Credit Line: Steve Evans |
Dziewczynka z nożyczkami
„Statystyczne prawdopodobieństwo, że mała analfabetka z Soweto lat siedemdziesiątych dorośnie i pewnego dnia znajdzie się w samochodzie do przewozu ziemniaków wraz z królem i premierem Szwecji wynosi jeden do czterdziestu pięciu miliardów siedmiuset sześćdziesięciu sześciu milionów dwustu dwunastu tysięcy ośmiuset dziesięciu.
„Statystyczne prawdopodobieństwo, że mała analfabetka z Soweto lat siedemdziesiątych dorośnie i pewnego dnia znajdzie się w samochodzie do przewozu ziemniaków wraz z królem i premierem Szwecji wynosi jeden do czterdziestu pięciu miliardów siedmiuset sześćdziesięciu sześciu milionów dwustu dwunastu tysięcy ośmiuset dziesięciu.
Tak wynika z wyliczeń analfabetki”[*].
Taką notatką rozpoczyna swoją najnowszą powieść szwedzki pisarz Jonas Jonasson. Jak łatwo się domyślić jest to zapowiedź mnóstwa nieprawdopodobnych zdarzeń i fantastycznych zbiegów okoliczności, które mnożą się w zatrważającym tempie by rachunek prawdopodobieństwa został spełniony.
Taką notatką rozpoczyna swoją najnowszą powieść szwedzki pisarz Jonas Jonasson. Jak łatwo się domyślić jest to zapowiedź mnóstwa nieprawdopodobnych zdarzeń i fantastycznych zbiegów okoliczności, które mnożą się w zatrważającym tempie by rachunek prawdopodobieństwa został spełniony.
Bohaterką powieści jest Nombuko Mayeki - mała czarna mieszkanka Soweto w
Republice Południowej Afryki, która od najmłodszych lat pracowała przy
czyszczeniu latryn w dzielnicy johannesburskich slamsów. Początkowo
nosiła ciężkie kubły z nieczystościami, jednak kiedy kierownik oddziału
odkrył, że dziewczynka potrafi dokonywać skomplikowanych obliczeń
pamięciowych uczynił ją swoją prawą ręką. Wkrótce potem – ku rozpaczy
nowego i mało rozgarniętego, oczywiście białego, asystenta w Wydziale
do Spraw Higieny Urzędu Miasta Johannesburga – została przełożoną zespołu
czyścicieli latryn. To on, wściekły, że dziecko, na dodatek czarne,
wytykało mu błędy w obliczeniach nazwał ją analfabetką, która potrafiła
liczyć. Po prawdzie, Nombuko rzeczywiście nie potrafiła czytać, ale
dzięki niecnym zakusom pewnego obleśnego typa ta sytuacja wkrótce uległa
zmianie.
Ogólnie wiadomo, że nożyczki w rękach kobiety mogą być straszliwą bronią. Są na tyle łatwe w obsłudze, że potrafi się nimi posłużyć i wbić w udo napastującego ją typa nawet kilkunastoletnia dziewczynka. A jeśli jest sprytna to potrafi groźbą ponownego ich użycia zmusić owego osobnika do przekazania jej umiejętności czytania. Posiadłszy tę zdolność, analfabetka, która już nie była analfabetką, wyczytała wszystkie dostępne książki i w jej wciąż nienasyconym umyśle zrodziło się pragnienie by dostać się do Biblioteki Narodowej w Pretorii i zakosztować dzieł z tamtejszego księgozbioru. To marzenie stało się przyczynkiem do zupełnie nieoczekiwanych zawirowań w jej życiu.
Ogólnie wiadomo, że nożyczki w rękach kobiety mogą być straszliwą bronią. Są na tyle łatwe w obsłudze, że potrafi się nimi posłużyć i wbić w udo napastującego ją typa nawet kilkunastoletnia dziewczynka. A jeśli jest sprytna to potrafi groźbą ponownego ich użycia zmusić owego osobnika do przekazania jej umiejętności czytania. Posiadłszy tę zdolność, analfabetka, która już nie była analfabetką, wyczytała wszystkie dostępne książki i w jej wciąż nienasyconym umyśle zrodziło się pragnienie by dostać się do Biblioteki Narodowej w Pretorii i zakosztować dzieł z tamtejszego księgozbioru. To marzenie stało się przyczynkiem do zupełnie nieoczekiwanych zawirowań w jej życiu.
Credit Line: Toni Blay |
Tymczasem na drugiej półkuli, w Szwecji, żył sobie pewien nawiedzony monarchista, który zmieniwszy o 180 stopni swoje poglądy stał się republikaninem. Równie bezkompromisowym i obłąkanym w swym pragnieniu obalenia monarchii jakie wcześniej towarzyszyło jego chęci jej podtrzymania. Ów szaleniec uznał, że potrzebuje potomka, który będzie kontynuował jego dzieło, bo nie zanosiło się na to, że upadek monarchii nastąpi za jego życia. Od przybytku głowa nie boli, więc kiedy zamiast jednego syna urodziło mu się jednocześnie dwóch, szczęśliwy z posiadania aż dwóch wykonawców swojej jedynej, acz niewyobrażalnie wielkiej obsesji ojciec nadał im takie same imiona: Holger i Holger. Ale chociaż wyglądali jak dwie krople wody, to niejednakowo zostali obdarzeni rozumem i tylko jeden z nich przejął od ojca obsesyjne pragnienia. Drugi, wbrew wszystkim przeciwnościom losu pragnął wieść zwyczajne życie. Ten pierwszy, którego, idąc za przykładem powieściowych postaci, nie będę nazywać idiotą, bo jego młoda gniewna narzeczona mogłaby wpaść na jakiś szalony pomysł, który zagroziłby nie tylko mojemu, ale i jej bezpieczeństwu, wiernie podążał śladami obłąkanego ojca.
Jeśli do tego dodać kilka garści nieoszlifowanych diamentów, gliniane gęsi z epoki Han, bombę atomową i suszone mięso antylopy pomiędzy którymi przewijać się będzie trójka niezbyt rozgarniętych, ale za to wielce uzdolnionych artystycznie Chinek oraz dwóch przebiegłych agentów Mosadu, chiński dyplomata i najwyższe władze Szwecji, to nie ulega wątpliwości, że historia ta przywędrowała wprost z Krainy Absurdu. A na dodatek w podróży cały czas towarzyszyły jej, a to ciche parsknięcia, a to głośne wybuchy niepohamowanego śmiechu.
Jeśli do tego dodać kilka garści nieoszlifowanych diamentów, gliniane gęsi z epoki Han, bombę atomową i suszone mięso antylopy pomiędzy którymi przewijać się będzie trójka niezbyt rozgarniętych, ale za to wielce uzdolnionych artystycznie Chinek oraz dwóch przebiegłych agentów Mosadu, chiński dyplomata i najwyższe władze Szwecji, to nie ulega wątpliwości, że historia ta przywędrowała wprost z Krainy Absurdu. A na dodatek w podróży cały czas towarzyszyły jej, a to ciche parsknięcia, a to głośne wybuchy niepohamowanego śmiechu.
Początkowo narracja toczy się dwutorowo opowiadając naprzemiennie dzieje Nombuko i szwedzkich bliźniaków, a akcja przenosi się z Republiki Południowej Afryki do zimnej Szwecji i na odwrót. Poszczególne części poprzedzają znane cytaty wielkich naszego świata, które mimo swej powagi, albo może raczej wbrew niej, stanowią dowcipną zapowiedź kolejnej serii zwariowanych wydarzeń. Język prosty i nieskomplikowany, ładnie współgrający z atmosferą i charakterami bohaterów.
Autor za pomocą całej serii komicznych i tragikomicznych pomyłek oraz nieprawdopodobnych zbiegów okoliczności zbudował opowieść, która nie tylko bawi do łez, ale również podkreśla absurdy współczesnego świata. Mimo bowiem fantastycznych fajerwerków wiernie oddaje historyczne fakty a także specyficzny klimat czasu i miejsc, w których rozgrywa się akcja powieści.
Jonas Jonasson "Analfabetka, która potrafiła liczyć" |
- - -
* Jonas Jonasson, „Analfabetka, która potrafiła liczyć”, przeł. Bratumiła Pawłowska-Pettersson, W.A.B., 2015, s. 5.
* Jonas Jonasson, „Analfabetka, która potrafiła liczyć”, przeł. Bratumiła Pawłowska-Pettersson, W.A.B., 2015, s. 5.
Książka zapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńDobra zabawa i spora dawka wiedzy o świecie. Polecam.
Usuń