![]() |
Credit Line: Katherine |
Tam, gdzie strumieniem leje się krew, piwo i… opowieści
„W zaczątkach świata za czasów Ymina
Ni piasku, ni morza, ni chłodnych bałwanów,
Nie było ziemi i nie było niebios,
Ni traw nie było – lecz czeluść otchłani.
(…)
Otchłań zwała się Ginnungagap i zalegały w niej ogromne masy lodu. Na północ od niej leżał Niflheim, gdzie panowały ciemności, burze gradowe i zamiecie, na południu był Muspellheim, pełen ognia i żaru”[1].
„Edda poetycka"
Dziwny to lud, którego piekło to królestwo lodu i zimna. Ale nie w Niflheimie jest miejsce dla dzielnych wojów z północy – ci, zasiadać będą w Walhalli, po prawicy Odyna. Wikingowie – nieustraszeni skandynawscy żeglarze, którzy już VIII wieku siali postrach na wielu morzach i którzy odkryli Amerykę na wiele stuleci przed Kolumbem, chyba zawsze cieszyli się zainteresowaniem współczesnych. Wizerunek Wikinga jako nieznającego strachu i szczycącego się swoim okrucieństwem wojownika, przechowany w opowieściach ówczesnych ofiar i ich samych dotrwał niezmieniony do dzisiejszych czasów i stał się inspiracją dla wielu twórców i wzorem dla wielu bohaterów. Trudno się dziwić, że wydana po raz pierwszy w 1941 roku powieść szwedzkiego pisarza Fransa Gunnara Bengtssona „Rudy Orm” w krótkim czasie podbiła serca jego rodaków a dzięki licznym przekładom zdobyła wielu wielbicieli na całym świecie. W 1963 roku powstała jej ekranizacja pt. „Długie łodzie Wikingów”, która również cieszyła się dużą popularnością.
„W zaczątkach świata za czasów Ymina
Ni piasku, ni morza, ni chłodnych bałwanów,
Nie było ziemi i nie było niebios,
Ni traw nie było – lecz czeluść otchłani.
(…)
Otchłań zwała się Ginnungagap i zalegały w niej ogromne masy lodu. Na północ od niej leżał Niflheim, gdzie panowały ciemności, burze gradowe i zamiecie, na południu był Muspellheim, pełen ognia i żaru”[1].
„Edda poetycka"
Dziwny to lud, którego piekło to królestwo lodu i zimna. Ale nie w Niflheimie jest miejsce dla dzielnych wojów z północy – ci, zasiadać będą w Walhalli, po prawicy Odyna. Wikingowie – nieustraszeni skandynawscy żeglarze, którzy już VIII wieku siali postrach na wielu morzach i którzy odkryli Amerykę na wiele stuleci przed Kolumbem, chyba zawsze cieszyli się zainteresowaniem współczesnych. Wizerunek Wikinga jako nieznającego strachu i szczycącego się swoim okrucieństwem wojownika, przechowany w opowieściach ówczesnych ofiar i ich samych dotrwał niezmieniony do dzisiejszych czasów i stał się inspiracją dla wielu twórców i wzorem dla wielu bohaterów. Trudno się dziwić, że wydana po raz pierwszy w 1941 roku powieść szwedzkiego pisarza Fransa Gunnara Bengtssona „Rudy Orm” w krótkim czasie podbiła serca jego rodaków a dzięki licznym przekładom zdobyła wielu wielbicieli na całym świecie. W 1963 roku powstała jej ekranizacja pt. „Długie łodzie Wikingów”, która również cieszyła się dużą popularnością.
Akcja powieści rozgrywa się rozgrywa się na przełomie X i XI wieku – w czasach kiedy Wikingowie siali postrach na wybrzeżach Irlandii, Francji i Anglii, a do nich samych docierali pierwsi krzewiciele wiary chrześcijańskiej. Tym zresztą nie najlepiej się wiodło, o czym dowiadujemy się już z pierwszych wersów powieści:
„(…) chrześcijaństwo szerzyło się wolno. A ludzi o ogolonych głowach, którzy mówili dużo o miłości, a równocześnie pałali namiętną nienawiścią do bogów, chwytali niekiedy ludzie prawdziwie nabożni, zawieszali na świętych jesionach i po naszpikowaniu strzałami oddawali na żer ptakom Odyna. Innych zaś, którzy dotarli do lasów Goingii, gdzie mieszkańcy nie byli tak nabożni, witano tam z radością i prowadzono związanych rynki w Smalandii, gdzie wymieniano ich na woły i skóry bobrowe”[2].
„(…) chrześcijaństwo szerzyło się wolno. A ludzi o ogolonych głowach, którzy mówili dużo o miłości, a równocześnie pałali namiętną nienawiścią do bogów, chwytali niekiedy ludzie prawdziwie nabożni, zawieszali na świętych jesionach i po naszpikowaniu strzałami oddawali na żer ptakom Odyna. Innych zaś, którzy dotarli do lasów Goingii, gdzie mieszkańcy nie byli tak nabożni, witano tam z radością i prowadzono związanych rynki w Smalandii, gdzie wymieniano ich na woły i skóry bobrowe”[2].
![]() |
"Pirates normands au IXème siècle" Evariste-Vital Luminais (1822 - 1896) Źródło: Wikimedia |
Bohaterem powieści jest rudowłosy mieszkaniec Skanii Orm, najmłodszy syn mieszkającego na wybrzeżu kmiecia, który miał zwyczaj uzupełniać swoje majątkowe braki podczas corocznych wypraw łupieżczych. Nadmierna miłość mocnej w języku matki przez długi czas zdołała ustrzec syna przed wyruszeniem z ojcem w pierwszy rejs. Wyśnione przeznaczenie musiało się jednak spełnić, jeśli nie w ten, to w inny sposób i pozostający w domu Orm został porwany przez ziomków, do których wyprawy postanowił przyłączyć. Jako młodzieniec silny i odważny szybko zdobył poważanie wśród kamratów. Gdy ruszyli na zachód, bowiem według wieści uzyskanych od swoich pobratymców można się tam było nieźle obłowić, początkowo sprzyjało im szczęście: zdobyli wiele łupów a przyjaciel Orma Toke, znany skądinąd ze swej miłości do piwa i pięknych dziewcząt, zdobył urodziwą brankę. Niestety, kapryśna fortuna się od nich odwróciła – niełatwo jest dotrzeć do ojczystego brzegu ze zdobyczą, na morzu czyha bowiem wielu chętnych, by się nią zaopiekować.
Pech sprawił, że Orm wraz przyjacielem utracili wszystko a sami trafili na galery, gdzie spędzili siedem długich lat. Potem szczęście znowu się do nich uśmiechnęło, zostali uwolnieni i wstąpili do straży przybocznej Almanzora, władcy Andaluzji. Co prawda, musieli się wyrzec swoich bogów i wzywać wyłącznie Allaha, ale ponieważ ich bogowie nie przydali im się na wiele, bowiem nie mieli zwyczaju przybywać na wezwanie, ani Orm, ani żaden z jego kamratów nie widział w tym większego problemu. Zaczęli więc łupić, grabić i palić chrześcijańskie osady na rozkaz władcy, który starał się przebłagać Allaha urządzając wojenne wyprawy na niewiernych. Kiedy wreszcie los ich rzucił z powrotem na rodzinny brzeg, na dwór króla Haralda Sinozębego, który przyjął chrzest i narzucił nową religię poddanym, mieli o czym opowiadać. A to jeszcze nie koniec opowieści! Z Rudym Ormem, jego przyjaciółmi, dziećmi i wnukami doczekamy czasów, gdy Kanut Wielki zdobył Anglię – czasów, gdy kończy się era Wikingów.
![]() |
"Leif Ericson as he discovers Vinland" Christian Krohg Christian Krohg (1852–1925) Źródło: Wikimedia |
Powieść udatnie oddaje atmosferę i realia okresu, w którym rozgrywa się akcja. Obok bohaterów literackich pojawiają się postacie historyczne: wspomniany już Almanzor, władca Kordoby; duński król Harald Sinozęby, który w powieści – zgodnie ze swoim przydomkiem – cierpi na uporczywy ból zębów; jego następca Sven Widłobrody; Styrbjörn – odsunięty od władzy bratanek króla Szwecji i mąż jednej z córek Haralda; król Anglii Etelred Bezradny, a nawet przewija się w opowieści wędrowców Olaf I Tryggvason – próbujący odzyskać swój tron, król Norwegii.
Także bitwy opisane w powieści miały swoje historyczne pierwowzory, tak jak ta, podczas której Almanzor zburzył święte miasto w Asturii, w którym znajdował się grób św. Jakuba, czy najazd Wikingów na Anglię i zmuszenie króla Etelreda do zapłacenia ogromnego okupu.
Akcja toczy się w zawrotnym tempie, a rubaszny humor dokładnie odpowiadający ludziom, którzy wielbią mocne piwo, wszelkie bójki i dobre opowieści krasi całość. Nie sposób się nie uśmiechnąć czytając taką pozytywną ocenę ludzi:
„Pewne jest natomiast, że ludzie ci po powrocie do domu sprawiali wrażenie ogromnie zamożnych, tak że nawet ugościli jego, przybysza z Belekingii, morzem mocnego piwa, nie kradnąc mu jego rzeczy, gdy usnął”[3].
Nie brakuje też historii miłosnych, pikantnych anegdot oraz zgrabnych wersów stworzonych przez domorosłych skaldów, takich jak ta ułożona przez Toke na cześć króla Haralda i… oczywiście piwa:
![]() |
Credit Line: Lee Kindness |
„Wiele już zniosłem bez piwa,
W walce, nad wiosłem bez piwa,
Cześć, synu Gorma, boś miłościwie
Nie męczył mnie postem bez piwa”[4].
W walce, nad wiosłem bez piwa,
Cześć, synu Gorma, boś miłościwie
Nie męczył mnie postem bez piwa”[4].
Gunnar Bengtsson, wzorując się na starych sagach, stworzył nie tylko awanturniczą opowieść o przygodach rudowłosego Wikinga, lecz także ukazał życie codzienne i podejście do różnych jego aspektów dawnych mieszkańców Skandynawii, ze szczególnym uwzględnieniem zderzenia pogańskich wierzeń z religią chrześcijańską. Także stylistycznie powieść przypomina stare sagi – narratorem jest ktoś, kto wysłuchał i zapisał wspomnienia starego już Orma, toteż, dla podkreślenia tego faktu co jakiś czas pojawia się w tekście zapis: „Orm mówił w dniach starości…”[5].
A miał co wspominać. Zaiste!
A miał co wspominać. Zaiste!
Frans Gunnar Bengtsson „Rudy Orm” |
- - -
[1] „Edda poetycka”, przeł. Apolonia Załuska-Strömberg, Ossolineum, 1986, s. 3-10.
[2] Frans Gunnar Bengtsson „Rudy Orm”, przeł. Zygmunt Łanowski, Nasza księgarnia, 1976, s. 8.
[3] Tamże, s. 25.
[4] Tamże, s. 124.
[5] Tamże, s. 61.
[1] „Edda poetycka”, przeł. Apolonia Załuska-Strömberg, Ossolineum, 1986, s. 3-10.
[2] Frans Gunnar Bengtsson „Rudy Orm”, przeł. Zygmunt Łanowski, Nasza księgarnia, 1976, s. 8.
[3] Tamże, s. 25.
[4] Tamże, s. 124.
[5] Tamże, s. 61.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz