John FrederickLewis (1838-1840) "Head of a Young Woman" |
Pewnego lata nad Bosforem
W trzeciej części Kwintetu Muzułmańskiego Ali Tariq zabiera czytelników na Bliski Wschód, w czas chylącej się ku upadkowi potęgi Imperium Osmańskiego. Dawno minęły lata świetności Mehmeta Zdobywcy, który zawładnął Konstantynopolem i uczynił zeń stolicę; przeszły czasy Sulejmana Wspaniałego, kiedy to imperium osiągnęło terytorialną potęgę. Rządy biurokratów i wojskowych oraz zamknięcie na wszelkie nowości spowodowało stagnację i destabilizację mocarstwa. Do tego stopnia, że nazywano je „chorym człowiekiem Europy”.
Akcja powieści toczy się latem 1899 roku w nadmorskiej posiadłości rodu Iskandera Paszy. Główną narratorką jest córka seniora rodu, młodziutka Nilofer. To dzięki niej czytelnik zostaje wprowadzony nie tylko w sprawy rodzinne, lecz również w historię upadającego imperium. Jak w szkatułce zamknięte są w powieści historie poszczególnych członków rodziny oraz dzieje osmańskiej potęgi i słabości.
W trzeciej części Kwintetu Muzułmańskiego Ali Tariq zabiera czytelników na Bliski Wschód, w czas chylącej się ku upadkowi potęgi Imperium Osmańskiego. Dawno minęły lata świetności Mehmeta Zdobywcy, który zawładnął Konstantynopolem i uczynił zeń stolicę; przeszły czasy Sulejmana Wspaniałego, kiedy to imperium osiągnęło terytorialną potęgę. Rządy biurokratów i wojskowych oraz zamknięcie na wszelkie nowości spowodowało stagnację i destabilizację mocarstwa. Do tego stopnia, że nazywano je „chorym człowiekiem Europy”.
Akcja powieści toczy się latem 1899 roku w nadmorskiej posiadłości rodu Iskandera Paszy. Główną narratorką jest córka seniora rodu, młodziutka Nilofer. To dzięki niej czytelnik zostaje wprowadzony nie tylko w sprawy rodzinne, lecz również w historię upadającego imperium. Jak w szkatułce zamknięte są w powieści historie poszczególnych członków rodziny oraz dzieje osmańskiej potęgi i słabości.
Nie wiem dlaczego autor postanowił przywdziać damską szatę i kobiecym głosem rozprawiać o problemach upadającego mocarstwa. Szczerze mówiąc, po cichutku liczyłam na to, że powieść zostanie osnuta na historii Mustafy Kemala Atatürka, który był wyjątkowo barwną i zarazem kontrowersyjną postacią. Co prawda, w powieści – w gronie spiskujących oficerów – pojawia się młodzieniec, którego słowa odzwierciedlają idee przyszłego prezydenta Turcji, i który mógłby nawet nim być – w czasie, w którym rozgrywa się akcja powieści Ojciec Turków miał osiemnaście lat – ale by móc to podejrzewać trzeba o nim cokolwiek wiedzieć przed przeczytaniem książki.
Mustafa Kemal Atatürk as a Senior Captain of the Ottoman Army in 1907 |
Wszystkie występujące w powieści osoby są literacką fikcją i niestety, ich rzewne historie zdominowały treść, a było ich w jednej rodzinie tyle, że można by nimi obdzielić co najmniej dzielnicę. Autor tak zapamiętał się w opowiadaniu o miłosnych przeżyciach bohaterów, że historia zeszła na plan dalszy, co powieści na dobre wyjść nie mogło, bo mistrzem w budowaniu postaci nie jest.
Ot, siedzą sobie ludzie i dywagują na temat przyczyn upadku i sposobów ratunku państwa. Gadają, gadają, a rozmowy o wielkich ideach przerywają wspomnieniami własnych nieszczęśliwych miłości. Na dodatek wszyscy cierpią na obsesję gadatliwości i co rusz któryś biegnie na brzeg morza, by skale, która przypomina kobiecą postać – tytułowej „kobiecie z kamienia” – wyjawić na głos swoje tajemnice.
Ot, siedzą sobie ludzie i dywagują na temat przyczyn upadku i sposobów ratunku państwa. Gadają, gadają, a rozmowy o wielkich ideach przerywają wspomnieniami własnych nieszczęśliwych miłości. Na dodatek wszyscy cierpią na obsesję gadatliwości i co rusz któryś biegnie na brzeg morza, by skale, która przypomina kobiecą postać – tytułowej „kobiecie z kamienia” – wyjawić na głos swoje tajemnice.
Być może miałam za wielkie oczekiwania – więcej historii, mniej fikcji – i dlatego tym razem autor rozczarował mnie ogromnie.
- - -
Tariq Ali "Kobieta z kamienia" |
Ech, ta obsesja gadatliwości. To chyba wspólna cecha autorów muzułmańskich. Dla mnie trudna do wytrzymania, więc nie wiem, czy odważę się sięgnąć po ten "Kwintet". Po drugim podejściu ostatecznie zrezygnowałam z lektury "Derwisza i śmierci" Selimovića: zapowiada się pięćset stron wariacji na jedną nutę. Z utęsknieniem czekam na wiersze waka Ono no Komachi. Mam je ujrzeć w Wigilię. Trzydzieści jeden zgłosek to jest to! ;-)
OdpowiedzUsuńOoooo, a ja "Derwisza" mam w schowku i ostrzyłam sobie na niego zęby. "Kobieta z kamienia" wybiła mnie zupełnie z rytmu - tak jak świetnie bawiłam się przy wielkim Saladynie, tak tej powieści o mały włos nie doczytałam.
UsuńMnie jakoś nosi, zupełnie "nieprzedświątecznie", po wojennych zgliszczach. Temat ciężki, ale literacko i historycznie cacko - zaraz będzie i recenzja, i czytatka, bo oczywiście drugi plan mnie wciągnął. ;)
Teraz trafiłam do Japonii końca XVIII wieku za sprawą "Tysiąca jesieni Jacoba de Zoeta" Davida Mitchella i zapowiada się bardzo interesująco.