciach - po przeczytaniu odetchnęłam z ulgą, że to tylko po dwa u każdej dłoni. ;-) Niewątpliwie niewiele rzeczy te damy robiły samodzielnie. Cesarzowa mnie zadziwia - malowała, pisała dekrety, projektowała... Jak?! ;-)

      Usuń
  3. Już dawno wpadła mi ta książka w oko! Muszę ją w końcu przeczytać :) Uwielbiam biografie silnych osób, które miały tak mocny charakter :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hartu ducha Cixi na pewno nie brakowało, więc pewnie jej biografia przypadnie Ci do gustu. ;-)

      Usuń