"Bucuresti punte" Denis Auguste Raffet (1804–1860) Źródło: Wikimedia |
Spacer po Bukareszcie
„Mleczne światło rozmazuje szczegóły i pozwala jedynie na rozróżnianie konturów i grubych kresek. Gdyby oświetlić nim opowieści, stałyby się podobne do dwóch kropli wina. Na pozór takie same, niczym krople wody, ale pomimo identycznego kształtu i koloru – tak jak na przykład kropla caberneta i kropla pinot-noir – miałyby całkiem różny smak”*.
Dwie krople wina jak dwie podróże z Berlina do Bukaresztu – Karola Hohenzollerna-Sigmaringena, oficera armii pruskiej, któremu zaoferowano objęcie tronu Zjednoczonych Księstw Mołdawii i Wołoszczyzny i Józefa Straussa, berlińskiego dentysty, któremu przyszły książę wdzięczny za uwolnienie od bólu zaproponował by ruszył za nim do obcego kraju. Dwa wyzwania – pierwszy rumuński król i pierwszy bukaresztański dentysta – tak odmienne a jednak podobne. Główni bohaterowie powieści rumuńskiego pisarza Filipa Floriana – jeden będący postacią historyczną, drugi literacką – zapraszają czytelników do spaceru uliczkami historii i dziewiętnastowiecznego Bukaresztu.
„Mleczne światło rozmazuje szczegóły i pozwala jedynie na rozróżnianie konturów i grubych kresek. Gdyby oświetlić nim opowieści, stałyby się podobne do dwóch kropli wina. Na pozór takie same, niczym krople wody, ale pomimo identycznego kształtu i koloru – tak jak na przykład kropla caberneta i kropla pinot-noir – miałyby całkiem różny smak”*.
Dwie krople wina jak dwie podróże z Berlina do Bukaresztu – Karola Hohenzollerna-Sigmaringena, oficera armii pruskiej, któremu zaoferowano objęcie tronu Zjednoczonych Księstw Mołdawii i Wołoszczyzny i Józefa Straussa, berlińskiego dentysty, któremu przyszły książę wdzięczny za uwolnienie od bólu zaproponował by ruszył za nim do obcego kraju. Dwa wyzwania – pierwszy rumuński król i pierwszy bukaresztański dentysta – tak odmienne a jednak podobne. Główni bohaterowie powieści rumuńskiego pisarza Filipa Floriana – jeden będący postacią historyczną, drugi literacką – zapraszają czytelników do spaceru uliczkami historii i dziewiętnastowiecznego Bukaresztu.
Lata 1886-1881 to dla Rumunii czas niezwykle ważny, bo to wtedy wybrany przez parlament władca, choć pochodzący z obcego kraju, przyniósł zwaśnionym i uzależnionym od Wielkiej Porty narodom upragnioną wolność i niezależność. Wielka historia ma swoich bohaterów, o których prywatnym życiu często wiadomo niezbyt wiele a na pewno nie wszystko. Filip Florian opierając się na konkretnych faktach historycznych i realiach epoki stworzył dla swoich bohaterów – historycznego i literackiego – ramy, w których mogli oni doświadczać zupełnie fikcyjnych a jednak wysoce prawdopodobnych przeżyć.
Postaciom pojawiającym się na kartach powieści daleko do doskonałości. Wielekroć czują się zagubione, bywają nieporadne w podejmowanych działaniach i często zupełnie bezbronne wobec splotu wydarzeń. Autor nie skąpił im drobnych ułomności i śmiesznostek, które opisuje z przymrużeniem oka i dobrotliwą wyrozumiałością, która sprawia, że i czytelnikowi trudno oprzeć się narastającej do nich sympatii. Niewątpliwie, żywe i barwne kreacje literackich bohaterów są jednym z charakterystycznych atrybutów pisarstwa rumuńskiego pisarza i jego wielką zaletą. Są doskonale niedoskonali a przez to tak bardzo ludzcy. Albo koci. Bo bez kota Zygfryda, który wydrapywał miłosne psalmy na obiciach mebli i zapisywał historię widzianą kocimi oczyma nie byłaby to pełna opowieść.
"Bukareszt. Ulica Şelari" Franz Duschek (1820–1884) Źródło: Wikimedia |
Ta książka jest jak urokliwa bajka o sile przyjaźni, miłości i wierności; o próbach pokonania własnych lęków i upartym dążeniu do celu. A w tle narodziny niepodległego państwa i noszący piętno wielu kultur Bukareszt z jego starymi uliczkami i budowlami.
Filip Florian „Dni króla” |
- - -
* Filip Florian, „Dni króla”, przeł. Radosława Janowska-Lascar, Amaltea, 2016, s. 39.
* Filip Florian, „Dni króla”, przeł. Radosława Janowska-Lascar, Amaltea, 2016, s. 39.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz