Miao girl by Sung Ming Whang |
Po czerwonych ścieżkach
„Każda grudka ziemi pod mymi stopami była czerwona
i lśniła w bladym zimowym słońcu jakby była nasiąknięta krwią”*.
i lśniła w bladym zimowym słońcu jakby była nasiąknięta krwią”*.
Chiny to konfucjanizm, taoizm, buddyzm, kadzidełka, domowe ołtarzyki i… komunizm (taaak, on również jest swego rodzaju kultem). To chyba pierwsze skojarzenia, które przychodzą do głowy kiedy myślimy o religiach w Chinach. I wydaje się, że obraz kościoła zupełnie nie pasuje do tego ogromnego kraju. A jednak świątyń chrześcijańskich jest tam wiele.
Chrześcijaństwo pojawiło się w Chinach dość wcześnie, prawdopodobnie już w VII wieku, a być może – na co wskazują najnowsze odkrycia archeologiczne – już w wieku II. Obecnie mieszka tam ok. siedemdziesięciu milionów praktykujących chrześcijan.
Od 2004 roku Liao Yiwu, ukrywając się przed agentami bezpieczeństwa, wędrował po Junnanie, rozmawiał i poznawał chińskich wyznawców tej religii. Rejestrował wszystkie rozmowy, by po latach zebrać je i opublikować w jednym zbiorze.
Zainteresował się
tematem, kiedy poznał lekarza, który zrezygnował z intratnej posady na
akademii medycznej, przywdział szaty wędrowca i jeździł po ubogich
wsiach, gdzie leczył ludzi i głosił ewangelię. To brzmi, zresztą
podobnie jak pozostałe historie spisane i opowiedziane w tej książce,
jak legendarne opowieści o początkach chrześcijaństwa w ogóle.
Czytając odnosimy wrażenie, że znaleźliśmy się w starożytnym Rzymie, gdzie pierwsi
chrześcijanie modlą się i odprawiają uroczystości religijne w jaskiniach
ukrywając się przed prześladowaniami; gdzie odmawiając wyrzeczenia się
wiary giną na arenach bądź płoną ukrzyżowani. Są to historie pełne krwi i
przemocy, która dotykała chińskich chrześcijan już od zarania."Okrężna górska ścieżka w prowincji Junnan jest czerwona, ponieważ przez wiele lat nasiąkała krwią"** - pisze Liao Yiwu. Są to też
opowieści o miłości i poświęceniu, o wierze tak głębokiej i czystej, że
chyba przekracza ona granice wyobraźni współczesnego człowieka Zachodu.
Św. Maria Amandyna w stacji misyjnej w Taiyuan Źródło: Wikipedia |
Giną
w Chinach pojedynczy misjonarze oskarżani przez miejscową ludność o
wszelkie dotykające ich nieszczęścia, jak ten z opowieści pewnego
Tybetańczyka, którego złożono w ofierze by przebłagać przodków za
odejście od wiary i sprowadzić deszcz. Ponoć z przeciętej tętnicy
trysnęła, nie krew, a mleko, które spłynęło ze wzgórz do wsi i ziemia
się odrodziła.
Wielkie fale nienawiści i przemocy dotykają też ogółu
wyznawców, jak ta podczas powstania bokserów pod koniec XVIII wieku,
gdy wymordowano misjonarzy i wielu wiernych, a ocaleli musieli się
ukrywać przed gniewem podburzonego tłumu.
Kolejne prześladowania dotknęły chrześcijan, gdy do władzy doszła partia komunistyczna – wszystkie religie uznano za „opium dla mas”, szczególnie zaś te, które przywędrowały z Zachodu i były traktowane jako broń wrogich imperialistycznych sił, zamachem na niezawisłość Chińskiej Republiki. Po rewolucji kulturalnej represje nieco zelżały i partia zezwoliła na ponowne otwarcie kościołów, ale… są to kościoły podlegające władzy państwowej a nie Watykanowi. Dlatego też wielu wiernych odmawia przynależności do nich i gromadzą się w tzw. kościołach domowych, które nadal są celem specjalnej „troski” służb bezpieczeństwa kraju, a ich członkowie są prześladowani i więzieni.
Kolejne prześladowania dotknęły chrześcijan, gdy do władzy doszła partia komunistyczna – wszystkie religie uznano za „opium dla mas”, szczególnie zaś te, które przywędrowały z Zachodu i były traktowane jako broń wrogich imperialistycznych sił, zamachem na niezawisłość Chińskiej Republiki. Po rewolucji kulturalnej represje nieco zelżały i partia zezwoliła na ponowne otwarcie kościołów, ale… są to kościoły podlegające władzy państwowej a nie Watykanowi. Dlatego też wielu wiernych odmawia przynależności do nich i gromadzą się w tzw. kościołach domowych, które nadal są celem specjalnej „troski” służb bezpieczeństwa kraju, a ich członkowie są prześladowani i więzieni.
Bai. Łowienie ryb z kormoranami. Źródło: Wikipedia |
Liao Yiwu stworzył kolejną świetną opowieść o świecie
ludzi skrytych nieco przed wzrokiem świata, nie tylko o chrześcijanach –
wielu wyznawców to członkowie mniejszości narodowych: ludów Miao, Bai
czy Yi. W tle krwawej historii religii pojawiają się obrazy z życia
ludzi egzystujących na obrzeżach cywilizacji, tak, jak ich przodkowie
wiele lat temu.
Wszystkie wywiady są niezwykle ciekawe, niekiedy opowiadane historie zapierają dech w piersi. Zgrupowanie ich zgodnie z jednym tematem ma swoje plusy i minusy; z jednej strony otrzymujemy wyczerpujący obraz historii chrześcijan w Chinach w ostatnim okresie, z drugiej – powtarzalność pewnych zdarzeń i zachowań jest nieco monotonna. Niemniej jednak jest to niewątpliwie pozycja godna polecenia.
Wszystkie wywiady są niezwykle ciekawe, niekiedy opowiadane historie zapierają dech w piersi. Zgrupowanie ich zgodnie z jednym tematem ma swoje plusy i minusy; z jednej strony otrzymujemy wyczerpujący obraz historii chrześcijan w Chinach w ostatnim okresie, z drugiej – powtarzalność pewnych zdarzeń i zachowań jest nieco monotonna. Niemniej jednak jest to niewątpliwie pozycja godna polecenia.
Liao Yiwu„Bóg jest czerwony” |
- - -
* Liao Yiwu, „Bóg jest czerwony: Opowieść o tym, jak chrześcijaństwo przetrwało i rozkwitło w komunistycznych Chinach”, z ang. przekładu Wenguang Huanga przełożyła Barbara Gadomska, Czarne, 2014, s.13.
* Liao Yiwu, „Bóg jest czerwony: Opowieść o tym, jak chrześcijaństwo przetrwało i rozkwitło w komunistycznych Chinach”, z ang. przekładu Wenguang Huanga przełożyła Barbara Gadomska, Czarne, 2014, s.13.
** Tamże, s.19.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz