Credit Line: AJ |
Korzenie gwałtu
„Pomiędzy wstydem i bezwstydem przebiega oś, wokół której się obracamy; warunki meteorologiczne przy obu biegunach należą do najjaskrawszych, najsurowszych. Bezwstyd, wstyd – oto korzenie gwałtu”[1].
„Wstyd” to kolejna książka brytyjskiego pisarza pochodzenia hinduskiego dotykająca tematów, od których nie potrafi się uwolnić, tzn. problemów krajów Półwyspu Indyjskiego. Tym razem, po obrazach Indii („Dzieci północy”) i krytycznym spojrzeniu na islam („Szatańskie wersety”), Rushdie kieruje wzrok ku Pakistanowi. Jak sam jednak pisze: „Kraj, o którym opowiadam w tej książce, to nie Pakistan, w każdym razie niezupełnie. Są dwa kraje, kraj rzeczywisty i kraj wymyślony, które zajmują tę samą bądź prawie tę samą przestrzeń”[2]. Opowiada więc zmyślone historie, umieszczając je w rzeczywistej przestrzeni i sięgając po historyczne fakty - przydaje im pozory realności.
„Pomiędzy wstydem i bezwstydem przebiega oś, wokół której się obracamy; warunki meteorologiczne przy obu biegunach należą do najjaskrawszych, najsurowszych. Bezwstyd, wstyd – oto korzenie gwałtu”[1].
„Wstyd” to kolejna książka brytyjskiego pisarza pochodzenia hinduskiego dotykająca tematów, od których nie potrafi się uwolnić, tzn. problemów krajów Półwyspu Indyjskiego. Tym razem, po obrazach Indii („Dzieci północy”) i krytycznym spojrzeniu na islam („Szatańskie wersety”), Rushdie kieruje wzrok ku Pakistanowi. Jak sam jednak pisze: „Kraj, o którym opowiadam w tej książce, to nie Pakistan, w każdym razie niezupełnie. Są dwa kraje, kraj rzeczywisty i kraj wymyślony, które zajmują tę samą bądź prawie tę samą przestrzeń”[2]. Opowiada więc zmyślone historie, umieszczając je w rzeczywistej przestrzeni i sięgając po historyczne fakty - przydaje im pozory realności.
„Wstyd” jest historią dwóch rodzin, których głowy (mężowie) współpracują i konkurują zarazem w rządzeniu krajem: Hajdarów i Harappów. Wzorem dla postaci Iskandra Harappy jest dyktator Zulfikar Ali Bhutto, a dla jego córki Ardżumand - córka premiera i jego następczyni, Benazir Bhutto. Wzorem czytelnym, dodam, który oczywiście wywołał nowy skandal i odsądzenie Rushdiego od czci i wiary przez pakistańskie władze.
"Roots" Credit Line: Eddi van W. |
Prawdziwą jednak bohaterką powieści jest córka Razy Hajdara - pakistańskiego generała: Sufija Zinobia, zwana Hańbą. Podobnie jak trzy siostry-trzy matki są symbolem trzech ojczyzn Rushdiego: Indii, Pakistanu, Wielkiej Brytanii, tak Sufija jest symbolem niewinności, hańby i... udręczonego narodu. Bohaterkę tę uformowały postacie z artykułów prasowych, a szczególnie ten: „W londyńskim East Endzie Pakistańczyk zamordował swoje jedyne dziecko, córkę, ponieważ kochając się z białym chłopcem, ściągnęła na rodzinę tak wielką hańbę, iż tylko krew córki mogła ją zmyć”[3].
Rushdie zastanawia się nad pojęciem wstydu, bo: „W którąkolwiek stronę się odwrócę, tam pojawia się coś, czego trzeba się wstydzić. Lecz wstyd jest jak wszystko inne; jak się z tym blisko żyje, to się to przestaje dostrzegać niczym meble w mieszkaniu”[4]. Ale jest także inny, specyficzny rodzaj wstydu - poczucie hańby wpojone przez sztywne i nieżyciowe normy obyczajowo-religijne, które to poczucie prowadzi do przemocy i potworności. Wolne od wstydu może być tylko niewinne dziecko lub osoba o jego umysłowości. Ponieważ Rushdie nie może powstrzymać upływu czasu i jego Sufija dorasta, pozbawia ją rozumu, by zachować jej niewinność. Niewinna Sufija nie odczuwa wstydu, ale za to staje się naczyniem, które zbiera poczucie wstydu i upokorzenia otaczających ją ludzi. A jest go tak wiele wokół niej, że naczynie się przepełnia i kipi – z zebranych hańb i potworności rodzi się Bestia. Sufija jest jak uciskany lud: „Wystarczy upokarzać ludzi dostatecznie długo, a obudzi się w nich furia. Potem przyglądają się zniszczeniom, jakie spowodował ich gniew, i wyglądają na zdumionych, zmieszanych, niedorosłych. Myśmy zrobili coś takiego? My? Przecież jesteśmy tylko zwykłymi ludźmi, miłymi, nie wiemy jak mogliśmy... potem powoli ogarnia ich duma, duma z siły, bo nauczyli się odpłacać”[5]. Ale też Sufija, jak upokarzany naród, wybucha – nierozumnie, bez względu na konsekwencje i skutki, niszcząc nie tylko przedmiot swej nienawiści, ale też samą siebie.
Rushdie zastanawia się nad pojęciem wstydu, bo: „W którąkolwiek stronę się odwrócę, tam pojawia się coś, czego trzeba się wstydzić. Lecz wstyd jest jak wszystko inne; jak się z tym blisko żyje, to się to przestaje dostrzegać niczym meble w mieszkaniu”[4]. Ale jest także inny, specyficzny rodzaj wstydu - poczucie hańby wpojone przez sztywne i nieżyciowe normy obyczajowo-religijne, które to poczucie prowadzi do przemocy i potworności. Wolne od wstydu może być tylko niewinne dziecko lub osoba o jego umysłowości. Ponieważ Rushdie nie może powstrzymać upływu czasu i jego Sufija dorasta, pozbawia ją rozumu, by zachować jej niewinność. Niewinna Sufija nie odczuwa wstydu, ale za to staje się naczyniem, które zbiera poczucie wstydu i upokorzenia otaczających ją ludzi. A jest go tak wiele wokół niej, że naczynie się przepełnia i kipi – z zebranych hańb i potworności rodzi się Bestia. Sufija jest jak uciskany lud: „Wystarczy upokarzać ludzi dostatecznie długo, a obudzi się w nich furia. Potem przyglądają się zniszczeniom, jakie spowodował ich gniew, i wyglądają na zdumionych, zmieszanych, niedorosłych. Myśmy zrobili coś takiego? My? Przecież jesteśmy tylko zwykłymi ludźmi, miłymi, nie wiemy jak mogliśmy... potem powoli ogarnia ich duma, duma z siły, bo nauczyli się odpłacać”[5]. Ale też Sufija, jak upokarzany naród, wybucha – nierozumnie, bez względu na konsekwencje i skutki, niszcząc nie tylko przedmiot swej nienawiści, ale też samą siebie.
"Roots of Reflection" DeYoung Museum San Francisco California Credit Line: Roger |
Terror, przemoc, wykorzystanie religii dla umocnienia władzy, to tylko niektóre problemy poruszane przez Rushdiego - trudno ogarnąć je wszystkie. „Wstyd” to także swego rodzaju manifest literacki – walka o wolność słowa i przekonań, prawo do snucia opowieści wg własnych wizji autora nieograniczonych niczyim zdaniem. Rushdie akcentuje tutaj również bardzo mocno swój głos w obronie praw kobiet islamskich:
„Represja jest ubiorem bez szwów; społeczność, której normy społeczne i seksualne powodują, iż kobiety uginają się pod bezwzględnym ciężarem stosowności i honoru, wytwarza także represje innych typów. [...] O Pakistanie powiada się, że żyjące w nim kobiety wywierają głębsze wrażenie niż mężczyźni... niemniej ich łańcuchy nie są fikcyjne. Istnieją. I ciążą coraz bardziej”[6].
Narratorem tej powieści jest sam pisarz, który w opowiadaną przez siebie, wymyśloną historię wplata wydarzenia z własnego życia, własne opinie i odczucia. Dlatego też historia się rwie, przyszłość często wyprzedza teraźniejszość, dygresje rozbijają opowieść i jednocześnie ją uzupełniają – tropy się plączą, mylą, ale w końcu wszystkie wątki się splatają, łączą i wszystkie znajdują rozwiązanie.
Uwielbiam czytać powieści Rushdiego – zachwycają mnie niezmiennie bogactwem treści i szaloną wyobraźnią - ale próby ujęcia ich w jakieś ramy wciąż mi się nie udają. To obraz malowany pędzlem wyobraźni wprost w umyśle czytelnika. Nie tyle ulotny, co tak bogaty w szczegóły, że ciężko podjąć decyzję, co wybrać i uwypuklić. Wiem tylko, że warto pozwolić mu w nim zaistnieć.
„Represja jest ubiorem bez szwów; społeczność, której normy społeczne i seksualne powodują, iż kobiety uginają się pod bezwzględnym ciężarem stosowności i honoru, wytwarza także represje innych typów. [...] O Pakistanie powiada się, że żyjące w nim kobiety wywierają głębsze wrażenie niż mężczyźni... niemniej ich łańcuchy nie są fikcyjne. Istnieją. I ciążą coraz bardziej”[6].
Narratorem tej powieści jest sam pisarz, który w opowiadaną przez siebie, wymyśloną historię wplata wydarzenia z własnego życia, własne opinie i odczucia. Dlatego też historia się rwie, przyszłość często wyprzedza teraźniejszość, dygresje rozbijają opowieść i jednocześnie ją uzupełniają – tropy się plączą, mylą, ale w końcu wszystkie wątki się splatają, łączą i wszystkie znajdują rozwiązanie.
Uwielbiam czytać powieści Rushdiego – zachwycają mnie niezmiennie bogactwem treści i szaloną wyobraźnią - ale próby ujęcia ich w jakieś ramy wciąż mi się nie udają. To obraz malowany pędzlem wyobraźni wprost w umyśle czytelnika. Nie tyle ulotny, co tak bogaty w szczegóły, że ciężko podjąć decyzję, co wybrać i uwypuklić. Wiem tylko, że warto pozwolić mu w nim zaistnieć.
Rushdie Salman „Wstyd” |
- - -
[1] Salman Rushdie, „Wstyd”, przeł. Mariusz Ferek, wyd. Rebis, 2000 (s. 139-140)
[2] Tamże, s. 31.
[3] Tamże, s. 139.
[4] Tamże, s. 29.
[5] Tamże, s. 141-142.
[6] Tamże, s. 212.
[1] Salman Rushdie, „Wstyd”, przeł. Mariusz Ferek, wyd. Rebis, 2000 (s. 139-140)
[2] Tamże, s. 31.
[3] Tamże, s. 139.
[4] Tamże, s. 29.
[5] Tamże, s. 141-142.
[6] Tamże, s. 212.
Wybrane cytaty
„Plotka jest jak woda. Bada powierzchnię szukając słabych punktów, aż wybierze sobie najbardziej dogodne miejsce do przeniknięcia...”[1].
"Rooted" Credit Line: Jonathan Cohen |
„Wszyscy emigranci pozostawiają za sobą przeszłość, choć niektórzy usiłują spakować ją w tobołki i pudełka – jednak podczas podróży coś wycieka i z drogich pamiątek i starych fotografii, w końcu nawet właściciele ich nie rozpoznają, bo taki już jest los emigrantów, że są oddarci z historii, by stać nago, otoczeni pogardą ze strony obcych, na których dostrzegają drogie ubrania, brokaty kontynuacji i brwi przynależności... „[2].
„Cisza: pradawny język klęski”[3].
„Kluczem do danej społeczności są używane przez nią nieprzekładalne słowa”[4].
„Historia to dobór naturalny. Zmutowane wersje przeszłości walczą o dominację; dojrzewają nowe gatunki faktów, natomiast przedpotopowe prawdy idą pod ścianę, zakrywa się im oczy, pozwala wypalić ostatniego papierosa. Przetrwać udaje się tylko najsilniejszym mutacjom”[5].
„(... ) nawet ograniczona inteligencja może poprowadzić rewolucję pałacową, samobójczą rebelię janczarów ludzkiego ciała przeciwko własnemu zamkowi”[6].
„Cisza: pradawny język klęski”[3].
„Kluczem do danej społeczności są używane przez nią nieprzekładalne słowa”[4].
„Historia to dobór naturalny. Zmutowane wersje przeszłości walczą o dominację; dojrzewają nowe gatunki faktów, natomiast przedpotopowe prawdy idą pod ścianę, zakrywa się im oczy, pozwala wypalić ostatniego papierosa. Przetrwać udaje się tylko najsilniejszym mutacjom”[5].
„(... ) nawet ograniczona inteligencja może poprowadzić rewolucję pałacową, samobójczą rebelię janczarów ludzkiego ciała przeciwko własnemu zamkowi”[6].
Rushdie Salman „Wstyd” |
[1] Salman Rushdie, „Wstyd”, przeł. Mariusz Ferek, Rebis, 2000, s. 55.
[2] Tamże, s. 75.
[3] Tamże, s. 107.
[4] Tamże, numer strony zaginął w boju.
[5] Tamże, s. 150.
[6] Tamże, s. 174.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz