czwartek, 24 kwietnia 2014

Su Tong "Zawieście czerwone latarnie"



Wenli Liu, Lady in Red, Su Tong, Zawieście czerwone latarnie, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
„Lady in Red”  Credit Line: Wenli Liu
W poszukiwaniu czerwieni…

[Tekst dotyczy jednego opowiadania Su Tonga, które w Polsce zostało wydane w dwóch różnych tłumaczeniach.]

Kiedy po raz pierwszy sięgnęłam po tłumaczony z przekładu angielskiego zbiorek Su Tonga „Zawieście czerwone latarnie” i zaczęłam czytać tytułowe opowiadanie, przez cały czas szukałam owych latarni. I nie znalazłam! Potem obejrzałam film pod tym tytułem i do dzisiaj, kiedy go wspomnę, mam przed oczyma czerwoną mgiełkę, bo w ekranizacji czerwieni było aż nadto. Cóż… pewne tytuły są bardziej nośne od innych, a symbole bardziej zrozumiałe. W opowiadaniu Su Tonga te latarnie pojawiają się tylko raz; przewrotnie, bo w tekście, który w zbiorze „Węzły duszy” ukazał się pod oryginalnym tytułem „Żony i konkubiny”.

 "Siódmego dnia dwunastego miesiąca przed bramą siedziby rodu Chen zawieszono czerwone latarnie. Tego dnia Chen Zuoqian obchodził swoje pięćdziesiąte urodziny”[1]. 

Historia rozpoczyna się przybyciem do domu bogatego mężczyzny jego czwartej żony. I byłaby taką sobie zwykłą opowieścią o chińskiej rodzinie w starym stylu, gdyby nie to, że od pewnego momentu atmosfera robi się coraz bardziej złowieszcza – i czytelnik orientuje się, że przed jego oczyma rozgrywa się dramat, którego istnienia mógł się wcześniej domyślić, ale skupiony na rozwoju akcji, nie zauważył sygnałów. Bowiem to, czego nie przekazują słowa, autor komunikuje językiem symboli i dopiero odczytanie obu poziomów umożliwia pełny odbiór utworu.  
Su Tong, Zawieście czerwone latarnie, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
„Pink and White Lotus” XIV w.
Przekład z języka angielskiego ma tę dobrą stronę, że imiona kobiet, które grają w opowieści istotną rolę, są tłumaczone na polski. Nie wiążą się one z cechami noszących je osób, ale odzwierciedlają okresy w historii rodu Chen. Pierwsza Żona – poślubiona w okresie, gdy rodzina stała u szczytu powodzenia – ma więc na imię Radość (a jej służąca – Fortuna); druga z kolei nazywa się Chmura – jakby zwiastowała zmierzch i upadek. Trzecia Żona, płomienna i niepokorna, to Koral – ostatni klejnot w koronie, próba przywrócenia świetności. Imię Czwartej Żony – Lotos – jest symbolem niewinności i cierpienia. Czwórka i kolor biały symbolizują w Chinach śmierć. Lotos, który wyrasta na bagnistym i brudnym podłożu, zawsze wznosi swój czysty i jasny kwiat ku słońcu. W mroku jego płatki się zwijają i kielich się zamyka – jak umysł młodej dziewczyny wobec okrucieństwa i przemocy. Jest jeszcze służąca najmłodszej oblubienicy – Jaskółka: zwiastun zmian, którego uśmiercenie przynosi nieszczęście. 

W miarę rozwoju akcji obrośnięta wistarią stara studnia, nazywana Studnią Umarłych, coraz silniej emanuje napięcie i negatywne emocje, przyciągając Lotos i Koral: jedna nie może się oprzeć ponurej tajemnicy tego miejsca, druga upodobała je sobie jako scenę wokalnych popisów. Już przy pierwszej wizycie u studni Lotos zauważa opadające z pnącza kiście kwiatów, potem obserwuje wirujący na powierzchni wody liść, a we śnie widzi w niej dwie kobiece twarze – obie są jej.

„Czy wiesz, kto umarł w tej studni?

- A kto mógłby tam być – odparła Koral, która wciąż siedziała na kamiennym stole. – Jedną z umarłych byłaś ty i jedną ja”[2].
Wenli Liu, Transparent Robe, Su Tong, Zawieście czerwone latarnie, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
„Transparent Robe” by Wenli Liu
Credit Line: Wenli Liu
Obie umarły za życia. Te kobiety o nieposkromionej naturze i zuchwałe, wybierając życie konkubin, skazały swoje osobowości na śmierć – stały się jedynie pięknymi, niemymi kwiatami.

„Kwiaty nie są kwiatami i ludzie nie są ludźmi. Kwiaty to ludzie, a ludzie to kwiaty (…)”[3], powiedziała Lotos do syna Chen Zuoqiana, Feipu, gdy ten czerwone chryzantemy, które uważała za zbyt aroganckie i zuchwałe (w niemal identyczny sposób mówi potem o Koral), zastępował czarnymi. Czerń, podobnie jak czerwień, jest kolorem szczęścia – ale to także symbol małych chłopców, dzieciństwa.

Lotos ma w sobie coś z wieszczki – czasem wypowiada kwestie niezrozumiałe dla otoczenia, które budzą niepokój i rodzą złe przeczucia. „Liście same zbutwieją, po co je palić? Liście to nie ludzie”[4]. 

Li Shan, Su Tong, Zawieście czerwone latarnie, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
"Lotus Flowers" by Li Shan (1686-1757)
Credit Line: Captmondo
Nie bez znaczenia jest zapewne fakt, że tworzący opowiadanie szereg oderwanych zdarzeń rozgrywa się jesienią i zimą. Chłód, deszcz, szron, skroplona mgła osiadająca na włosach kobiet potęgują wrażenie smutku i niepokoju. W czasie deszczowych dni wzrasta pożądanie Lotosu - woda należy do domeny pierwiastka kobiecego. Yin symbolizuje też studnia – jej głębia i wilgoć. A w opisywanym domu została zachwiana równowaga pomiędzy pierwiastkiem żeńskim i męskim, i to prowadzi go ku ruinie. Pierwsza wspomina o tym Koral, mówiąc o utracie męskości przez Chen Zuoqiana: „Pierwiastek żeński jest zbyt silny w tym ogrodzie; jeżeli uszkodzi pierwiastek męski, wtedy stanie się to, co los zrządzi. (…) ale to my zostałyśmy na lodzie i śpimy co noc w pustych pokojach”[5]. Nie wzmacnia tej męskiej siły pierworodny syn, który nie tylko boi się kobiet, ale chyba wykazuje skłonności homoseksualne. Stopniowy upadek rodu potwierdza stara służąca, opowiadając o coraz skromniejszych przyjęciach kolejnych oblubienic, świadczących o zubożeniu rodziny.

Język opowiadania, potoczny, aż toporny, przechodzi chwilami w poetyckie frazy i obrazowe opisy, które potęgują niepokój i ponury nastrój. Wzrost napięcia powodują również teksty pieśni, które śpiewa Koral – to słowa kobiet stojących o krok od śmierci.

Su Tong, Zawieście czerwone latarnie, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Credit Line: "Lotus and Carps"
Kiedy czytam utwory z innego kręgu kulturowego, mam nieodparte wrażenie, że brak mi jakiegoś zmysłu, który umożliwiłby mi ich pełne zrozumienie. To trochę tak, jakby ktoś próbował opisać barwny obraz daltoniście. Zupełny brak znajomych odniesień: cztery kobiety – aż się prosi o przypisanie im czterech żywiołów, ale Chińczycy mają ich pięć; kolory, symbole: śmierć i żałoba są białe, szczęście i młodość – czarne: zupełne pomieszanie! Ale czy to oznacza, że nie warto czytać, bo często odbiera się tylko tę wierzchnią, najmniej istotną warstwę?

„Flet ma siedem dziurek. Każda dziurka odpowiada jednej tonacji uczuć. Kiedy tonacje następują po sobie, powstają dźwięki bardzo piękne, ale i bardzo smutne. Gracz na flecie musi zatem znać te dwa doznania. Czy ich doświadczyłaś? […]

- Boję się, że znam tylko to ostatnie uczucie.

- To już nieźle. Smutek jest ważną tonacją uczuć. Najbardziej obawiałem się pustki, tego, że w twoim sercu nie ma niczego. W takim wypadku nie miałabyś szansy nauczyć się dobrze grać na flecie”[6]. 






Su Tong, Zawieście czerwone latarnie, Żony i konkubiny, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola Su Tong, Zawieście czerwone latarnie, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola - - -
[1] Su Tong, „Żony i konkubiny”, przeł. Anna Święszkowska, w: „Węzły duszy. Chrestomatia współczesnych opowiadań chińskich”, wyd. Dialog, 2005, s.1 17.
[2] Su Tong, „Zawieście czerwone latarnie”, przeł. z j. ang. Danuta Sękalska, w: tegoż „Zawieście czerwone latarnie”, wyd. MG, 2008, s. 63.
[3] Tamże, s. 21.
[4] Su Tong, „Żony i konkubiny”, w: „Węzły duszy...”, dz. cyt., s. 114.
[5] Su Tong, „Zawieście czerwone latarnie”, dz. cyt., s. 64.
[6] Su Tong, „Żony i konkubiny”, dz. cyt., s. 128.  

4 komentarze:

  1. Ja też mam takie wrażenie, gdy czytam utwory z innego kręgu kulturowego. Ale to bywa stymulujące. :-)

    "Zawieście czerwone latarnie" w przekładzie Danuty Sękalskiej przepiłowałam dwa razy, ale jakoś słabo do mnie przemawia, w przeciwieństwie do filmu, no i do Twojej recenzji, bo wydobyłaś z tego opowiadania wszystko, co najciekawsze, i złożyłaś w spójną całość.

    Rzeczywiście imiona żon, choć rażą mnie w polskim tłumaczeniu, wiele wyjaśniają, a właściwie sugerują.

    Lotos... Ależ piękne te lotosy. Zwłaszcza te czternastowieczne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdyby nie wątpliwości Adasia (miałam podobne odczucia czytając pierwszy raz "Zawieście...") i Twoje poszukiwania bucików pewnie bym się za to nie wzięła. :) Tłumaczenie z chińskiego jest znacznie lepsze i imiona takie dźwięczne!

    Wszystkiego nie wydobyłam... choćby Meishan (Koral) i Songlian (Lotos) obie nadzwyczaj wrażliwe, są trochę jak pnącze wistarii - potrzebują muru by wesprzeć się i móc rozwijać; pierwsza ze względu na swoją pełnię kobiecości i wybujały temperament, druga ze względu na niewinność i młodość. No i Bambus, imię ostatniej żony - tyle znaczeń, nie mam pojęcia, które właściwe. Żona stało się pięć - jak żywiołów. Może coś w tym jest? Nie masz ochoty na zabawę?
    Cykl tworzenia:
    • Woda tworzy drewno
    • Drewno tworzy ogień
    • Ogień tworzy ziemię
    • Ziemia tworzy metal
    • Metal tworzy wodę
    Cykl zwyciężania:
    • Metal przecina drewno
    • Drewno zapuszcza się w ziemię
    • Ziemia pochłania wodę
    • Woda gasi ogień
    • Ogień topi metal :)))))

    A lotosy piękne, prawda. I ładnie się komponują z zupełnie współczesnymi obrazami Wenli Liu (tak uważam). Tylko tego Curtisa będę musiała wyciąć, bo chociaż biały lotos na nim widnieje, to jakoś mi się gryzie z całością.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałam wstawić się za Curtisem, ale spojrzałam na Li Shana i już mi nie żal jego poprzednika. ;-)

    Próbowałam kombinować trochę z żywiołami i nawet nieźle to wyglądało z Radością w roli ognia, Chmurą jako popiół/ziemia po pożarze, Lotos w wodzie i Bambus reprezentującą drewno, ale już Koral z metalem nijak nie mogę połączyć.

    Będę miała na uwadze to drugie tłumaczenie. Meishan i Songlian, to są imiona! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Metalem to tam chyba była Chmura, która przecina drewno-Radość. :) Podejrzewam, że aż tak głęboko Su Tong nie wnikał i całe szczęście, bo kto by się w tym połapał?!

      Lecę czytać!

      Usuń