Historyjki z dna kielicha
Sama rzeczywistość jest szalona. (…) Wszystko staje się paniczne, przenika się wzajemnie. To mieszanina absurdu, gwałtu, seksu, humoru”.
Roland Topor
Roland Topor
Credit Line: Steve Corey |
Francuskiego pisarza, malarza i aktora Rolanda Topora łączyły z Polską korzenie – jego rodzice, polscy Żydzi wyemigrowali do Francji przed II wojną światową. W ich domu posługiwano się językiem jidisz a kiedy rodzice nie chcieli, by Roland rozumiał o czym mówią przechodzili na język polski. Ponoć pisarz twierdził, że miewał problemy z odkryciem pochodzenia niektórych słów – nie był pewien czy są to słowa z jidisz czy polskiego. Jego związki z Polską nigdy nie zostały zerwane, bo przyjeżdżał do naszego kraju na wystawy swoich prac a jego rysunki nierzadko ukazywały się w „Szpilkach”. Jednak to z Paryżem związał swoje życie, z jego mieszkańcami, parkami, kawiarniami…
„Café Panika” to zbiór tętniących humorem i mocno absurdalnych opowiadań, które mogłyby zostać wyczytane na dnie opróżnionego właśnie – jednego z wielu – kielicha. Twórcami tych nonsensownych opowiastek są wielcy wielbiciele czerwonego wina – „Ta sama czerwona trucizna podawana jest pod trzema nazwami: beaujolais, bordeaux lub côtes-du-rhône”[1] – o wdzięcznych przydomkach: Suwak, Pyzaty księżyc, Przekładaniec, Szara Onucka itp., których ulubionym miejsce spotkań jest knajpka o nazwie „Panika”. Narrator – również bywalec tego miejsca, który jest zapewne wcieleniem samego Topora – pilnie wysłuchuje tych niesamowitych historii i dzieli się nimi z czytelnikiem.
„Dobrze wiem, że życie to nie tylko siedzenie w »Café Panika«. Pijakiem nie jestem. Na dowód tego powiem, że zdarza mi się tam nie zaglądać całymi miesiącami. No, może tygodniami”[1] – twierdzi nasz przewodnik po świecie nonsensu, ale czy można mu wierzyć?
Credit Line: Jeremy Atkinson |
Szalone, nieprawdopodobne historie, które przydarzają się jego znajomym i znajomym jego znajomych od kieliszka potrafią przyprawić nie tylko o uśmiech niedowierzania, ale wręcz o niepohamowane wybuchy niemal histerycznego chichotu. Wielbiciele mocnych trunków zmieniają nieoczekiwanie, i tylko na chwilę, płeć; są posiadaczami więcej niż jednej duszy, co umożliwia im prowadzenie samochodu, po wypiciu większej ilości wina, bo gdy jedna pije, druga prowadzi; kiedy się odchudzają ulega zmniejszeniu masa ich szarych komórek. Nie ma nic dziwnego w tym, że jeden z bohaterów opowiadanych przez nich historii kolekcjonuje kłamstwa, uwielbiająca de Gaulle’a kobieta „Poczęła znaczek dwufrankowy, o intensywnej czerwieni, z podobizną wielkiego Francuza”[2], a mężczyzna chcący udowodnić, że jest idealnym modelem „Usadowił się na taborecie przed lustrem w łazience, zastygając w nieruchomej pozie. Telefon może dzwonić, listonosz i dozorca mogą sobie łomotać do drzwi – facet nie odpowiada. Znaleziono go po ośmiu dniach z powodu zapachu. A jednak się nie poruszył!”[3].
Czarny humor, niekiedy obscenicznych, innym razem makabrycznych powiastek, którymi nad kielichem wina dzielą się bywalcy »Café Panika« może przyprawić o zawrót głowy. Takie historie mogli wymyślić jedynie ludzie będący w głębokim upojeniu alkoholowym albo… Topor.
Czarny humor, niekiedy obscenicznych, innym razem makabrycznych powiastek, którymi nad kielichem wina dzielą się bywalcy »Café Panika« może przyprawić o zawrót głowy. Takie historie mogli wymyślić jedynie ludzie będący w głębokim upojeniu alkoholowym albo… Topor.
Credit Line: Phil Hilfiker |
Drugi zbiór opowiadań zamieszczony w książce pt. „Historyjki taksówkowe” zawiera pełne gryzącej ironii relacje z rozmów prowadzonych z paryskimi taksówkarzami. Wiadomo, z taksówkarzem można porozmawiać na każdy temat począwszy od ulicznych korków poprzez ocenę kondycji społeczeństwa do polityki. To satyra na drobnomieszczańskie nawyki i sposób myślenia. Utkwiła mi w pamięci rozmowa, w której taksówkarz narzeka na coraz to liczniejsze rzesze imigrantów, którzy pojawiają się w Paryżu. Według niego wszystkich tych napływowych mieszkańców stolicy należałoby odesłać tam, skąd przyszli. Jego narzekaniom kładzie kres pytanie pasażera o to, od jak dawna on sam jest obywatelem francuskim.
Ot, życie… A Roland Topor przyglądał się pilnie rzeczywistości i na swój sposób ukazywał jej szaleństwo.
Ot, życie… A Roland Topor przyglądał się pilnie rzeczywistości i na swój sposób ukazywał jej szaleństwo.
Roland Topor „Café Panika" " Historyjki taksówkowe” |
- - -
[1] Roland Topor, „Café Panika; Historyjki taksówkowe”, przeł. Jan Kortas, Wydawnictwo L&L, 2000, s. 103.
[2] Tamże s. 38.
[3] Tamże, s. 90.
[4] Tamże, s. 72.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz