czwartek, 27 grudnia 2018

James Seguin de Benneville „Yotsuya Kaidan”

James S. de Benneville, Yotsuya Kaidan, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Katsushika Hokusai (1760-1849), Duch O'Iwa  Źródło: Wikipedia
              Zemsta zza grobu

„Yotsuya Kaidan” to jedna z najsłynniejszych japońskich opowieści o duchach spisana przez Jamesa Seguina de Benneville’a podczas jego wieloletniego pobytu w Japonii. Kaidan, czyli opowieści niesamowite upowszechniły się dzięki zabawie zwanej »opowieści przy stu knotkach«, podczas której słuchacze zebrani w ciemnym pomieszczeniu wysłuchiwali strasznych historii, po każdej z nich gasząc jedną świecę tak, że w miarę upływu czasu niesamowita atmosfera potężniała a opowieści stawały się coraz bardziej krwawe i okrutne. Wiele z nich stało się inspiracją dla twórców teatru kabuki i bunraku a także artystów, którzy w swojej sztuce chętnie przedstawiali pojawiające się w opowieściach nadprzyrodzone istoty. Historia O’Iwy doczekała się również wielu ekranizacji, stała się też pożywką dla wielu współczesnych horrorów – O’Iwa była pierwowzorem Sadako z filmu „Ring”.

Wersja przedstawiona przez de Benneville’a została oparta przede wszystkim na opowieści »Yotsuya Kaidan« Shunkinteia Ryuō, słynnego gawędziarza z Yoshiwary.  Brakujące, czy też potraktowane pobieżnie wątki zostały uzupełnione dzięki  »O’Iwa Inai Yūrei« Momogawy Jakuena oraz »Yotsuya Kaidan«  jednego z najstarszych twórców kōdanów Shinsaia Tōyō. Autor podtrzymuje gawędziarską konwencję wywodząc całą historię od dziejów rodziców obojga głównych bohaterów O’Iwy i Iemona Tamijów. 

czwartek, 13 grudnia 2018

Karolina Bednarz „Kwiaty w pudełku"

Karolina Bednarz, Kwiaty w pudełku, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Credit Line: Darkangels
Chryzantema i… garnitur

Nie mogłam się powstrzymać by nie sparafrazować tytułu publikacji Ruth Benedith „Chryzantema i miecz”.  Czytając felietony Karoliny Bednarz trudno mi było oprzeć się wrażeniu, że o ile dawny samuraj uległ metamorfozie w tzw. salarymana i zamienił swój komplet mieczy na garnitur, o tyle kobieta w społeczeństwie japońskim wciąż pozostaje chryzantemą – jej pozycja i powinności nie uległy niemal żadnym zmianom. Nadal pozostaje na najniższym szczeblu hierarchii społecznej a jej najważniejszą powinnością jest bycie żoną i matką. Nauka i technika pędzą do przodu jak szalone natomiast tempo transformacji społecznych i kulturowych jest znacznie wolniejsze. Im bardziej zhierarchizowana i przywiązana do tradycji społeczność, tym trudniej przełamać, utrzymujące się często przez setki lat, poglądy i zwyczaje. Szczególnie jeśli dominującej grupie te zmiany zupełnie nie w smak. 

środa, 5 grudnia 2018

Afonso Cruz „Dokąd odchodzą parasolki”


Afonso Cruz, Dokąd odchodzą parasolki, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Credit Line: Mark Atwood
„Równowaga absurdalnie/ moralnie/ estetycznie niezrównoważona”[1].
„Serce człowieka nie jest wyłącznie w jego piersi, znajduje się też w osobach, które kocha, wewnątrz rodziny, wewnątrz przyjaciół. Jego krew nie płynie wyłącznie w jego ciele”[2]. 

Mówi się, by nie oceniać książki po okładce. Po tytule też się nie powinno, ale przemawiający do wyobraźni obraz lub słowa mogą skutecznie kusić by po tę właśnie konkretną książkę sięgnąć i chcieć zapoznać się z jej zawartością. To przypadek powieści Afonso Cruza. Nie wiem czy każdy czytelnik, którego uwiódł tajemniczy tytuł będzie usatysfakcjonowany ale jestem pewna, że wielu, podobnie jak ja, natychmiast po zanurzeniu się w magicznym świecie opowieści zostanie w nim uwięzionych…

czwartek, 29 listopada 2018

Antonio Tabucchi "Dla Isabel. Mandala"

                                                             Oczyszczenie

„(…) śmierć jest zakrętem na drodze, umrzeć, to tylko tyle, co być niewidzialnym”[1].
 
The Bubble Magician by Taro Taylor
Książka „Dla Isabel. Mandala” została po raz pierwszy wydana już po śmierci pisarza. Pisana przez wiele lat, odkładana przez wiele kolejnych nie doczekała się jego decyzji o publikacji. Mimo to była gotowa, z dedykacją i wstępem:

„Prywatne obsesje, osobiste żale, które czas tłumi, lecz ich nie odmienia, niczym woda w rzece wygładzająca kamyki, dziwaczne fantazje i brak poczucia rzeczywistości: oto główne powody tej książki”[2]. 

wtorek, 20 listopada 2018

Fiona Mitchell „Pokój służącej”

Merlion by Huang Chen-Wei
 Taki wspaniały świat?!

„Większość apartamentów w Singapurze jest wyposażona w schron bombowy, taki jak ten, który miałam w mieszkaniu. Sypia w nim wiele pomocy domowych, żadna jednak na to nie narzekała”[1].

Singapur – miasto-państwo położone na Półwyspie Malajskim; jedno z najmniejszych a zarazem najgęściej zaludnionych  państw świata. Miasto Lwa – jego nazwa to zlepek dwóch sanskryckich słów simha (lew) i pura (miasto) – jest wspaniale rozwiniętym, nowoczesnym i bogatym miastem a Singapurczycy żyją na wyjątkowo wysokim poziomie. Rodowici Singapurczycy. Znacznie gorzej powodzi się napływowej sile roboczej. 

piątek, 16 listopada 2018

Wenguang Huang „Strażnik trumny: Opowieść o mojej rodzinie”

Wenguang Huang,  Strażnik trumny, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Mural w grobowcu Dahuting. Źródło: Wikipedia
                     Wiatr zmian

„Jeśli kto rodzicom swym usługuje aż po sił swych całkowite zużycie […] To choćby o nim mówiono, że nie pobierał nauk, powiem jednak, iż postępuje przecież jak ten kogo uczono”[1].

Kobietom w Chinach zasadniczo nigdy nie było łatwo. Konfucjanizm wyznaczając ścieżki hierarchii i posłuszeństwa postawił kobietę na samym końcu piramidy ważności. Podlegała najpierw ojcu, braciom, potem małżonkowi i wreszcie synom, stała własnością mężczyzn. Taoizm ze swoim yin – żeńskim pierwiastkiem będącym symbolem bierności i ciemności oraz  męskim yang – oznaką aktywności i jasności wcale tej sytuacji nie poprawił. Każdy kij ma jednak dwa końce… 

Chiński kult przodków zakorzeniony równie mocno jak konfucjańskie zasady wymagał szczególnej dbałości o dobro zmarłych antenatów – od ich szczęśliwego życia w zaświatach zależało dobro żyjących. Miejsce pochówku było wybierane starannie przez specjalistów feng shui a sam pogrzeb, poza ślubem, był najważniejszym dniem w życiu człowieka. Wierzono, że bliscy sobie zmarli, tak jak za życia, po śmierci powinni zostać połączeni. Komunistyczna ideologia chciała zetrzeć w proch wszystkie dotychczasowe wierzenia i kulturowe dokonania – stare zwyczaje jako wyraz ciemnoty i zabobonu zostały zakazane; cmentarze stały się jedynie ziemią, która powinna zostać wykorzystana na uprawy, a ciała zmarłych miały być kremowane. Jak jednak wytłumaczyć starej nieuczonej kobiecie, że zakaz Przewodniczącego Mao, o którym właściwie nie wie nic, uniemożliwia jej połączenie ze zmarłym wcześniej małżonkiem, a ona – spalona – nie ma żadnych szans na życie po śmierci? 

piątek, 9 listopada 2018

Alejandro Palomas "O matko!"

Greg "That Chair, in the Morning"
   Kilka świateł i wiele cieni

Zapożyczyłam tytuł tekstu od bohaterów książki hiszpańskiego pisarza Alejandra Palomasa.  Powiedzonko to weszło na stałe do języka barcelońskiej rodziny jako określenie czegoś nie do końca satysfakcjonującego mającego jednakowoż parę plusów. Takie też są moje wrażenia po przeczytaniu książki. Niby mi się podobała, z drugiej jednak strony zawiodła moje oczekiwania. I sama nie wiem…

Sylwester w Barcelonie. Żadna tam wielka impreza, małe rodzinne spotkanie organizowane corocznie od kilku lat – matka, jej brat i troje dorosłych dzieci – które nigdy do końca nie spełniło oczekiwań żadnej z zainteresowanych osób. Wyczekiwane przez wszystkich z nadzieją i niepokojem zarazem; obawą przed tym, co znów może zepsuć ten radosny w założeniu dzień. Ta jedna noc rozciąga się w relacji narratora w szereg historii ukazujących życie członków  jego rodziny. Każdy z nich to odrębny mikroświat, który jednak połączony jest nierozerwalnymi więzami ze sobą nawzajem a przede wszystkim z matką, bo to ona jest główną bohaterką powieści i filarem rodziny. 

piątek, 3 sierpnia 2018

Yei Theodora Ozaki „Wojownicy dawnej Japonii”

"Clering water at Horikawa" by Utagawa Kuniyoshi
        Randka z samurajem

                                       Na marginesie… Marginesowi

Wiosenne wiśnie,
Kwiaty pomarańczy latem,
Jesienne chryzantemy,
Zmieszana wśród nich
Na każdą jednako padnie rosa*.


W letni upalny dzień siedzieliśmy na ławeczce w cieniu olbrzymich platanów. Porywisty wiatr co chwilę przynosił orzeźwiającą mgiełkę z pobliskiej fontanny. Z okładki spoglądał na nas budzący lęk samuraj pędzla Utagawy Kuniyoshiego. Ekspresyjna poza, przerysowany grymas na twarzy i skierowana ku nam broń świadczyły o jego wojowniczej i nieulękłej naturze. Co mi tam – pomyślałam –  skoro dałam radę Toyotomiemu Hideyoshi, to poradzę sobie z innym buńczucznym samurajem. 

Yei Theodora Ozaki (1871– 1932) była jedną z prekursorek przekładów japońskich baśni i opowiadań na język angielski. Pani Ozaki była córką arystokraty Ozakiego, jednego z pierwszych Japończyków, którzy przybyli by studiować na Zachodzie, i Bathią Catheriną Morrison, córką jego nauczyciela. Po rozwodzie rodziców Yei pozostawała początkowo pod opieką matki i dopiero jako nastolatka pojechała do ojca, do Japonii, która ją zauroczyła. Wkrótce jednak opuściła dom ojcowski, bowiem nie chciała się zgodzić na zaaranżowane małżeństwo. Przez lata zarabiała na utrzymanie zatrudniając się na stanowisku nauczycielki i sekretarki. W tym czasie wielokrotnie podróżowała między Japonią i Europą i… korespondowała z japońskim politykiem Yukio Ozaki, za którego potem (1904) – mimo zbieżności nazwisk nie było między nimi więzów krwi – wyszła za mąż. Rok wcześniej wydała pierwszą książkę „The Japanese Fairy Book” (1903). 

środa, 1 sierpnia 2018

James Marlon "Księga nocnych kobiet"

Mumbett by Susan Anne Livingston Ridley Sedgwick (1788–1867)
Credit Line: Wikimedia Commons
Między zemstą a wolnością
 
"Jak czarnuch umie czytać, to umie planować, choćby to była minuta do przodu. Coś jeszcze ci powiem o czytaniu. Widzisz to? Za każdym razem jak to otwierasz, jesteś wolna. Wolność jest tutaj i nikt nie będzie wiedział, żeś wolna, tylko ty".*

Jamajka, cząstka Karaibów, których historia – jak mawiał Gabriel García Márquez – jest wypełniona magią.  Można tę wypowiedź potraktować jako przenośnię czy też wyjaśnienie własnego sposobu widzenia świata przez kolumbijskiego pisarza, ale ona tam naprawdę jest. Nie jako cudowna rzeczywistość wabiąca oczy Europejczyków bujną przyrodą. To mroczna magia przywieziona na wyspę, która stała się dla nich piekłem, przez czarnoskórych niewolników. Jej cień przetrwał w religiach synkretycznych, których twórcy połączyli chrześcijańską wiarę z rytuałami afrykańskich przodków. Chyba najbardziej znany jest ruch Rastafari ale to nie jedyna grupa wyznaniowa na Jamajce czerpiąca z wierzeń plemiennych. Podczas mojej ostatniej literackiej wizyty na tej wyspie Kei Miller „Ostatnia Kobieta-Wyrocznia” miałam okazję spotkać przedstawicielkę grupy wyznaniowej Jamaican Revival. Jej historia to czasy współczesne, lecz niestety przyznać trzeba, że choć zmieniło się tak wiele, to pewne schematy funkcjonują nadal.

wtorek, 17 lipca 2018

Tomás González „Trudne światło”

Było sobie życie...
Tomas Gonzalez,Trudne światło, okres ochronny na czarownice, carmaniola
Credit Line: Bernd Thaller "Sun Breaks through the Clouds"
To jest miejsce najniższe. W każdy z kamieni
                                             uderza woda
i każde z nich, kamień i woda, płyną razem,
tworząc ową formę, która nie ma imienia,
bo właśnie tam kończą się słowa”*. 

Często narzekamy, że nasze życie nie układa się tak jakbyśmy sobie tego życzyli. Łatwo zapominamy o tym, co pięknego nas w życiu spotkało gdy tylko nadchodzi trudny okres. A przecież bywają w nim chwile nie tylko mroczne, ale i jaśniejące szczęściem i radością. Warto o nich pamiętać w chwilach zwątpienia, bo pomagają przetrwać, czerpać siły do walki z przeciwnościami i podtrzymują w nas wiarę w sens istnienia. Tylko śmierć stanowi granicę, która unieważnia wszystko.

czwartek, 22 lutego 2018

Jakub Małecki "Rdza"

Jakub Małecki, Rdza, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Credit Line: StooMathiesen
             Kręgi życia

Historia lubi się powtarzać a życie zatacza kręgi, które rozchodzą się coraz dalej od centrum; niekiedy biegną równolegle, czasem się przecinają lub nakładają na siebie. Takie kręgi zataczają w powieści Jakuba Małeckiego „Rdza” losy bohaterów. Przyznam, że ilekroć o nich myślę, to nie mogę zdecydować czy bardziej przypominają mi wodne wiry czy też Uroborosa połykającego własny ogon. Niewątpliwie każdy koniec staje się początkiem nowego, choć to „nowe” ma tendencje do powtórek a rozchodzące się fale zagarniają coraz to nowe osoby wciągając je w wir wydarzeń. Trudno mi też rozstrzygnąć czy jest to bardziej książka o podobieństwach ludzkich losów czy też o marzeniach, które każdy snuje, lecz których spełnienie nierzadko przychodzi za  wcześnie lub za późno. Skoro jednak tyle we mnie rozterek to znaczy, że jest w powieści siła, która zmusza czytelnika do pozostania z jej treścią na dłużej – jego przygoda z nią nie kończy się po zamknięciu ostatniej karty. Śmiem twierdzić, że to cechy bardzo dobrej prozy.

piątek, 26 stycznia 2018

Martín Solares „Nie przysyłajcie kwiatów”

Godło Meksyku. Źródło: Wikipedia
         Meksyk noir

Ojczyzna Azteków pławiła się w krwi ofiar składanych na ołtarzach Huitzilopochtli, który rodził się ze wschodem i umierał wraz z zachodem słońca. Wierzono, że aby następnego dnia mógł znów pojawić się na niebie potrzebował ludzkiej krwi i serc. Aztekowie prowadzili więc tzw. „kwietne wojny” by zdobyć odpowiednią ilość jeńców, których uśmiercano w wielkich świątyniach by Bóg Słońce mógł zmartwychwstać. 

Historia Azteków jest być może krwawa i przerażająca, ale pokryta patyną czasu i udekorowana budzącymi do dziś zachwyt dziełami sztuki może budzić fascynację. Jeśli jednak dać do ręki wojownikom kałasznikowy i kazać im uśmiercać coraz większą ilość mniej lub bardziej przypadkowych osób staje się tylko odrażająca. Meksyk spływał krwią niejeden raz, ale chyba w rozgrywających się tam obecnie scenach przemocy na próżno szukać sensu i usprawiedliwienia a swym okrucieństwem biją one na głowę dokonania wojowniczych Azteków. Takiego Meksyku nie zobaczy na własne oczy żaden turysta spragniony zetknięcia się ze śladami dawnej indiańskiej kultury, czy zanurzenia w barwnym świecie odmiennych obyczajów. Chyba że stanie się przypadkowym świadkiem, lub co gorsza ofiarą, zbrodni. To tę ciemną stronę meksykańskiej rzeczywistości przedstawia w swojej powieści Martín Solares.