czwartek, 31 marca 2016

Ransom Riggs „Miasto cieni”

Ransom Riggs, Miasto cieni, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Jeremiah Gurney (1812 - 1886) Źródło: Wikimedia
                Zanurzeni w mroku

Wtem spojrzę, w łodzi mknie owym odmętem
starzec kędziorów sędziwych i brody,
Wołając: „Gorze wam, duchom przeklętym!
Nie pójdziecie wy na niebieskie gody:
Przybywam przewieźć was po czarnej strudze
W ciemności wieczne, na żar i na chłody.
A ty, co jeszcze ciało masz w posłudze,
Duch żyw! Co robisz w umarłych narodzie?...”
Kiedy zaś widział, że z odejściem żmudzę:
„Z innej przystani i po innej wodzie
Jest wyznaczony szlak twojej podróży,
Wypada tobie lżejszej szukać łodzie”.

Dante, „Boska komedia”, Piekło, Pieśń trzecia
przeł. Edward Porębowicz

 
„Miasto cieni” to kontynuacja „Osobliwego domu pani Peregrine”, przedziwnej książki, która powstała jako narracja uzupełniająca stare fotografie. W drugim tomie opowieści o przygodach Jacoba i jego osobliwych przyjaciół uległa chyba nieco zmianie koncepcja tworzenia. Tym razem zdjęcia – równie unikalne jak w poprzedniej części i starannie dobrane – stanowią ilustrację toczącej się akcji. Wyszło to na dobre treści i bohaterom, którzy obok swoich niezwykłych właściwości zyskali nieco głębi charakteru. 

środa, 23 marca 2016

Ransom Riggs "Osobliwy dom pani Peregrine"

Ransom Riggs, Osobliwy dom pani Peregrine, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Źródło: Wikimedia
           Świat malowany światłem

Nie sen to, nie śmierć;
Żyw, kto zdawał się martwy.
Dom twych narodzin,
Z młodości druhów krąg,
Starzec i młoda służąca,
Harówka i zapłata,
Wszystko to znika w krainie baśni,
Już nie da się zatrzymać.

Ralph Waldo Emerson


Stare monochromatyczne fotografie mają w sobie jakiś specyficzny czar. Przywołują czasy, gdy nie było nas na świecie; budzą wrażenie jakby zatrzymały się zegary a wraz z nimi zamarł na fotografii cały świat. Przedziwne stroje, wystudiowane uroczyste miny a w tle, często namalowane, egzotyczne pejzaże. Nawet pęknięcia, drobne rysy czy oderwane rogi zamiast burzyć pogłębiają melancholijny nastrój, który ze sobą owe fotografie niosą. Zanurzenie się w takich starych albumach ze zdjęciami może sprawić, że zapomina się o otaczającej teraźniejszości i zapada w świat gorsetów i krynolin. Nie dziwi mnie więc, że niektórzy ludzie kolekcjonują takie stare fotografie. A trafiają się wśród nich prawdziwe cuda, które wydają się być przeniesione wprost z jakiejś tajemniczej krainy, z innego wymiaru. 

piątek, 18 marca 2016

Justyna Mrowiec "Sowy - tajemnicze i nieuchwytne"

Justyna Mrowiec, Sowy, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Sowa płomykówka (Najpiękniejszy sówek na świecie.)
          Bezszelestni myśliwi

To niewyobrażalne wprost jak delikatne i miękkie jest upierzenie sów. O tym, że mamy przed sobą nie słodką dziecięcą zabawkę ale groźnego drapieżcę, upewniają nas ostry dziób oraz potężne szpony. 

Specjalna budowa sowich piór umożliwia im bezszelestny lot, który w połączeniu z doskonałym słuchem i umiejętnością widzenia w ciemności sprawia, że ptaki te są świetnymi łowcami.








piątek, 11 marca 2016

Michael Ondaatje „W lwiej skórze”

                                                      Uruk nad Ontario

„Kazałem cię płakać ludziom z warownego Uruku, kazałem nad tobą szlochać żałośnie, na niewiasty wesołe trud ten włożyłem, sam szaty zgrzebne po tobie oblokłem, lwią skórę przywdziałem, w puszczę pobiegnę!”.   

"Gilgamesz"
Michael Ondaatje, W lwiej skórze, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
MIX. Credit Line: Vince O'Sullivan i Paul Bica
„Każda istota ludzka przeżywa chwilę, w której przywdziewa skórę dzikiego zwierzęcia i przyjmuje na siebie odpowiedzialność za opowiadaną historię”[1].   

poniedziałek, 7 marca 2016

Antonio Muñoz Molina „Wiatr księżyca”

Munoz Molina,Wiatr księżyca, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Credit Line: NASA
          Księżycowy ślad

Zawsze fascynowały mnie wyimaginowane miejscowości tworzone przez pisarzy na potrzeby powieści. Przy czym nie chodzi mi o światy fantastyczne, ale o miejsca, które mają swoje odpowiedniki w świecie rzeczywistym tylko z jakichś przyczyn literacka wyobraźnia  nadała im nowe nazwy i umieściła w bliżej nieokreślonej przestrzeni. Chociaż te wioski i miasteczka nigdy nie istniały poza kartami powieści, to każde z nich wywodzi swój rodowód z jakiegoś bliskiego twórcy miejsca na Ziemi. Faulknerowskie Jefferson, urugwajskie Santa Maria – wytwór wyobraźni Juana Carlosa Onettiego, Capitán Olmos stworzone przez Ernesta Sábato, czy może bardziej znane Macondo G.G. Marqueza lub Combray i Balbec Marcela Prousta. Mnóstwo ich na kartach różnych powieści, a teraz do mojego prywatnego indeksu miejscowości wymyślonych przychodzi mi dopisać kolejne – to fikcyjne miasteczko Mágina stworzone przez hiszpańskiego twórcę Antonio Muñoza Molinę, które ponoć niezwykle przypomina jego rodzinną miejscowość Úbedę.  To tam rozgrywa się akcja wielu jego powieści m.in. „Jeźdźca polskiego” i „Wiatru księżyca”.