Katsushika Hokusai (1760-1849) Źródło: Wikimedia Commons |
Ocean w kropli wody
Antologia „Haiku” wpadła mi w oko, gdy trafiłam w Sieci na stronkę haiku.art.pl; mój wzrok przyciągnęło zarówno nazwisko tłumaczki – Agnieszki Żuławskiej-Umedy, którą zdążyłam pokochać za przekład fragmentów „Zeszytów spod poduszki” Sei Shōnagon zamieszczonych w „Estetyce japońskiej” – jak i przepiękne ilustracje Ewy Kutylak-Katamay. I… znacie to uczucie? MUSZĘ JĄ MIEĆ! – powiedziałam sobie i zdobyłam skarb. Pięknie, pięknie wydana, z obszernym, wprowadzającym czytelnika w ulotny świat haiku wstępem, z zakończeniem opowiadającym o zasadach poetyki największego japońskiego haijina – Matsuo Bashō oraz wyczerpującymi, aczkolwiek krótkimi notami o autorach strof zamieszczonych w książce.
Antologia „Haiku” wpadła mi w oko, gdy trafiłam w Sieci na stronkę haiku.art.pl; mój wzrok przyciągnęło zarówno nazwisko tłumaczki – Agnieszki Żuławskiej-Umedy, którą zdążyłam pokochać za przekład fragmentów „Zeszytów spod poduszki” Sei Shōnagon zamieszczonych w „Estetyce japońskiej” – jak i przepiękne ilustracje Ewy Kutylak-Katamay. I… znacie to uczucie? MUSZĘ JĄ MIEĆ! – powiedziałam sobie i zdobyłam skarb. Pięknie, pięknie wydana, z obszernym, wprowadzającym czytelnika w ulotny świat haiku wstępem, z zakończeniem opowiadającym o zasadach poetyki największego japońskiego haijina – Matsuo Bashō oraz wyczerpującymi, aczkolwiek krótkimi notami o autorach strof zamieszczonych w książce.
A wewnątrz… cuda, cuda, cuda. Wiersze wspomnianego już Matsuo Bashō – dla mnie wyjątkowym przeżyciem była możliwość zapoznania się z jego haiku ze zbioru „Po ścieżkach Północy” i tymi nieznanymi, „Z podróżnej sakwy”; Yosy Busona – malarza i poety; Kobayashiego Issy; i wielu, wielu innych. Ciekawostką może być to, że w antologii znalazły się strofy Ihary Saikaku, który uważany jest za twórcę japońskiej nowożytnej powieści obyczajowej – w 1968 roku UNESCO wpisało go na listę najwybitniejszych twórców japońskich, zaraz za Murasaki Shikibu („Opowieść o księciu Genji”) i Natsume Sōsekim („Jestem kotem”).
Wiersz haiku pojawił się w Japonii ok. XVI wieku. Wyrósł z pieśni „renga” – długich poetyckich utworów komponowanych wspólnie przez kilku twórców: pierwszy z poetów układał hokku, czyli właśnie trzywersowy wiersz o układzie sylab 5-7-5, następny dodawał dwa wersy po 7 sylab każdy, kolejny ponownie trzy wersy 5-7-5 itd.
Po jakimś czasie ta pierwsza strofa zaczęła być traktowana jako odrębna forma poetycka. Jednakże, mimo uzyskania prawa do niezależnego istnienia, haiku pozostaje otwarte na współkompozycję – a to dzięki sylabie „kireji” („znak, słowo ucinające”). Ta cezura, która może występować zarówno na początku, jak w środku czy na końcu strofy, jest elementem pozwalającym zarówno na połączenie hokku w większą całość, jak na jego zaistnienie jako niezależnego utworu.
Drugą obowiązującą w haiku zasadą jest użycie „kigo” – wyrazu określającego porę roku. Ponieważ haiku to sama esencja, dla każdej pory roku zostały ustalone charakterystyczne słowa, które zastępowały długie opisy przyrody.
Yosa Buson (1716-1783) Źródło: Wikimedia Commons |
Po jakimś czasie ta pierwsza strofa zaczęła być traktowana jako odrębna forma poetycka. Jednakże, mimo uzyskania prawa do niezależnego istnienia, haiku pozostaje otwarte na współkompozycję – a to dzięki sylabie „kireji” („znak, słowo ucinające”). Ta cezura, która może występować zarówno na początku, jak w środku czy na końcu strofy, jest elementem pozwalającym zarówno na połączenie hokku w większą całość, jak na jego zaistnienie jako niezależnego utworu.
Drugą obowiązującą w haiku zasadą jest użycie „kigo” – wyrazu określającego porę roku. Ponieważ haiku to sama esencja, dla każdej pory roku zostały ustalone charakterystyczne słowa, które zastępowały długie opisy przyrody.
Nazwa „haiku” jest skrótem, w całości brzmi: „haikai-no ku”. „Haikai” znaczy „żart”. Ten styl w poezji i prozie charakteryzuje się dowcipem, niedomówieniem, umiejętnością zaskakiwania. W Japonii haikai znalazło swoje odbicie także w malarstwie (haiga) i filozofii. Dla wielu stało się drogą życia. Szaleni poeci porzucali życie w wielkich, gwarnych społecznościach i ruszali na wędrówki – samotnie przemierzali świat wzdłuż i wszerz; chwytając ulotne piękno, zamykali je w strofach, by zachować na dłużej.
Naturę kochali bez ograniczeń, dostrzegali piękno nie tylko w opadających płatkach wiśni czy śliwy, lecz także w żabach, muchach i ryczących krowach. Każda cząstka Natury warta była zachowania w pamięci.
Kono ume ni ushi mo hatsune to nakitsu beshi | W tych kwiatach śliwy niechaj i krowa pierwszy zaryczy śpiew[1] |
Bashō. „Edo-ryōginshū” („Zbiór dwóch poetów z Edo”), 1676.
Yosa Buson (1716-1783) Źródło: Wikimedia Commons |
Podczas gdy w dworskich pieśniach „waka” przyrodę wykorzystywano do zobrazowania uczuć ludzkich, celem haikai było ukazanie nastrojów samej Natury; podmiot liryczny był tylko cieniem; świat stał się zasłoną, za którą zostały ukryte osobiste emocje.
„Nie są potrzebne romantyczne ideały lub wytworne obrazy; podobnie jak »zen«, »haiku« i »haiga« pragną zwrócić naszą uwagę na to, co się dzieje właśnie tutaj, właśnie teraz. W przeciwnym razie to coś zniknie bezpowrotnie. Jak napisał Sampu (1647-1732) – uczeń Bashō i handlarz rybami:
Po przechodzącym koniu
Nic nie pozostało tylko
Gorący kurz"[2].
Ale najlepiej chyba oddać głos poetom i spojrzeć na świat oczyma wielkich szaleńców, których życie upłynęło w podróży. Tej rzeczywistej, i tej duchowej.
Całość antologii podzielona jest na pięć części: w pierwszej są strofy związane z początkiem, w kolejnych – z czterema porami roku. I już Nowy Rok przynosi czytelnikowi jeden z najpiękniejszych, a zarazem przetłumaczonych z ogromnym wyczuciem haiku. Agnieszka Żuławska-Umeda obok swojego przytacza przekład polskiego poety o. Hieronima St. Kreisa i przyznam, że zaparło mi dech z wrażenia.
Nowy Rok
„Nie są potrzebne romantyczne ideały lub wytworne obrazy; podobnie jak »zen«, »haiku« i »haiga« pragną zwrócić naszą uwagę na to, co się dzieje właśnie tutaj, właśnie teraz. W przeciwnym razie to coś zniknie bezpowrotnie. Jak napisał Sampu (1647-1732) – uczeń Bashō i handlarz rybami:
Po przechodzącym koniu
Nic nie pozostało tylko
Gorący kurz"[2].
Ale najlepiej chyba oddać głos poetom i spojrzeć na świat oczyma wielkich szaleńców, których życie upłynęło w podróży. Tej rzeczywistej, i tej duchowej.
Całość antologii podzielona jest na pięć części: w pierwszej są strofy związane z początkiem, w kolejnych – z czterema porami roku. I już Nowy Rok przynosi czytelnikowi jeden z najpiękniejszych, a zarazem przetłumaczonych z ogromnym wyczuciem haiku. Agnieszka Żuławska-Umeda obok swojego przytacza przekład polskiego poety o. Hieronima St. Kreisa i przyznam, że zaparło mi dech z wrażenia.
Nowy Rok
Mochiyuki o
shiraito to nasu yanagi ka na |
/ze śnieżnych kłębków
nawleka białe nitki płacząca wierzba[3] |
Kłębkami śnieg
pada – włóczkę sobie przędzie wierzba[4] |
Bashō."Yama no i" (Górskie źródło), sprzed 1667.
Wiosna
Sabishisa Oto samotność
hana no atari wśród ukwieconych wiśni
asunarō cyprys wyniosły[5]
Bashō. „Oinikki” („Dziennik z podróżnej sakwy”) red. Shikō 1695
Yosa Buson (1716-1783) Źródło: Wikimedia Commons |
Zawsze fascynowało mnie to, jak wiele treści można zawrzeć w niewielkiej, zaledwie siedemnastosylabowej strofie. W cytowanym dalej wierszu Buson przywołuje starą chińską przypowieść: „Oto asceta, opowiadając o życiu na łonie Natury, popełnia pomyłkę – być może zamierzoną: »poiłem się kamieniami; na górskim strumieniu znużony kładłem głowę…«. Ta scena brzmi w głębi treści, na pierwszym planie zaś – obraz śpiącej dziewczyny z drzeworytów ukiyoe.
haru no nagare ya czyżby jej był poduszką
midaregami włosy w nieładzie"[6].
Buson. „Buson-isō” („Buson – ślady na pędzla”), 1919.
Lato
W lecie odbywają się w japonii obchody buddyjskiego święta zmarłych („obon”), kiedy to po trzech dniach gościny nadchodzi czas pożegnania duchów bliskich i rodziny rozpalają ognie (czasem są to łódeczki puszczane na wodę), które mają oświetlić i wskazać duszom drogę powrotną do Krainy Zmarłych.
Okuribi ya Ognie dla duszW lecie odbywają się w japonii obchody buddyjskiego święta zmarłych („obon”), kiedy to po trzech dniach gościny nadchodzi czas pożegnania duchów bliskich i rodziny rozpalają ognie (czasem są to łódeczki puszczane na wodę), które mają oświetlić i wskazać duszom drogę powrotną do Krainy Zmarłych.
ima ni warera mo i nam przyjdzie iść drogą
aqno toori przez nie wskazaną[7]
Issa. „Bunsei-kuchō” („Strofy z notatnika 1818-1829”)
Hototogisu Kukułka woła
mugi no tsukiyo wa noc księżycową w zbożu
usugumori snuje chmur mgiełka[8]
Bakusui. „Kuzubōki” („Miotła”), 1763.
Jesień
Yuku aki ya Jesień odchodzi
te o hirogetaru już łupina kasztana
kuri no iga rozwiera dłoń[9]
Bashō. „Zoku-Sarumino” („Małpa w słomianej kapocie – ciąg dalszy”), 1694.
Zima
Yuki no uchi wa Pośrodku śniegu
hirugao karenu powojem kwitnie żywy
hikage ka na promień słońca[10]
Bashō. „Shinseki-kaishi” („Prawdziwy ślad pędzla na kartkach z poezją”), 1682.
Utsukushi ya Piękno –
toshikure kirishi nocą gdy rok się kończy
yoru no sora ten bezmiar nieba[11]
Issa. „Bunsei-kuchō” („Strofy z notatnika 1818-1829”).
Jeszcze tylko jedno haikai na zakończenie – jedno z trzech, które Buson napisał w ostatnich chwilach życia. On żegnał świat, a ja pragnę jego słowami opisać rozstanie – dla mnie chwilowe – z poezją japońską:
Shiraume ni Biało rozkwitła
akuru yo bakari to śliwa – jedno jest pewne
narinikeri po nocy brzask[12]
Buson. „Karahiba” („Suche liście cyprysu), 1784.
Matsuo Bashō (1644-1694) Źródło: Wikimedia Commons |
„Aby zrozumieć i odebrać całe bogactwo »haiku«, konieczne
jest nie tylko umiłowanie Natury, lecz także pewna wiedza o tradycji i
kulturze japońskiej. Poezja ta w pełni ucieszy tego, kto biegle i ze
swobodą porusza się w dziedzinie historii, literatury, religii i
filozofii. W minionej historii Chin i Japonii, w starej poezji, w
dawnych wątkach literackich styl »haikai« odnajdywał piękno pełne
elegancji, wyrafinowania i delikatności. Poezja chińska, stara japońska
pieśń, dramaty teatru nō, sławne opowieści z X i XI wieku stały się
niewyczerpanym źródłem inspiracji; zawsze jednak tematy te przybierały
nieoczekiwane i nowe rozwiązania pod pędzlem artysty, który bawił się
nimi po mistrzowsku”[13].
Mimo wszystko warto próbować odnaleźć zaklęte w tej poezji piękno świata. Szczególnie jeśli ma się przewodnika tak wspaniałego, jak Agnieszka Żuławska-Umeda.
- - -
[1] „Haiku”, przeł. Agnieszka Żuławska-Umeda, wyd. Elay, 2010, s. 59. Przytaczam wiersze nie tylko w przekładzie, ale również w wersji oryginalnej – tak jak są zazwyczaj prezentowane w wydaniach obcojęzycznych – ponieważ w poezji japońskiej ważny jest rytm, który chciałam również pokazać, a który niestety przepada w tłumaczeniu.[2] Stephen Addiss, „Haiku i haiga” w: „Estetyka japońska: słowa i obrazy”, przeł. Joanna Wolska, Universitas, 2005, s. 209-211.
[3] „Haiku”, przeł. o. Hieronima St. Kreisa OSB, s. 53.
[4] „Haiku”, przeł. Agnieszka Żuławska-Umeda, s.53.
[5] ] Tamże, s. 69.
[6] Tamże, s. 81.
[7] Tamże, s. 130.
[8] Tamże, s. 137.
[9] Tamże, s. 189.
[10] Tamże, s. 200.
[11] Tamże, s. 216.
[12] Tamże, s. 61.
[13] Tamże, s.23.
Ocean w kropli wody, cały świat z ziarnku piasku... Do dziś pamiętam pewną kroplę wody sprzed dwudziestu lat, którą poranne słońce upodobniło do kropli czerwonego wina - może w tej kropli były wszystkie poranki świata? ;-)
OdpowiedzUsuńAch, te haiku. Ach, te obrazki. :-)
Pięknie - wszystkie poranki świata zaklęte w kropli rosy. :) I jeszcze życie zastygłe w kropli bursztynu. Haikai zaraża. :D
OdpowiedzUsuńPrawda, że cudne te obrazy? Tutaj króluje Buson, bo Bosho oszczędzałam do następnego tekstu. Na razie przygotowałam zaczyn, niech rośnie, a ja podczytuję Kawakami Hiromi: "Nadepnęłam na węża" było dziwne, "Manazuru" bardzo dziwne, a przy "Sensei i miłość" cały czas się uśmiecham. :))