poniedziałek, 26 października 2015

Sei Shōnagon „Zapiski spod wezgłowia”

Sei Shonagon,Zapiski spod wezgłowia, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Courtesan writing a letter
Kitagawa Utamaro (1753-1806) Źródło: Wikiart
Nie tylko smutek…

„Uwielbiam pisać list cieniutkim pędzelkiem na nieskazitelnie białym papierze”[1].

Czas od 794 do 1185 roku określany w Japonii jako okres Heian cechował niezwykły rozkwit sztuki dworskiej, w tym literatury. To wtedy dama dworu Murasaki Shikibu napisała największą japońską powieść „Opowieści o księciu Genji” a współczesne jej kobiety również z powodzeniem chwytały za pędzelek tworząc poematy i pamiętniki. Najbardziej znanym jest chyba dziennik Sei Shōnagon „Makura no sōshi”, którego fragmenty można było do tej pory znaleźć w antologii „Dziesięć tysięcy liści” w tłumaczeniu Wiesława Kotańskiego oraz w „Estetyce japońskiej” w przekładzie Agnieszki Żuławskiej-Umeda. W 2013 roku pamiętnik japońskiej arystokratki został wydany pod tytułem „Zapiski spod wezgłowia” przez Wydawnictwo Akademickie „Dialog”. Autorką przekładu była Agnieszka Heuchert.

»Makura« jak wyjaśnia Wiesław Kotański w antologii „Dziesięć tysięcy liści” (PWN, 1961) może oznaczać poduszkę albo wezgłowie, ma też jednak inne, przenośne znaczenie –  »nagłówka«. Takimi »nagłówkami« rozpoczynają się kolejne rozdziały pamiętnika i można je podzielić na kilka rodzajów: dotyczące Natury, nastrojów i emocji, osobistych wyznań mówiących o poglądach autorki i jej stosunku do różnych zjawisk i wydarzeń, odnoszące się do zasłyszanych opowieści oraz  relacjonujące wydarzenia na cesarskim dworze.

Sei Shōnagon (ok. 960-1020) to przydomek autorki „Zapisków”. Nadawano je damom dworu na podstawie ich rodu – „Sei” to odczytywane na sposób chiński nazwisko jej ojca (Kiyohara) a  „Shōnagon” to określenie funkcji jaką pełnił na dworze jej krewny. Sei Shōnagon rozpoczęła służbę u cesarzowej Teishi (Sadako) w 993 roku. W tym samym czasie  największa powieściopisarka Japonii Murasaki Shikibu (978-1016) była damą dworu drugiej żony cesarza Ichijō – Akiko. Przynależność do dwóch konkurujących ze sobą dworów i rywalizacja w dziedzinie literatury nie sprzyjały przyjacielskim stosunkom, o czym świadczyć może wpis w dzienniku damy Murasaki: 

Sei Shonagon,Zapiski spod wezgłowia, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Portret kobiety
Kitagawa Utamaro (1753-1806) Źródło: Wikiart
„(…) Sei Shōnagon to osoba niezwykle zarozumiała. Wydaje się być dość inteligentna i rozsiewa na prawo i lewo swe utwory, gdy jednak bardziej w jej twórczość wniknąć, okaże się, że ma ona wiele braków”[2]. 

Tak ostra krytyka wobec rywalki nie była chyba zbyt sprawiedliwa, bo wpisy w dzienniku charakteryzują się wyrafinowaną lekkością i umiejętnie oddają emocje i nastroje autorki. Do niedostatków twórczości Sei Shōnagon z pewnością nie należał brak poczucia humoru, o który, zapewne pochopnie nieco, podejrzewam Murasaki Shikibu. Czytając fragmenty pamiętnika Sei Shōnagon często zaśmiewałam się niemal do łez.

„Kaznodzieja powinien być przystojny…
Kaznodzieja powinien być przystojny. Żeby właściwie zrozumieć kazanie, należy patrzeć na mówiącego, aby nie zapomnieć o słuchaniu. Tak więc brzydki kaznodzieja może być przyczyną grzechu…”[3]. 

„Nie wszystkie kobiety były pogrążone w melancholii. Najlepszym przykładem pisarstwa humorystycznego powstałego w języku japońskim i prawdopodobnie jedyną dowcipną książką napisaną w tym języku są „Zeszyty spod poduszki” autorstwa Sei Shōnagon, która tworzyła pod koniec dziesiątego wieku. Sei Shōnagon służyła u cesarzowej Sadako – kobiety wykształconej i utalentowanej, która gromadziła wokół siebie salon zabawnych dam dworu. Dla tej małej, szczególnej grupy istniało wiele przyjemniejszych zajęć niż czekanie na zapadnięcie nocy i szanse, że jakiś mężczyzna złoży im wizytę. Ich uprzywilejowana pozycja pozwalała na zadawanie się z mężczyznami na równych zasadach. Sei Shōnagonw szczególności lubowała się w zbijaniu ich z tropu posługując się dobrze wyważonym dowcipem lub prezentując własną erudycję”[4] – pisał o autorce „Zapisków spod wezgłowia” Donald Keene i jako taka przekorna i kpiarska trzpiotka jawi się poprzez swoje wpisy w dzienniku współczesnemu czytelnikowi.  

Sei Shonagon,Zapiski spod wezgłowia, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Beauty in Long Undergarment
Goyo Hashiguchi (1880-1921)
Źródło: Wikiart
Stosunki panujące pomiędzy dworzanami obojga płci były dość swobodne a dla nieobciążonych żadnymi obowiązkami urzędowymi i znudzonych dam dworu zaloty były istotnym elementem życia. Mimo tego, że ukryte za parawanem były chyba w nieco lepszej sytuacji niż mężczyźni, bo mogły przyglądać się swoim wybrankom do woli, podczas gdy panowie musieli oceniać atrakcyjność dam po ich liścikach, papierze na którym zostały napisane, załączonych do nich podarunkach. Ewentualnie udawało im się podejrzeć skrawek rękawa wystający zza parawanu. Nawet spędzając z ukochaną noc widzieli niewiele, bowiem damy żyły w półmroku, a dobre wychowanie nakazywało opuścić ich pokój przed nastaniem świtu. Trudno się zatem dziwić, że spotkaniom kochanków poświęcona jest spora część zapisów w dzienniku Sei Shōnagon.

„To, czego nie cierpię
(…) Kiedy zapraszam potajemnie mężczyznę na noc i chcę zachować jego wizytę w sekrecie, a on zaczyna głośno chrapać w najmniej odpowiedniej chwili.

Mężczyzna, który wychodzi od kochanki i chociaż ma na głowie »eboshi«, wolałby nie być przez nikogo widziany. Jest zdenerwowany, bo wychodząc od damy, ciągle o coś zahacza i uderza nakryciem głowy. To okropne, kiedy odsuwa znad wejścia trzcinową zasłonę »iyo«, czyniąc przy tym mnóstwo hałasu”[5].

Kochanek wracający do domu o świcie
To okropne, kiedy kochanek, zbierając się do wyjścia rankiem, szuka po omacku swojego wachlarza i kartek papieru. Powtarza w kółko: »Przecież wieczorem gdzieś je tutaj położyłem«, a że jest zupełnie ciemno, więc co chwila uderza się o coś i mruczy: »Gdzie to może być?«. […] Równie irytująca sytuacja jest wtedy, gdy kochanek wychodzący od kochanki pod osłoną nocy pieczołowicie związuje tasiemki od nakrycia głowy. To przecież zupełnie niepotrzebne! Kto zwróci uwagę na to, czy ma zawiązane tasiemki?”[6].

Wiele miejsca zajmują opisy przyrody i odczucia, które wywołują w autorce.

Kwitnące drzewa
(…) Na przełomie czwartego i piątego miesiąca drzewa pomarańczy porośnięte są ciemnozielonymi liśćmi i bielusieńkimi kwiatami błyszczącymi od kropel porannego deszczu. Nie ma na świecie piękniejszego widoku. A gdy pośród kwiatów pojawiają się owoce wyglądają jak złote kule i ich piękno można porównać jedynie do kwitnącej wiśni, której płatki skropiła poranna rosa”[7].

Sei Shonagon,Zapiski spod wezgłowia, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Woman Holding Lipstick Goyo Hashiguchi (1880-1921)
Źródło: Wikiart
Nie brak również rozważań na temat istoty piękna i brzydoty oraz tego, co w życiu ważne. Przy czym pamiętać należy, że autorka jest wytworem swojej epoki i pewne jej stwierdzenia mogą wydać się współczesnemu czytelnikowi nieco szokujące. W każdym razie niezgodne z oficjalnie poprawnymi wartościami…

Wysoki urząd jest najbardziej pożądaną rzeczą…
Wysoki urząd jest najbardziej pożądaną ze wszystkich rzeczy. Dworzanin piątej albo niższej rangi jest godzien pogardy, ale ten sam człowiek po otrzymaniu tytułu radcy dworu średniego i najwyższego stopnia czy wielkiego radcy staje się osobą pełną olśniewającego dostojeństwa”[8].

A dlaczego piąta ranga cesarska jest godna pogardy możemy wywnioskować z wpisu, w którym okazuje się, że taką rangę ma… kotka cesarza: „Kotka cesarza miała piątą rangę dworska i nazywaną ją Myōbu. Była naprawdę urocza i cesarz darzył ją szczególnymi względami”[9].

Część z tych zapisów jest relacją z różnego rodzaju uroczystości i wydarzeń na dworze cesarskim, co staje się okazją nie tylko do opisów tychże ceremonii, lecz także przekazania smakowitych ploteczek.

Dziesiątego dnia dziesiątego miesiąca
Dziesiątego dnia dziesiątego miesiąca pojechałyśmy zobaczyć procesję. Było nas piętnaście czy szesnaście, wszystkie ubrane w ciemnofioletowe szaty wierzchnie przykrywające włosy”. Jedynie pani Chūnagon miała na sobie czerwoną szatę i włosy zaczesane do przodu”[10].

„(…)„Zeszyty spod poduszki” są unikatowym dziełem w literaturze japońskiej, pełnym bystrych obserwacji, błyskotliwie zaaranżowanych scenek z życia dworu, trafnych uwag na temat ludzkiej natury. Właśnie radosny ton wyróżnia to dzieło spośród innych utworów tamtego czasu napisanych przez kobiety, ale dzieli z nimi współczesną wartość, jaką jest bezpośredni opis ludzkich przeżyć”[11] – podsumował swoją opinię na temat dziennika Sei Shōnagon Donald Keene, a mnie nie pozostaje nic innego jak się z nim całkowicie zgodzić. 



Sei Shonagon,Zapiski spod wezgłowia, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Sei Shōnagon
„Zapiski spod wezgłowia”
- - -
[1] Sei Shōnagon, „Zapiski spod wezgłowia”, przeł. Agnieszka Heuchert, Wydawnictwo Akademickie „Dialog”, 2013, s. 47.
[2] „Dziesięć tysięcy liści: Antologia literatury japońskiej”, wybór i tłumaczenie Wiesław Kotański, PWN, 2012, s. 207. [3] dz. rec.  s. 50.
[4] Donald Keene „Uczuciowość kobieca w okresie Heian”, przeł. z jęz. angielskiego Wioletta Laskowska, w: „Estetyka japońska: słowa i obrazy”, Universitas, 2005, s. 100.
[5] dz. rec. s. 40.
[6] dz. rec. s. 44.
[7] dz. rec. s. 62-63.
[8] dz. rec. s. 229.
[9] dz. rec. s. 18.
[10] dz. rec. s. 250-251.
[11] op. cit. s. 100.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz