![]() |
Ruiny chińskiego gułagu by Cary Bass Źródło: Wikimedia |
Zgubne skutki pisania wierszy
Dawno, dawno temu... a może jednak nie tak dawno, bo w 1957 r. 21-letni Zhang Xianliang opublikował swój pierwszy wiersz, pt. „Poemat o wietrze”. I nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby rzecz nie działa się w Chinach. A ponieważ były to Chiny Mao Zedonga, poemat stał się przedmiotem potępiającej krytyki i przyczyną, dla której młody Chińczyk kolejne 22 lata (!) spędził jako „burżuazyjny prawicowiec” w reedukacyjnych obozach pracy i na zesłaniu. Został zrehabilitowany już po śmierci Mao, w 1979 r., i jako wolny człowiek znowu chwycił za pióro. Gdy jego utwory zyskały uznanie, postanowił zapisać także swoje przeżycia z tamtego okresu. Miał to być cykl 9. opowieści pod wspólnym tytułem: „Notatnik materialisty”. Książka wydana w Polsce jako „Zielonodrzew” stanowi pierwszą część tego cyklu.
Akcja powieści toczy się ok. roku 1960, kiedy to jej bohater, Zhang Yonglin, po okresie reedukacji w obozie pracy zostaje zesłany na zapadłą wieś, gdzieś na Wyżynie Lessowej, gdzie już jako „człowiek zarabiający na utrzymanie” bierze udział w tzw. zagospodarowaniu pogranicza, zakochuje się i... studiuje „Kapitał” Marksa. A może odwrotnie: studiuje „Kapitał” i zakochuje się. Mimo tego przestawienia pragnę od razu zaznaczyć, że nie jest to książka pełna dydaktycznych wstawek o wyższości socjalizmu nad kapitalizmem, ale naprawdę zajmująca powieść o życiu ludzi skazanych na niewolniczą pracę, których jedynym wiernym towarzyszem jest głód. Wiele w niej goryczy, zastanawiania się nad odczuciami i zachowaniami ludzi upodlonych do granic wytrzymałości.
Zaskoczyło mnie zakończenie – te patetyczne kilka zdań zabrzmiało dla mnie fałszywie. Nie chciałabym tworzyć teorii spiskowej, ani podważać twierdzeń zarówno tłumacza, jak i samego autora, zawartych w przedmowach do tej książki, ale mam wrażenie, że pewne treści zostały w niej złagodzone, a samo zakończenie napisane ewidentnie pod cenzurę:
„Melodia ta czciła zwykłych ludzi pracy! To oni właśnie są »zielonodrzewami«, wyrosłymi na rozległych przestrzeniach ojczyzny! Choć mają chropawą korę, poszumem zielonych liści czynią ojczyznę coraz piękniejszą! (...)
![]() |
Ruiny chińskiego gułagu by Cary Bass Źródło:Wikimedia |
Zawsze będę pamiętał, że wówczas, gdy pogrążyłem się w otchłani rozpaczy, to oni, zwykli ludzie pracy, dodali mi sił – fizycznych i duchowych – dzięki czemu potrafiłem odnaleźć prawdę w pracy Marksa i w ciężkich czasach, jakie przeżywał nasz kraj, zachować ufność w nasze państwo i partię”*.
Książka została po raz pierwszy opublikowana w czasopiśmie chińskim w 1984 r. - to jeszcze okres przed wydarzeniami na placu Tiananmen (1989), trudno więc mówić o wolności słowa. Tym trudniej uwierzyć mi w szczerość tej wypowiedzi, że wciąż mam w pamięci słowa Zhang Xianlianga zawarte w napisanej ok. 10 lat później powieści: „Zupa z trawy: Dziennik z chińskiego gułagu”:
„Niezależnie od tego, skąd poeci czerpali inspirację – z natury, życia, miłości czy czegokolwiek innego – musieli swoje uczucia skierować potem wprost na przywódcę, którego mieli sławić. (...) Należało więc te uczucia tylko »przepakować« i użyć do wysławiania jakiegoś obiektu natury politycznej. Po takim zabiegu poemat nie tylko odpowiadał wymaganiom stawianym przez ideologię, zgodnie z hasłem przewodnim »Literatura musi służyć celom politycznym«, ale także zawierał w sobie jakąś poezję. Inaczej byłby niczym więcej jak zbiorem sloganów. Jestem przekonany, że począwszy od Wielkiego Poety Proletariackiego tak właśnie tworzono socjalistyczną poezję”**.
Jeśli jednak nawet autora krępowała cenzura, to trudno zaprzeczyć zawartym w tej książce wnikliwym obserwacjom ludzi i odmówić jej wartości artystycznych. To naprawdę dobrze i ciekawie napisana opowieść, godna polecenia szerszemu gronu czytelników.
Na zakończenie chciałam dodać taką ciekawostkę o wolności w Chinach: Szukając informacji na temat Zhanga Xianlianga poprzez Google niepoprawnie wpisałam jego nazwisko jako »Zhang Xianling«. Od razu rzuciły mi się w oczy nagłówki artykułów: „Ding Zilin, ZHANG XIANLING and Huang Jinping Arrested in China...” - to informacja o aresztowaniu przez chińskie władze w 2004 r. (!) matek, które w rocznicę śmierci swoich dzieci na placu Tiananmen chciały zorganizować uroczystość, by uczcić ich pamięć.
![]() |
Zhang Xianliang "Zielonodrzew" |
* Zhang Xianliang, „Zielonodrzew”, przeł. Anna i Jerzy Abakiewicz, wyd. Śląsk, 1988, s. 151.
** Zhang Xianliang, „Zupa z trawy: Dziennik z chińskiego gułagu”, przeł. Małgorzata Słysz, wyd. Iskry, 1999, s. 80.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz