Pieter Bruegel the Elder "The Tower of Babel" Źródło:Wikipedia |
Miłość w wielkim mieście
Opowiem, jak to Pan Bóg stanął pomiędzy nami,
podzielił i skłócił nasze zmiany i brygady,
żeby różniły się mową, skórą i imionami,
żebyśmy odtąd budowali uliczne barykady.
I zawsze odtąd słona jest woda w jego kielichu,
a w jego złotych świątyniach stoją Irlandczycy i Łemkowie.
A miłość, której zapomniałem w babilońskim sqacie na
strychu,
płacze po mnie w każdym swoim
dialekcie i mowie[1].
„Mezopotamia” Serhija Żadana przenosi starożytne Międzyrzecze leżące między Eufratem i Tygrysem pomiędzy Charkiw i Udę – dwie rzeki otaczające ukraiński Charków. Kiedy spoglądam na zdjęcia widzę piękne miasto pełne zieleni. Być może rozbudowywane było, jak wiele innych w okresie dufnego komunizmu – z rozmachem nie mającym podstaw, bo w książce ukraińskiego autora pojawiają się wciąż opuszczone budynki, puste magazyny, dziurawe dachy, zasypane szkłem i kamieniami podwórka. Rozpad sowieckiego molocha pozostawił po sobie zgliszcza. Chyba tylko drzewa morelowe kwitną wciąż tak samo. A jednak z tym miastem, z tą ziemią wiąże ludzi ich przeznaczenie, ich miłość. Miotają się rozpaczliwie próbując znaleźć w nim swoje miejsce, stanąć pewnie na nogach, nawet jeśli ziemia pod nimi drży a ich marzenia rozsypują się jedno po drugim w proch.
W jednym z wywiadów Żadan powiedział, że jego książki stanowią pewnego rodzaju kronikę życia jego pokolenia. Pokolenie dorośleje, mierzy się z coraz to nowymi wyzwaniami i problemami. Dojrzewa też autor i jego spojrzenie na otaczający go świat i ludzi. Żadan przygląda się ludziom uważniej, dostrzega więcej, ale nadal czyni to z ogromną ufnością i wiarą w człowieka.
Charków Źródło: Wikipedia |
Na powieść składa się dziewięć historii, których tytuły stanowią imiona bohaterów oraz zamykający całość poemat „Uściślenia i uogólnienia”. Bohaterami "Mezopotamii" Żadana są mężczyźni, ich miłość jest często gwałtowna, tętniąca pożądaniem i bardzo cielesna. Jednak już nie tylko z nagłym przypływem żądzy muszą się zmierzyć, ale z potrzebami serca, swojego i swoich wybranek. Często miotają się zagubieni we własnym wnętrzu, podejmują szereg bezsensownych kroków – są w swoich rozterkach bezradni i zabawni zarazem. Zdarzają im się bolesne upadki, ale wciąż powstają i rozpoczynają walkę na nowo. Może nie stają się bardziej odporni na ból i rozczarowania, niemniej jednak nie zaprzestają swojej pogoni za marzeniami, za miłością. Nadal mieszka w nich nadzieja. Autor patrzy na nich z przymrużeniem oka, podkpiwa sobie z ich usiłowań, ale czyni to z pełnym ciepła zrozumieniem i do takiego spojrzenia na nich zmusza czytelnika. Między innymi dlatego lubię powieści Żadana – u niego nawet najgorszy lump przedstawiony jest w otoczce takiej serdeczności, wręcz czułości, że nie sposób go nie polubić. Autor w każdym potrafi dostrzec tę odrobinę dobrego, która nie pozwala bezwzględnie odrzucić drugiego człowieka.
Kobiety pojawiają się jedynie w tle tych opowieści, przemykają przez karty książki niemal niezauważalnie, a jednak to one kręcą tym męskim światem, to one stanowią jego centrum, to dla nich mężczyźni popełniają heroiczne czyny i głupstwa. To w usta jednej z bohaterek, nomen omen byłej prostytutki, wkłada Żadan słowa, którymi charakteryzuje mężczyzn:
Kobiety pojawiają się jedynie w tle tych opowieści, przemykają przez karty książki niemal niezauważalnie, a jednak to one kręcą tym męskim światem, to one stanowią jego centrum, to dla nich mężczyźni popełniają heroiczne czyny i głupstwa. To w usta jednej z bohaterek, nomen omen byłej prostytutki, wkłada Żadan słowa, którymi charakteryzuje mężczyzn:
Charków. Credit Line: Nick |
„Mężczyźni w tym mieście – myślała – rodzą się, by bronić i podbijać. Wychowuje się ich w pokorze i opanowaniu, od dzieciństwa uczy znosić zimno i upał, ból i głód. Dorastają żeby bronić fortecznych murów miasta, żeby budować [...] Przeznaczeniem ich jest miłość, bogowie otwierają serce każdego z nich dla miłości i uporu, nastrajają je na nieskończoną radość i cierpienie. Dlatego pozostaje im kochać i mieć nadzieję, wierzyć i rozczarowywać się, czekać i nie cofać się, dziękować i przekonywać, tracić wszystko, co zdobyli, i za każdym razem zaczynać wszystko od początku. Mieć nadzieję, że tym razem miłość ich nie zdradzi, a śmierć odejdzie”[2].
Tego nie mógł powiedzieć o sobie żaden twardy i hardy facet. Twardziel dopiero stojąc u wrót śmierci może pozwolić sobie na pewien patos i wypowiedzieć na głos, to, o czym wiedział już od dawna, ale co być może spychał na samo dno świadomości zmagając się z przeciwnościami losu.
„Jedyne, co naprawdę ma znaczenie – to nasze zakochanie, miłość, którą mamy w sobie, którą nosimy ze sobą, z którą żyjemy. Przecież nigdy nie wiesz, ile ci jej dano, ile jej masz, ile jej na ciebie czeka. Znajdowanie jej jest radością, tracenie jej jest przykrością i nieszczęściem. Wszyscy mieszkamy w tym dziwnym mieście, wszyscy tu zostaliśmy, wszyscy wcześniej czy później do niego wracamy. I żyjemy, niosąc w sobie tę miłość, jak winę, jak pamięć, która mieści w sobie całe nasze doświadczenie, całą naszą wiedzę. I ta jej obecność w naszym oddechu, na naszych podniebieniach jest chyba największą intrygą naszego życia”[3].
„Jedyne, co naprawdę ma znaczenie – to nasze zakochanie, miłość, którą mamy w sobie, którą nosimy ze sobą, z którą żyjemy. Przecież nigdy nie wiesz, ile ci jej dano, ile jej masz, ile jej na ciebie czeka. Znajdowanie jej jest radością, tracenie jej jest przykrością i nieszczęściem. Wszyscy mieszkamy w tym dziwnym mieście, wszyscy tu zostaliśmy, wszyscy wcześniej czy później do niego wracamy. I żyjemy, niosąc w sobie tę miłość, jak winę, jak pamięć, która mieści w sobie całe nasze doświadczenie, całą naszą wiedzę. I ta jej obecność w naszym oddechu, na naszych podniebieniach jest chyba największą intrygą naszego życia”[3].
Charków. Credit Line: Nick |
W tle tych wszystkich historii leży Charków – wielkie miasto, ich ostoja i jednocześnie przyczyna wielu problemów. O tym opowiada kończący powieść poemat. W pierwszej części epicki, stanowi uzupełnienie przedstawionych prozą historii i charakterystyki jej bohaterów, w drugiej bardzo liryczny – jest hymnem na cześć miłości:
Miłość mężczyzn i kobiet
to użyczona nam czułość i bezradność,
długi rejestr darów i strat,
wiatr, co nurza się we włosach maja.
[…]
Miłość to umiejętność dobierania kamieni nocą w wodzie.
Miłość to umiejętność podziwiania, jak wszystko się rodzi.
Jak umiera.
Jak znów się odradza.
Ostatnie strofy są bardzo refleksyjne, to bardziej ogólne rozważania na temat życia i problemów ludzi żyjących na Ukrainie, ich wędrówek za chlebem, prób przetrwania w trudnej rzeczywistości. Tu miłość podmiotu lirycznego splata się z miłością do rodzinnych stron; zyskuje nieco gorzki posmak, jest pełna melancholii i tęsknoty.
Już dziecko tak niebezpiecznych zajęć się ima dla chleba,
że nie znajduje pracy, kiedy w końcu dorośnie.
Każda wojna jest dla nich jak manna z nieba,
bohaterów poległych w kwiaty się stroi miłośnie.
Wszystko, co mnie przypada tutaj za każdym razem –
to pamiętać o wszystkich i zawsze wracać w te strony[5].
Jeszcze raz potwierdza odczucia jednego z bohaterów, który zaznał goryczy tułaczki: „(…) myślał tylko o jednym: trzeba wracać, trzeba wracać do miasta, które na ciebie czeka, które leży między rzekami, na wzgórzach, otwarte na niebo, zasypane błękitnym śniegiem. Trzeba wracać, bo w drodze nie ma szczęścia, nie ma zrozumienia wśród obcych. W domu wszystko jest na swoim miejscu, w domu wszystko wydarza się we właściwym czasie i z sensem. Trzeba zawsze wracać, w innym wypadku po co było w ogóle dokądś wyruszać? Wszystko znajduje się między rzekami i wszystko stąd się zaczyna – i wszystkie historie, i cała miłość”[6].
Już dziecko tak niebezpiecznych zajęć się ima dla chleba,
że nie znajduje pracy, kiedy w końcu dorośnie.
Każda wojna jest dla nich jak manna z nieba,
bohaterów poległych w kwiaty się stroi miłośnie.
Wszystko, co mnie przypada tutaj za każdym razem –
to pamiętać o wszystkich i zawsze wracać w te strony[5].
Jeszcze raz potwierdza odczucia jednego z bohaterów, który zaznał goryczy tułaczki: „(…) myślał tylko o jednym: trzeba wracać, trzeba wracać do miasta, które na ciebie czeka, które leży między rzekami, na wzgórzach, otwarte na niebo, zasypane błękitnym śniegiem. Trzeba wracać, bo w drodze nie ma szczęścia, nie ma zrozumienia wśród obcych. W domu wszystko jest na swoim miejscu, w domu wszystko wydarza się we właściwym czasie i z sensem. Trzeba zawsze wracać, w innym wypadku po co było w ogóle dokądś wyruszać? Wszystko znajduje się między rzekami i wszystko stąd się zaczyna – i wszystkie historie, i cała miłość”[6].
I to jest piękne.
- - -
[1] Serhij Żadan, „Mezopotamia”, przeł. Michał Petryk i Adam Pomorski, Wydawnictwo Czarne, 2014, s. 309.
[2] Tamże, s. 197.
[3] Tamże, s. 260.
[4] Tamże, s. 281-297.
[5] Tamże, s. 309-310.
[6] Tamże, s. 166.
[1] Serhij Żadan, „Mezopotamia”, przeł. Michał Petryk i Adam Pomorski, Wydawnictwo Czarne, 2014, s. 309.
[2] Tamże, s. 197.
[3] Tamże, s. 260.
[4] Tamże, s. 281-297.
[5] Tamże, s. 309-310.
[6] Tamże, s. 166.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz