sobota, 8 marca 2014

Rushdie Salman "Dzieci północy"

Rushdie Salman, "Dzieci północy", Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Rushdie Salman "Dzieci północy"
Projekt okładki: Tomasz Kuczborski, REBIS, 2012
Opowieść oszalałej z pośpiechu Szeherezady...

To moja kolejna próba skreślenia kilku słów o „Dzieciach północy”. Kiedy po raz pierwszy sięgnęłam po tę książkę, wywarła na mnie ogromne wrażenie, które próbowałam zachować w formie własnych słów. Niestety, zadanie przerosło mnie o głowę. Nadal mnie przerasta, bo by ująć w jednym tak wiele, trzeba być Salmanem Rushdiem – Oceanem Pomysłów - Żonglerem, którego „każda opowieść składała się z całej masy wątków, którymi (...) żonglował, aż od ich wirowania słuchaczom kręciło się w głowach, a nigdy się przy tym nie mylił”(1). Próbuję jednak, bo wydaje mi się rzeczą nie do pomyślenia, by przy książce tej miary nie widniała chociaż jedna, choćby nawet nieskładna notka.

Salman Rushdie, pisarz brytyjski, urodził się i spędził dzieciństwo w Bombaju. To miasto i dziedzictwo jego przodków odcisnęło głębokie piętno na całej jego twórczości. Baśniowa barwność Półwyspu Indyjskiego, będąca cudowną pożywką dla bujnej wyobraźni, okazała się jednak nietolerancyjna i zabójcza dla wolności słowa i myśli. Już „Dzieci północy”, przedstawiające w niekorzystnym świetle Indirę Gandhi, wywołały spore zamieszanie i niechętne reakcje ze strony czynników rządowych Indii, zaś „Szatańskie wersety” sprowadziły na pisarza klątwę i wyrok śmierci wydany przez Chomeiniego.

Rushdie Salman, "Dzieci północy", Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Credit: globtroter.pl
Kontrowersyjne dla Indii, ale wysoko cenione w Europie „Dzieci północy” zostały nagrodzone w roku ich wydania, tj. 1981, nagrodą Booker Prize, a w 1994 r. uznano je za najlepszą spośród wszystkich powieści, którym przyznana została nagroda Booker Prize, i nadano jej tytuł „Booker of booker”.

To powieść rzeka o pierwszych dniach niepodległych Indii pisana przez Salima Sinai zrodzonego w godzinie powstania narodu. Powieść odzwierciedla historię jednostki w oparciu o dzieje narodu i jednocześnie jest próbą zamknięcia historii „wielkiej rojącej się ciżby, która z wybiciem północy stała się pewnego dnia narodem”(2) w historii jednego człowieka.

15 sierpnia 1947 r., dokładnie o północy, narodziły się niepodległe Indie. W tym samym czasie przyszło w Indiach na świat tysiąc i jedno dziecko. Magia tej chwili sprawiła, że każde z urodzonych wtedy dzieci obdarzone zostało niecodziennymi umiejętnościami i możliwościami. Salim Sinai był jednym z nich, a jego zdolnością była umiejętność połączenia myślowego z każdym z dzieci z osobna, a także budowania pomostu umożliwiającego takie połączenie, mimo dzielącej je odległości, wszystkim tym dzieciom jednocześnie. Salim zorganizował dzieci w Konferencję, której zadaniem było odgadnięcie (domniemanego przez niego) wyższego celu, dla którego dzieci te zostały stworzone.

Ale dzieciństwo stanowi odrębny, niepojęty wymiar – tylko dzieci potrafią przekraczać granice, tylko one potrafią istnieć i współdziałać ponad nimi. Dorastanie sprawia, że ważne rzeczy stają się dla dzieci nieistotne; rzeczy, które dzielą i rodzą nienawiść: odrębne religie, kasty, narodowości, języki, myśli... Były więc te dzieci jednością, będąc jednocześnie zbyt małymi, by działać - dorosłość zaś podzieliła je, rozproszyła, zasiała niezgodę i skazała na zgubę. 
Rushdie Salman, "Dzieci północy", Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Scena z fimu "Midnight's Children"
Historia o dzieciach zrodzonych w sierpniową noc, pisana w obcym kraju przez trzydziestojednoletniego Salima, obfituje w liczne dygresje, pomyłki, brak jej linearnej narracji i przemyślanej selekcji. Jest całkowicie subiektywna, mimo pozornych starań o obiektywne ukazanie przeszłości, bo przecież „pamięć ma swoją specyficzną prawdę. Wybiera, eliminuje, zniekształca, przesadza, umniejsza, gloryfikuje, ale i oczernia; w ostatecznym rozrachunku tworzy własną rzeczywistość, niejednorodną, choć zwykle spójną wersję wydarzeń, i żaden człowiek przy zdrowych zmysłach nie zawierzy cudzej wersji bardziej niż swojej”(3).

To tysiąc i jeden opowieści snutych jednocześnie przez chaotyczną i nie przywiązującą znaczenia do faktów i następstw czasowych, oszalałą z pośpiechu Szeherezadę. Oszalałą z pośpiechu, bo ceną za uchronienie wydarzeń „przed dewastacyjną siłą zegarów”(4) jest powolny rozpad ciała opowiadającego: „...rozpadam się. [...] w końcu rozprysnę się na (około) sześćset trzydzieści milionów drobin anonimowego, skazanego na niepamięć prochu. Nim więc zapomnę, postanowiłem przelać wszystko na papier. (Stanowimy naród, który łatwo zapomina)”(5).

Osoby i wydarzenia autentyczne łączą się w tej powieści z fikcyjnymi tak perfekcyjnie, że nawet orientując się w faktach historycznych, można się pogubić. Postacie, dialogi, wypadki z przeszłości, teraźniejszości i przyszłości występują tuż obok siebie, przenikają się wzajemnie i splatają ze sobą, tworząc jakiś niesamowity obraz wprost w umyśle czytelnika. Ale czyż nie takie są właśnie Indie?! Szalona w swym przepychu, barwna mozaika... wielość ludzi, narodów, języków, religii, przekonań... Czyż sama myśl nie przyprawia o zawrót głowy?

Rushdie Salman, "Dzieci północy", Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Scena z fimu "Midnight's Children"
 Jeśli lubisz powieści z wieloma bohaterami; jeśli nie gubisz się w gąszczu różnych wątków; jeśli nie obawiasz się swobodnego dryfowania wyobraźni bez żadnej kotwicy utrzymującej Cię w jakimś stałym punkcie rzeczywistości; jeśli wystarczy Ci zachwyt nad pięknem obrazów pierzchających po Pierwotnym Wybuchu galaktyk bez odczuwania przymusu ich natychmiastowego porządkowania, to sięgnij po „Dzieci północy” - zapewnią ci niezapomniane wrażenia.





 
Rushdie Salman, "Dzieci północy", Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Rushdie Salman
"Dzieci północy"
- - -
(1) Salman Rushdie, „Harun i morze opowieści”, przeł. Michał Kłobukowski, Wydawnictwo AiB, 1993
(2) Salman Rushdie, „Dzieci północy”, przeł. Anna Kołyszko, Czytelnik, 1989.
(3) Tamże.
(4) Tamże.
(5) Tamże.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz