Seraphima Blonskaya (1870–1947) "Maki" Źródło: Wikimedia |
Węgierska rapsodia
„(…) są takie historie, które kończą się w tej samej chwili, w której się zaczęły, a rozpoczynają zaraz po tym, jak dobiegły końca”[1].
Są takie historie, które zataczają kręgi naśladując rytm natury; zamierają i budzą się wciąż na nowo. Są takie powieści, które opowiadają o historii by pokazać wybrany fragment przeszłości. Są też takie, dla których przeszłość jest tłem umożliwiającym przekazanie treści uniwersalnych; historia staje się pretekstem do opowiedzenia o zawiłości ludzkich pragnień i potrzeb; o krętych ścieżkach, którymi błąkają się ci, którzy mają odwagę marzyć.
Taką powieścią są „Kwiatożercy” László Darvasiego. Historyczny kontekst pozwolił autorowi na snucie rozważań na temat wolności – tej odnoszącej się do narodu i jego potrzeby suwerenności, jak i pragnienia swobody wyrażania siebie jednostki. Książka Darvasiego to swoiste wezwanie do zachowania i pielęgnowania umiejętności odbierania i zachwycania się pięknem natury, poezji i sztuki; to hymn pochwalny dla wyobraźni oraz tren żałobny dla świata, w którym fantazja umiera.
„(…) są takie historie, które kończą się w tej samej chwili, w której się zaczęły, a rozpoczynają zaraz po tym, jak dobiegły końca”[1].
Są takie historie, które zataczają kręgi naśladując rytm natury; zamierają i budzą się wciąż na nowo. Są takie powieści, które opowiadają o historii by pokazać wybrany fragment przeszłości. Są też takie, dla których przeszłość jest tłem umożliwiającym przekazanie treści uniwersalnych; historia staje się pretekstem do opowiedzenia o zawiłości ludzkich pragnień i potrzeb; o krętych ścieżkach, którymi błąkają się ci, którzy mają odwagę marzyć.
Taką powieścią są „Kwiatożercy” László Darvasiego. Historyczny kontekst pozwolił autorowi na snucie rozważań na temat wolności – tej odnoszącej się do narodu i jego potrzeby suwerenności, jak i pragnienia swobody wyrażania siebie jednostki. Książka Darvasiego to swoiste wezwanie do zachowania i pielęgnowania umiejętności odbierania i zachwycania się pięknem natury, poezji i sztuki; to hymn pochwalny dla wyobraźni oraz tren żałobny dla świata, w którym fantazja umiera.
Émile Vernon (1872-1919) |
Głównymi bohaterami są Klára Pelsὅczy i trójka związanych z nią uczuciowo mężczyzn: jej mąż Imre Szep, jego brat Peter i młodzieniec Adam Pellagi. Wrażliwa, o niezwykle bujnej wyobraźni rozbudzanej i podsycanej opowieściami ojca Klára wikła się w związek z trzema mężczyznami. Z jednej strony taki układ jeszcze bardziej narusza jej potrzebę wolności, z drugiej jednak, każdy z tych mężczyzn ofiaruje jej co innego, jest dopełnieniem jej własnej osobowości. Rozważny i poetyczny Imre; nieposkromiony i gwałtowny Peter oraz nieśmiały i romantyczny Adam są jakby odbiciem jej wnętrza widzianym w pękniętym lustrze.
Ważnymi postaciami są również niemiecki lekarz Gusztáv Schütz – postać tajemnicza i niejednoznaczna, król Cyganów Gilagóg, jego córka Somnakaj i pewna ladacznica. Obok bohaterów realistycznych pojawiają się w powieści postacie ze świata fantastycznego i zajmują pośród nich równoprawne miejsce – biorą udział w ich życiu, rozmowach, mają wpływ na przebieg zdarzeń, chociaż ten wydaje się być chwilami trudno uchwytny i tajemniczy. Nero Koszta – Harfiarz Traw, który wygrywa pieśni życia i śmierci, Korzenna Pani, będąca ucieleśnieniem matki natury, Pan Robak i Pan Listek… Nie brak także postaci z pogranicza snu i jawy – za taką możemy uznać Habreda Prawdomównego – cygańskie dziecko-starca, którego nadejście głosiła przepowiednia czy porozumiewającą się ze światem wyłącznie za pomocą nuconych pieśni Kocmadonnę – dziecko narodzone z martwej matki.
Bohaterowie są wielowymiarowi, pełni namiętności, rozdarci sprzecznościami tkwiącymi w nich samych, często irracjonalni w swoich postępkach. Najwrażliwszym zdarza się jeść kwiaty, które symbolizują emocjonalność i fantazję, wskazują na związek człowieka z przyrodą i na jego zdolność do odbierania piękna. Ich jedzenie sygnalizuje także zagubienie w uciekającym od natury i piękna świecie; wyobcowania i tęsknotę za przestrzenią niegdyś zajmowaną przez baśnie i legendy, którą w coraz większym stopniu przejmuje sztywny i pozbawiony wieloznaczności świat nauki. To także metafora osamotnienia i wewnętrznego rozdarcia. Kwiaty są zwiastunem narodzin i śmierci, miłości i pożądania, bólu, cierpienia, gwałtu i ran a także symbolem niewinności.
Ważnymi postaciami są również niemiecki lekarz Gusztáv Schütz – postać tajemnicza i niejednoznaczna, król Cyganów Gilagóg, jego córka Somnakaj i pewna ladacznica. Obok bohaterów realistycznych pojawiają się w powieści postacie ze świata fantastycznego i zajmują pośród nich równoprawne miejsce – biorą udział w ich życiu, rozmowach, mają wpływ na przebieg zdarzeń, chociaż ten wydaje się być chwilami trudno uchwytny i tajemniczy. Nero Koszta – Harfiarz Traw, który wygrywa pieśni życia i śmierci, Korzenna Pani, będąca ucieleśnieniem matki natury, Pan Robak i Pan Listek… Nie brak także postaci z pogranicza snu i jawy – za taką możemy uznać Habreda Prawdomównego – cygańskie dziecko-starca, którego nadejście głosiła przepowiednia czy porozumiewającą się ze światem wyłącznie za pomocą nuconych pieśni Kocmadonnę – dziecko narodzone z martwej matki.
Bohaterowie są wielowymiarowi, pełni namiętności, rozdarci sprzecznościami tkwiącymi w nich samych, często irracjonalni w swoich postępkach. Najwrażliwszym zdarza się jeść kwiaty, które symbolizują emocjonalność i fantazję, wskazują na związek człowieka z przyrodą i na jego zdolność do odbierania piękna. Ich jedzenie sygnalizuje także zagubienie w uciekającym od natury i piękna świecie; wyobcowania i tęsknotę za przestrzenią niegdyś zajmowaną przez baśnie i legendy, którą w coraz większym stopniu przejmuje sztywny i pozbawiony wieloznaczności świat nauki. To także metafora osamotnienia i wewnętrznego rozdarcia. Kwiaty są zwiastunem narodzin i śmierci, miłości i pożądania, bólu, cierpienia, gwałtu i ran a także symbolem niewinności.
Little Gypsy Girl William-Adolphe Bouguereau (1825-1905) |
Akcja powieści toczy się na Węgrzech – w większości w wielokulturowym Szegedzie w czasach „Wiosny Ludów” i wolnościowego zrywu Węgrów. Ponieważ miasto poza Węgrami zamieszkują inne nacje: Żydzi, Serbowie, Niemcy, Włosi, Chorwaci, Cyganie, mające odmienne priorytety i skłócone ze sobą, ten burzliwy okres w dziejach był w tym mieście czasem wyjątkowych napięć i dodatkowych zawirowań. Tam, gdzie od zawsze mieszkały niesnaski byle iskra gotowa była spowodować wybuch niekontrolowanej nienawiści i przemocy.
„Pomiędzy nimi, król pokazał na miasto, jak świat światem panuje niezgoda. Serb bije i ograbia Węgra, Węgier zabija Serba, jeden próbuje wygryźć drugiego. Wypędzają Żyda z miasta, do jego domu wprowadza się Niemiec i Węgier. Kiedy wraca Żyd, kupuje dom Serba, Greka, Słowaka. Węgier zajmuje miejsce Niemca, ten odbiera miejsce Węgrowi i tak w koło Macieju, aż do skończenia świata. Ale nikt nie połasi się na miejsce Cygana”[2] – opowiada swoim ziomkom król Cyganów Gilagóg.
„Pomiędzy nimi, król pokazał na miasto, jak świat światem panuje niezgoda. Serb bije i ograbia Węgra, Węgier zabija Serba, jeden próbuje wygryźć drugiego. Wypędzają Żyda z miasta, do jego domu wprowadza się Niemiec i Węgier. Kiedy wraca Żyd, kupuje dom Serba, Greka, Słowaka. Węgier zajmuje miejsce Niemca, ten odbiera miejsce Węgrowi i tak w koło Macieju, aż do skończenia świata. Ale nikt nie połasi się na miejsce Cygana”[2] – opowiada swoim ziomkom król Cyganów Gilagóg.
Gdy w takich warunkach wybucha walka o niepodległość rodzi się pytanie czyja i jaka to ma być wolność; kto po czyjej stronie się opowie; kto z kim będzie walczył i dlaczego. Czyją krwią okupione zostanie zwycięstwo lub klęska. Bez względu jednak na wielkość złożonej z krwi powstańców ofiary, wolność, której dane było spróbować mieszkańcom Szegedu miała niepowtarzalny smak i wywoływała ogólną euforię. Chociaż triumf był krótkotrwały i następujące po nim fale terroru przyniosły jeszcze więcej goryczy i strachu, to jednak pragnienie wolności pozostało.
XIX wiek to także okres rewolucji przemysłowej, ogromnych zmian technologicznych, społecznych i kulturowych; to początek rozdroża, na którym człowiek wybrał drogę daleką od tej, którą podąża natura. I także owa ucieczka ludzkości od świata przyrody, jej fascynacja techniką oraz stopniowe odchodzenie od sztuki i wartości estetycznych na rzecz nauki staje się przedmiotem rozważań pisarza.
„(…) Imre opowiadał, że kwiaty nie mają nic wspólnego z człowiekiem, funkcjonują inaczej, niż nam się wydaje. W pozornym bezładzie panuje porządek, sam widok zbocza zapiera dech w piersiach. Człowiekowi wydaje się, że jego wyobraźnia nie zna granic, wymyśla latające machiny i samonapędzające się pojazdy, a nawet je konstruuje. Jednakże czy ta zadufana w sobie fantazja mogłaby stworzyć przebiśnieg na spłachetku ziemi pod murem zamkowym?”[3].
Flaming June by Frederic Lord Leighton (1830-1896) |
Narracja powieści jest trzecioosobwa, przy czym, podobnie jak u Faulknera, spotkamy się tutaj z ukazaniem zdarzeń widzianych z perspektywy kilku osób. Pierwsza opowieść relacjonowana jest od strony Kláry Pelsὅczy, potem autor spogląda na otaczający świat oczyma króla Cyganów Gilagóga, Imrego, Adama i w końcu Petera. Z jednej strony taka struktura podkreśla indywidualny charakter każdej z postaci, odmienność jej postrzegania i odczuwania, co stanowi o jej swoistości i wynikającego z tej odrębności poczucia osamotnienia. Z drugiej strony taka konstrukcja zwraca uwagę na to, że świat i to, co się w nim dzieje jest odbierany bardzo odmiennie przez poszczególnych ludzi; te same obrazy mają inne odcienie i znaczenia nabierają nowe szczegóły. Historii nie tworzy jednostka i na życie każdego człowieka ma wpływ nie tylko on sam, lecz wszyscy oddziałują na siebie nawzajem. „Czemu nigdy nie możemy dokładnie powiedzieć, co się z nami dzieje? Ponieważ z naszym losem zlewają się inne!”[4] – mówi jeden z bohaterów a pisarz poprzez opowiadanie tej samej historii różnymi głosami stara się osiągnąć pełnię.
W „Kwiatożercach” fikcja literacka splata się z faktami historycznymi i surrealistycznymi wizjami. Zaciera się granica pomiędzy tym co realne a fantastyczne. Rzeczywistość jest materią umowną istniejącą na prawach równych z sennymi majakami. Tę umowność podkreśla to, że dla każdej z postaci granica między jawą i snem przebiega w innym miejscu. Sama powieść przypomina utkane ze snów rojenia – nie zawsze warto chwytać pojedyncze wątki i próbować racjonalnie wyjaśniać szczegóły – trzeba pozwolić by sen się prześnił.
W „Kwiatożercach” fikcja literacka splata się z faktami historycznymi i surrealistycznymi wizjami. Zaciera się granica pomiędzy tym co realne a fantastyczne. Rzeczywistość jest materią umowną istniejącą na prawach równych z sennymi majakami. Tę umowność podkreśla to, że dla każdej z postaci granica między jawą i snem przebiega w innym miejscu. Sama powieść przypomina utkane ze snów rojenia – nie zawsze warto chwytać pojedyncze wątki i próbować racjonalnie wyjaśniać szczegóły – trzeba pozwolić by sen się prześnił.
László Darvasi „Kwiatożercy” |
- - -
[1] László Darvasi, „Kwiatożercy”, przeł. Karolina Wilamowska, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2015, s. s. 8.
[2] Tamże, s. 193.
[3] Tamże, s. 137 – 138.
[4] Tamże, s. 20.
[1] László Darvasi, „Kwiatożercy”, przeł. Karolina Wilamowska, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2015, s. s. 8.
[2] Tamże, s. 193.
[3] Tamże, s. 137 – 138.
[4] Tamże, s. 20.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz