Credit Line: Michel Schmid |
Dzień z życia szpiega
Na dnie dzbana
pod letnim księżycem
ośmiornica drzemie[1].
Matsuo Basho
Początek powieści nie zwiastuje specjalnie sensacyjnych treści. Oto zwykły poranek – wydaje się – bardzo typowej koreańskiej rodziny: żona, mąż, córka i trójkolorowa kotka Nabi. Rodzice szykują się do pracy, dziewczynka do szkoły. Pewne symptomy sugerują, że między małżonkami nie wszystko układa się wzorowo. Worek z niespodziankami rozwiązuje się dopiero gdy każde z nich wkracza do swojego świata.
Na dnie dzbana
pod letnim księżycem
ośmiornica drzemie[1].
Matsuo Basho
Początek powieści nie zwiastuje specjalnie sensacyjnych treści. Oto zwykły poranek – wydaje się – bardzo typowej koreańskiej rodziny: żona, mąż, córka i trójkolorowa kotka Nabi. Rodzice szykują się do pracy, dziewczynka do szkoły. Pewne symptomy sugerują, że między małżonkami nie wszystko układa się wzorowo. Worek z niespodziankami rozwiązuje się dopiero gdy każde z nich wkracza do swojego świata.
Kim Kiyǒng otrzymuje tajemniczy mail z zaszyfrowaną wiadomością. Okazuje się, że nie jest wcale przeciętnym koreańskim czterdziestolatkiem. Jest północnokoreańskim szpiegiem. Nagły rozkaz powrotu do ojczyzny po wieloletnim pobycie we wrogim kraju wywraca całe jego dotychczasowe życie do góry nogami. Tym bardziej, że od ponad dziesięciu lat pozostawał w uśpieniu nie otrzymując żadnych sygnałów ani zadań od swoich przełożonych. Na dobrą sprawę liczył, że o nim po prostu zapomniano i będzie mu dane spokojnie przeżyć dalszą część swojego życia. Przez cały czas pobytu w Seulu czuł się obcy. Żył wśród ludzi odmiennie postrzegających świat i samych siebie, obserwował ich, uczył się zachowywać i reagować podobnie jak oni. Wydawało mu się, że wszystko, co robi czyni świadomie aby ustrzec się przed zdemaskowaniem. Jednak, w miarę upływu czasu, wrósł w otoczenie i zaczął cenić sobie możliwość dokonywania indywidualnych ocen i wyborów. Rozkaz powrotu wprawia go w przerażenie i uświadamia mu, że wcale nie chce wracać do ojczyzny.
„Są takie sztuki, które wystawia się bez przerwy przez dwadzieścia lat. (…) Gdy artysta odgrywa co noc taką samą rolę, jego życie sceniczne staje się bardziej wiarygodne niż prawdziwe”[2].
Jest w tym stwierdzeniu wiele prawdy. Człowiek jest istotą społeczną a jego rozwój trwa nieprzerwanie aż do śmierci. Oczywiście ogromny wpływ na jego zachowania będą miały pierwotnie wpojone wzorce, ale wchodząc w kontakty z innymi ludźmi przyswaja sobie doświadczenia społeczności, której stał się członkiem. To właśnie przydarzyło się bohaterowi, który drugą połowę życia spędził w demokratycznym społeczeństwie i nawet jeśli w jego oczach nie było ono doskonałe to jednak przywykł do korzystania z jego przywilejów.
Akcja powieści rozgrywa się w Seulu w czasie jednej doby. W tym krótkim wycinku czasu poznajemy nie tylko rozterki północnokoreańskiego szpiega zmuszonego do powrotu, lecz mamy okazję prześledzić jak przebiega ten dzień jego bliskim: żonie, córce, przyjaciółce. Dzięki temu zabiegowi, czytelnik może oglądać życie i problemy mieszkańców Korei Południowej z różnych perspektyw. Liczne retrospekcje sprawiają, że ta jedna doba rozrasta się niemal do półwiecza. Chociaż obszar poddany obserwacji obejmuje Koreę Południową i Północną to wnioski, które z tych obserwacji płyną mogą odnosić się do całego współczesnego świata i jego mieszkańców. Kim Young-ha porusza tematy związane z gwałtownym skokiem technologicznym i informatyzacją społeczeństwa, które niosą ze sobą nie tylko udogodnienia, lecz stanowią zagrożenie dla prywatności obywateli. Zwraca również uwagę na niebezpieczeństwa związane z monotonią codziennego życia, znużeniem ludzi ciągłą walką o przetrwanie i brakiem pobudzających pozytywnie bodźców.
„Są takie sztuki, które wystawia się bez przerwy przez dwadzieścia lat. (…) Gdy artysta odgrywa co noc taką samą rolę, jego życie sceniczne staje się bardziej wiarygodne niż prawdziwe”[2].
Jest w tym stwierdzeniu wiele prawdy. Człowiek jest istotą społeczną a jego rozwój trwa nieprzerwanie aż do śmierci. Oczywiście ogromny wpływ na jego zachowania będą miały pierwotnie wpojone wzorce, ale wchodząc w kontakty z innymi ludźmi przyswaja sobie doświadczenia społeczności, której stał się członkiem. To właśnie przydarzyło się bohaterowi, który drugą połowę życia spędził w demokratycznym społeczeństwie i nawet jeśli w jego oczach nie było ono doskonałe to jednak przywykł do korzystania z jego przywilejów.
Akcja powieści rozgrywa się w Seulu w czasie jednej doby. W tym krótkim wycinku czasu poznajemy nie tylko rozterki północnokoreańskiego szpiega zmuszonego do powrotu, lecz mamy okazję prześledzić jak przebiega ten dzień jego bliskim: żonie, córce, przyjaciółce. Dzięki temu zabiegowi, czytelnik może oglądać życie i problemy mieszkańców Korei Południowej z różnych perspektyw. Liczne retrospekcje sprawiają, że ta jedna doba rozrasta się niemal do półwiecza. Chociaż obszar poddany obserwacji obejmuje Koreę Południową i Północną to wnioski, które z tych obserwacji płyną mogą odnosić się do całego współczesnego świata i jego mieszkańców. Kim Young-ha porusza tematy związane z gwałtownym skokiem technologicznym i informatyzacją społeczeństwa, które niosą ze sobą nie tylko udogodnienia, lecz stanowią zagrożenie dla prywatności obywateli. Zwraca również uwagę na niebezpieczeństwa związane z monotonią codziennego życia, znużeniem ludzi ciągłą walką o przetrwanie i brakiem pobudzających pozytywnie bodźców.
Credit Line: David Joyce |
Tytuł książki nawiązuje do cyklu obrazów belgijskiego malarza surrealisty René Magritte. W „Imperium świateł”, podobnie jak w innych utworach Kim Young-ha, znajdziemy wiele odniesień do świata sztuki. Niemal niezauważalnie wplecione w tekst wzmianki o poezji, filmach, muzyce czy malarstwie są świadectwem wzajemnego przenikania się i scalania elementów różnych kultur bez względu na dzielące je odległości. Tym razem uwypuklają również separację, na jaką skazani są mieszkańcy Korei Północnej – do nich nie docierają nowe trendy blokowane przez cenzurę.
Kim Young-ha jest niewątpliwie doskonałym obserwatorem otaczającej go rzeczywistości. Potrafi wychwycić drobne absurdy codziennego życia, które mają wpływ na postawy i zachowania ludzi. Prosty ale wyrazisty język jego prozy trafia do wyobraźni i przykuwa uwagę. Wrażenie psuje nieco brak starannej korekty: nieprawidłowa odmiana nazw własnych, przesunięte przecinki, spacja, która wpada pomiędzy „nie” i wyraz, z którym powinno stanowić całość… Nie ma tego wiele, ale na tle naprawdę niezłej prozy tym bardziej razi. Szkoda.
Kim Young-ha jest niewątpliwie doskonałym obserwatorem otaczającej go rzeczywistości. Potrafi wychwycić drobne absurdy codziennego życia, które mają wpływ na postawy i zachowania ludzi. Prosty ale wyrazisty język jego prozy trafia do wyobraźni i przykuwa uwagę. Wrażenie psuje nieco brak starannej korekty: nieprawidłowa odmiana nazw własnych, przesunięte przecinki, spacja, która wpada pomiędzy „nie” i wyraz, z którym powinno stanowić całość… Nie ma tego wiele, ale na tle naprawdę niezłej prozy tym bardziej razi. Szkoda.
Kim Young-ha„Imperium świateł” |
- - -
[1] Matsuo Basho [w:] Kim Young-ha, „Imperium świateł”, przeł. Anna Diniejko-Wąs, Kwiaty Orientu, 2010, s. 32.
[2] Tamże, s. 208.
[1] Matsuo Basho [w:] Kim Young-ha, „Imperium świateł”, przeł. Anna Diniejko-Wąs, Kwiaty Orientu, 2010, s. 32.
[2] Tamże, s. 208.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz