poniedziałek, 1 czerwca 2015

Juan Gabriel Vásquez „Reputacje”

Juan Gabriel  Vásquez, Reputacje, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Ricardo Rendón Bravo
Źródło: Wikipedia
„Żądło zanurzone w miodzie”[1].

Nikogo nie trzeba chyba przekonywać, że wszelkiego rodzaju media mają ogromny wpływ na nas i nasze życie. Nie myślę tylko o wszechobecnej i coraz bardziej agresywnej reklamie. Ani nawet o bezwzględnych paparazzich wdzierających się w prywatność znanych ludzi, gotowych niszczyć cudze życie dla taniej sensacji. Tak wiele dzieje się wokół nas i tak mało jest rzeczy, które możemy zweryfikować osobiście – bo nawet gdybyśmy mogli ich dotknąć, zabraknie nam wiedzy, by je właściwie ocenić. Informacje o świecie, które kształtują nasze postrzeganie i nastawienia, docierają więc do nas przefiltrowane przez medialne źródła. To ogromna i niebezpieczna siła.

Javier Mallarino, bohater nowej powieści Juana Gabriela Vásqueza – kolumbijskiego pisarza uznawanego za następcę Garcíi Márqueza – jest artystą satyrykiem, przez całe życie rysował karykatury znanych osobistości, dokumentując i komentując w ten sposób wydarzenia ze świata polityki.
Właśnie obchodzi huczny jubileusz z okazji czterdziestolecia swojej działalności. W Teatrze Narodowym odbywa się wielka gala dla uczczenia człowieka, który od lat ukazywał współobywatelom świat i twarze jego wielkich w krzywym zwierciadle uwypuklającym to, co chcieliby ukryć. Za pomocą pióra i tuszu demaskował fałsz i obłudę. Był bezlitosny w piętnowaniu każdego, kto w jego mniemaniu sobie na to zasłużył. Nikomu nie folgował – ani przyjaciołom, ani rodzinie – bo jak mawiał, z nikim ślubu nie brał. Jego mistrz – karykaturzysta Ricardo Rendón, skądinąd postać autentyczna – mawiał, że karykatura to „żądło zanurzone w miodzie”[1].
Juan Gabriel  Vásquez, Reputacje, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Leon de Greiff by Ricardo Rendón
Źródło: Wikimedia
„Tożsamość satyryka zależy w dużej mierze od tego, w jakich proporcjach miesza składniki, ale nigdy żadnego z nich nie powinno zabraknąć. Nie ma karykatury bez buntu, ale nie ma jej też bez miodu. Nie ma karykatury bez buntu, gdyż każdy godny zapamiętania rysunek przedstawiający polityka jest z konieczności wywrotowy: odbiera powagę szacownej osobistości i demaskuje uzurpatora. Ale nie istnieje karykatura bez uśmiechu, choć czasem jest to tylko gorzki śmiech na twarzy czytelnika…”[2].

Mallarino, zawsze uczciwy i prawy, w swojej sztuce ukazywał wydarzenia i ludzi w zgodzie z własnym sumieniem. Wydawałoby się, że to faktycznie człowiek godny najwyższego podziwu i poważania. Taki też był, ale… gdy ofiary własnej pychy wiły się pod jego żądłem, doskonale zdawał sobie sprawę z władzy, jaką trzymał w dłoniach, ba, upajał się nią i jej pożądał. Prestiż nieprzekupnego i bezstronnego, który wypracował sobie przez lata pracy, wymagał poświęceń: Javier tracił przyjaciół, rodzinę… siebie. Tak, również samego siebie, bo władza deprawuje nie tylko polityków, uczciwość nie zawsze oznacza nieomylność, a pycha jest złym doradcą.
 „To masz kiepską pamięć, jeśli działa tylko wstecz!”[3] – te słowa Białej Królowej do Alicji przewijają się wielokrotnie przez całą powieść. Pamięć nie tylko przechowuje wydarzenia z przeszłości; powinna również pomóc nam ocenić przyszłe skutki naszych działań i ustrzec przed wydawaniem pochopnych sądów.
„Dla pewnego boliwijskiego plemienia, a może było to plemię paragwajskie, przeszłość jest tym, co mamy przed sobą, gdyż możemy ją zobaczyć i poznać, przyszłość zaś jest tym, co znajduje się za plecami, tym, czego nie możemy ani poznać, ani zobaczyć. Meteor zawsze nadlatuje zza naszych pleców, nie widzimy go, nie możemy dostrzec. A jednak powinniśmy go dostrzec, poczuć, że się zbliża, i usunąć na bok. Trzeba odwrócić się twarzą do przyszłości. »Kiepską masz pamięć, jeśli działa tylko wstecz«”[4].
Wydarzenia z przeszłości niekiedy powracają do nas zupełnie niespodziewanie i czasami okazuje się, że rzeczy, które zobaczyło i identycznie oceniło dużo ludzi, niekoniecznie muszą być prawdziwe. To, że wiele oczu patrzy na to samo, wiele umysłów myśli podobnie – nie gwarantuje słuszności sądów.



Juan Gabriel  Vásquez, Reputacje, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Los Leopardos by Ricardo Rendón
Źródło: Wikimedia
„Okazało się więc, że rzeczy uważane za pewne w jakimś momencie przeszłości mogły później przestać być takie pewne: zawsze istniała możliwość, że coś – przypadkowe zdarzenie lub umyślne działanie – mogło podważyć wszystkie dowody, i wtedy to, co prawdziwe, przestawało być prawdą, to, co widziane, traciło status widzianego, to, co się wydarzyło, zaczynało być wydarzeniem z kategorii wątpliwych: traciło miejsce w czasie i przestrzeni; ginęło w czeluściach i zaczynało przynależeć do innego świata albo do innego wymiaru naszego świata, wymiaru, którego wcześniej nie znaliśmy”[5].

Sześćdziesięciopięcioletni mężczyzna zastanawia się, czy było warto poświęcić wszystko i czy miał prawo uznać, że uczciwość stanowi gwarancję jego nieomylności. Jedno wydarzenie z przeszłości burzy pieczołowicie zbudowany przezeń gmach wyobrażeń o własnym życiu i twórczości. Jego mistrz – Ricardo Rendón w wieku 37 lat popełnił samobójstwo. Z jakiego powodu? Nikt nie wie. Dlaczego to pytanie dręczy teraz Mallarina?

„Reputacje” to doskonale napisana powieść o iluzoryczności tego, co dostrzegamy; rozważania nad wartością dobrego imienia człowieka, które tak trudno wypracować i tak łatwo zniszczyć. To także refleksje na temat pamięci i niepamięci, pochopnego oceniania wydarzeń, które wydają się oczywiste i niewymagające głębszego zastanowienia.



Juan Gabriel  Vásquez, Reputacje, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Juan Gabriel  Vásquez
„Reputacje”
- - -
[1] Juan Gabriel  Vásquez, „Reputacje”, przeł. Katarzyna Okrasko, W.A.B., 2015, s. 55.
[2] Tamże, s. 55-56.
[3]Tamże, s.176.
[4] Tamże, s. 198
[5] Tamże, s. 156.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz